Joseph Goebbels mówił: „Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”, a Józef Stalin nie dopuszczał żadnej dyskusji, każdy musiał przyjąć do wiadomości, że „komunista nie zna, co to kłamstwo, kłamią tylko nasi wrogowie”. Okazuje się, że historia zatoczyła koło, niewiele się zmieniło, podobny sposób myślenia jest uprawiany przez obecne elity władzy, media, niestety, czasami i przez duchownych. Kłamią ze strachu i wstydu, aby ukryć swoją przeszłość, haniebne, często wbrew prawu, czyny, aby być lepszym, mądrzejszym, bogatszym i piękniejszym. Mieć stanowiska, brylować w mediach, wygodnie i dostatnio żyć, ustawić rodzinę i znajomych, na wszelki wypadek powiązać ich wspólnym interesownym kłamstwem. Kłamią wbrew znanym sobie faktom, zasadom, nie mówiąc już o Dekalogu, sumieniu czy chociażby dobrym wychowaniu. Niektórzy dochodzą do perfekcji w sztuce manipulacji i potrafią stworzyć wokół siebie gruby pancerz, utkany z wieloletniego kłamstwa, tak skutecznego, że aż prawdopodobnego dla niego samego i odbiorców. Tak pisał Tadeusz Kotarbiński i wyjaśniał istotę kłamstwa, które potrafi w odbiorze społecznym stać się prawdą. Gdy rozmawiam z nielicznymi już ludźmi urodzonymi i wychowanymi w Polsce przedwojennej, którzy nie dali się zwieść komunistycznej machinie, głęboko mają zakodowane zasady honoru, prawdy czyniące człowieka szlachetnym, godnym zaufania. Mojemu ojcu wystarczały dwa słowa: „tak nie wypada” – aby pozostać wiernym sumieniu. Poczucie prawdy było tak naturalne, że nawet nie wypadało o tym mówić. Ktoś dzisiaj powie, że jeśli nie ma się zasad, to nie ma czemu być wiernym. Jednak zostaje jeszcze sumienie – „najtajniejsze sanktuarium człowieka” – jak mówił Jan Paweł II. Ale jak się okazuje ostatnio, wszystko zostało zdewaluowane, ośmieszone, uznane jako niemodne, wręcz nieistniejące. Jednak wszelkie kłamstwa, krętactwa, fikcje, zdrady mają swoje granice, poza którymi jest tylko upadek, przepaść, wyrwa i już dalej tak nie da się brnąć. „Kłamstwo – brak zaufania – rozpad wszelkiej wspólnoty społecznej, narodowej, rodzinnej – upadek państwa”. Człowiek ma jednak oczy – „zwierciadło duszy”, one nie pozwalają być doskonałym kłamcą. Rozbiegane oczy na ekranach telewizyjnych mówią swoim głosem i nie pomagają tu żadne sztuczki operatorów filmowych i przeróżnych speców od wizerunku; nie daje się ukryć, że kręcą, motają – po prostu kłamią. Dominikanin Jan Góra powiedział znamienne zdanie: „Jan Paweł II nauczył mnie mówić, patrząc ludziom w oczy.” Ta myśl świetnie koresponduje z inną znaną maksymą: „Żyj tak, abyś mógł codziennie patrzeć spokojnie ludziom w oczy i na swoją twarz w lustrze.” W polskim narodzie urosła silna tęsknota za prawdą i ona zwycięży.
Pomóż w rozwoju naszego portalu