Minęło już drugie tysiąclecie od ziemskiego życia Jezusa Chrystusa, a Jego ewangeliczne wezwanie nie straciło nic na swojej aktualności i jest bardzo konkretne: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mk 8, 34). Zbieżność tekstów Starego i Nowego Testamentu jest kluczem do interpretacji, który pozwala nam dotrzeć do głębszego sensu Ewangelii. To nie przez przypadek czytamy dzisiaj fragment Księgi Izajasza o „Cierpiącym Słudze Boga”. Pozostaje On wierny woli Boga pomimo zniewag i obelg: „Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi” (Iz 50, 6-7). To wołanie proroka i dla nas jest wskazaniem, komu zaufać pomimo cierpień.
Reklama
Ewangelia według św. Marka ukazuje nam niezwykły sondaż Jezusa na temat własnej osoby. Większość ludzi uważała Chrystusa za niezwykłego człowieka czy nawet proroka przemawiającego w imię Boga. Ale to spojrzenie i odpowiedź były niewystarczające. Dlatego Jezus nalega, pytając swoich uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?” (Mk 8, 29). Odpowiedź św. Piotra: „Ty jesteś Mesjaszem” Jezus precyzuje, wyjaśniając, na czym polega Jego posłannictwo mesjańskie. Potwierdza, że według zapowiedzi Izajasza, jest On „Cierpiącym Sługą Jahwe”. Następnie zaczyna pouczać uczniów, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony, zabity, a po trzech dniach zmartwychwstanie (por. Mk 8, 31).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Taka jest prawda o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym zrodzonym z Maryi Dziewicy, w którym Bóg Ojciec wypełnił swoje obietnice zbawienia ludzi. A ta prawda nie zależy od opinii ludzkiej, albowiem Bóg dał swojego Syna, aby każdy, kto w Niego uwierzy, nie zginął. Chrystus złożył w ofierze samego siebie, oddał swoje życie, a jest to życie samego Syna Bożego. Jak sam powiedział, nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie daje za przyjaciół. Kto nie przyjmuje Chrystusa, nie uznaje Go za swojego Zbawiciela i „chce zachować swoje życie” na tym świecie, straci je i narazi się równocześnie na utratę wiecznego zbawienia.
Trzeba nam głęboko pochylić się nad słowami Benedykta XVI z encykliki „Spe salvi”, mówiącymi, że Ewangelia jest nie tylko przesłaniem i informacją o orędziu Chrystusa, ale również „sprawia” fakty, o których mówi, i zmienia życie (por. n. 2). Dlatego wszelka dechrystianizacja, której jesteśmy poddawani, zaczyna się od zmiany sposobu myślenia na niezgodny z planem Boga. Wówczas łatwo nam już utracić osobiste więzy z Chrystusem i zobowiązania wynikające z wiary. A przecież św. Jakub Apostoł przypomina nam dzisiaj, że „wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (por. Jk 2, 17).