Nie jest kwestią przypadku, że jako pierwsi przy żłóbku Pana
Jezusa znaleźli się pasterze. Tak zwani ludzie prości są wrażliwi
na sprawy religijne i na ludzkie potrzeby i ludzką niedolę. Oni też
są bardziej otwarci na prawdy objawione. Zaświadczył to sam Zbawicie,
który modlił się: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że
zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie" (Łk 10, 21; Mt 11,
25). Jeśli uważnie czytamy Ewangelię, to bez trudu zauważymy, że
do Pana Jezusa najbardziej garnęli się ludzie prości, pokrzywdzeni
przez los, otoczenie, doświadczeni przez swoje namiętności oraz złego
ducha. Ludzie uważający się za mądrych, mający wpływy i znaczenie
w społeczeństwie, zachowywali wobec Niego dystans, a nawet wrogość.
Również Apostołowie, poza nielicznymi wyjątkami, nie należeli do
ówczesnej elity intelektualnej i finansowej. Byli zwykłymi ludźmi,
co wcale nie osłabiało ich oddziaływania, ale wręcz przeciwnie, wzmacniało.
Wyraz temu dali członkowie Sanhedrynu, którzy przesłuchiwali Apostołów,
głoszących prawdę o Zmartwychwstaniu Pana Jezusa (Dz 4, 1-22): "Widząc
odwagę Piotra i Jana, a dowiedziawszy się, że są oni ludźmi nieuczonymi
i prostymi dziwili się. Rozpoznawali w nich towarzyszy Jezusa" (Dz
4,13).
Na przestrzeni dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa ważną
rolę odegrali ludzie nieprzeciętni pod względem intelektualnym, tacy
jak np. św. Augustyn czy Tomasz z Akwinu. Ale nie mniejszą rolę odegrali
ludzie prości, jak np. św. Franciszek z Asyżu i cały ruch franciszkański.
Ale nawet najwięksi intelektualiści chrześcijańscy w swoim sercu
byli ludźmi bardzo prostymi, otwartymi na działanie Ducha Świętego
i podatnymi Jego narzędziami. Tylko ludzie prości są do tego zdolni.
Tak było na przestrzeni wieków nie tylko wśród teologów, ale także
przedstawicieli innych dyscyplin naukowych. Uczony francuski Ludwik
Pasteur (1822-1895) (wynalazca min. szczepionki przeciwko wściekliźnie)
odpowiadając na pytanie studenta, jak człowiek wykształcony jak on,
może być religijny odpowiedział: "Właśnie dlatego, że dużo się uczyłem,
zachowałem wiarę bretońskiej wieśniaczki", a mieszkańcy Bretanii
uchodzili za najbardziej konserwatywnych i religijnych w całej Francji.
Podobne przykłady ludzi uczonych, a równocześnie bardzo prostych
można mnożyć. Również i w naszych czasach świątynie napełniają się
ludźmi prostymi. Tzw. elita, uchodząc nawet za katolicką, nie zawsze
garnie się do Kościoła. Owszem, jej przedstawiciele chętnie wypiją
kawę z księdzem, podyskutują o polityce, zjawią się na imieninach
ważnego dostojnika kościelnego i na tym się kończy kontakt z Kościołem.
Prosty człowiek, pomimo że nieraz plotkuje na swego proboszcza, ale
wspiera parafię i przyjdzie na niedzielną Mszę św. Zupełnie tak jak
pisał św. Paweł: "Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu!
Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu szlachetnie
urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby
zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć;
i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone,
i to , co nie jest wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić (...)" (
1 Kor, 1, 26-28).
Prosty człowiek nigdy nie zawiedzie. Wyraz tej prawdzie
dał Bolesław Prus w Lalce. "Wokulski (...) zrozumiał, że w chwili
nieszczęścia, kiedy go wszystko zdradziło, jeszcze pozostała mu wierną
- ziemia, prosty człowiek i Bóg...". Osobiste doświadczenie mówi,
że w chwilach trudnych można liczyć tylko na triadę: Boga, ziemię,
po której się chodzi oraz prostego człowieka. Inni są często koniunkturalistami.
Kręcą się przy ludziach, którzy mają władzę i pieniądze szukając
w tym osobistego interesu. Natomiast ludzie prości potrafią być wierni
do końca, niewiele oczekując w zamian. Pomimo swojej szlachetności,
ludzie prości nie są szanowani. Traktowani są nieraz jak intruzi.
Widać to w miejscach publicznych, biurach, urzędach, środkach komunikacji
itd. Jeśli zjawi się tam człowiek ładnie ubrany, elokwentny, jest
załatwiany z szacunkiem i kulturą. Natomiast jeśli przyjdzie kobieta
ze wsi w chustce na głowie lub mężczyzna słabo ubrany zmienia się
nastawienie do niego. Padają nieraz pod jego adresem ostre słowa,
nie zawsze jego sprawa jest właściwie załatwiona.
Pisząc o ludziach prostych mam na myśli także przedstawicieli
inteligencji, którzy pracują gdzieś na głuchej prowincji z wielkim
poświęceniem, np. lekarzy, nauczycieli, a także i kapłanów. Pracują
z dala od ośrodków kulturalnych, bibliotek, placówek naukowych, salonów
towarzyskich i politycznych oraz władz. Wielki świat zdaje się o
nich zapominać, a oni istnieją i spełniają ważne role społeczne,
zawodowe i religijne. Są solą i światłem tamtych terenów. Przypomina
mi się jedna z postaci powieści Mikołaja Gogola (1809-1852). Oto
na głuchą prowincję przyjeżdża, jak wszyscy uważają, bardzo znaczący
urzędnik państwowy. Wszyscy zabiegają o jego względy i chcą za jego
pośrednictwem załatwić swoje interesy u jego przełożonych. Natomiast
nasz bohater nie chce ani awansów ani większych zarobków. Prosi tylko
o to, by urzędnik przekazał swoim przełożonych tylko jedną wiadomość,
że on, konkretny człowiek z imienia i nazwiska, tutaj jest i nic
więcej. Myślę, że jest wielu takich ludzi, którzy jak ów przeciętny
człowiek, chcą, by ich przełożeni zamiast żyć w swoim zamkniętym,
często abstrakcyjnym świecie, dostrzegli ich obecność oraz trwanie
na postawionym przez nich posterunku.
Obok spraw i problemów zwykłych ludzi przechodzą obojętnie
politycy oraz przedstawiciele władzy. O ich istnieniu przypominają
sobie na krótko podczas kampanii wyborczych, by później zupełnie
o nich zapomnieć. Nieraz wprowadzają zamęt w umysłach ludzi prostych,
także w sprawach wiary i moralności chrześcijańskiej. Stąd aktualne
jest napomnienie św. Pawła: "Proszę was jeszcze, bracia strzeżcie
się tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia przeciw nauce, którą
otrzymaliście. Strońcie od nich. Tacy bowiem ludzie nie Chrystusowi
służą, ale własnemu brzuchowi, a pięknymi i pochlebnymi słowami uwodzą
serca prostaczków" (Rz 16, 17-18). Nieraz ludzie prości są ludźmi
posiadającymi wiele wewnętrznej kultury i prawości. Natomiast wykształceni
i usytuowani są pospolitymi prostakami. Chrystus, który przyszedł
na świat, jako Człowiek prosty, uczył wrażliwości na potrzeby ludzi
prostych. Pouczał: "Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu
z tych najmniejszych, dlatego, że jest uczniem, zaprawdę powiadam
wam, nie utraci swojej nagrody" (Mt 10, 42). Na Sądzie Ostatecznym (
Mt 25, 31-46) będziemy sądzeni z naszej postawy wobec ludzi prostych: "
Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci
moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40). Zgorszenie człowieka
prostego spotka się z wielką karą: "Kto by się stał powodem grzechu
dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać
kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze" (Mk 9, 42). Stąd obowiązkiem
każdego chrześcijanina jest poszanowanie godności każdego człowieka,
a szczególnie człowieka prostego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu