Diakoni wraz z ks. prefektem Grzegorzem Bogdańskim oraz ks. Janem Miczyńskim, byłym ojcem duchownym seminarium, spędzili w Rzymie wyjątkowe dni formacyjno-pielgrzymkowe. Wyjazd w dniach od 8 do 15 września miał na celu poznawanie Stolicy Apostolskiej. Rektor seminarium ks. Jarosław Marczewski pragnie, by każdego roku diakoni, którzy przygotowują się do święceń kapłańskich, znaleźli się w Watykanie, żeby tam dopełnić swojej formacji intelektualnej i duchowej. Chodzi o to, aby dobrze wykształcony i uformowany kapłan, mający zrozumienie dla wspólnoty Kościoła w całym spektrum jego misji jeszcze lepiej służył wiernym w naszych parafiach.
Uczyć się Kościoła
Reklama
– Nasze seminaryjne pielgrzymowanie do Rzymu przybiera konkretną formę. Wcześniej były to wyjazdy okolicznościowe, np. na beatyfikację czy kanonizację Ojca Świętego Jana Pawła II, ale od tego roku wszyscy diakoni będą udawać się do Rzymu po naukę – mówi ks. Grzegorz Bogdański. Wyjazd ten ma przede wszystkim wymiar formacyjny, chodzi o to, żeby przyszli księża lepiej poznali i zrozumieli specyfikę Kościoła jako wspólnoty, w której szczególną rolę pełni następca św. Piotra wspomagany przez służącą mu pomocą Kurię Rzymską. Dlatego w programie został zaplanowany czas na spotkania z wybitnymi postaciami Kościoła, odpowiadającymi za ważne obszary jego zbawczej misji. – W Kurii Rzymskiej przyjęli nas kard. Gerhard Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Gianfranco Ravasi, stojący na czele Papieskiej Rady ds. Kultury, abp Konrad Krajewski, będący jałmużnikiem apostolskim, ks. prał. Krzysztof Nykiel, pełniący funkcję regensa Penitencjarii Apostolskiej. Każda z tych dykasterii ma swój charakter i zakres obowiązków. Dobrze wykształcony ksiądz powinien je znać i rozumieć. Stąd spotkania miały formę wykładu, a następnie długiej i żywej dyskusji. Organizatorem był kapłan archidiecezji lubelskiej pracujący na co dzień w Watykanie ks. prał. Tomasz Trafny – wylicza Ksiądz Prefekt. – Kościelnego Rzymu uczyliśmy się także poprzez zwiedzanie najlepszych ośrodków katolickiej nauki, jakimi są papieskie uczelnie: Uniwersytet Gregoriański, Uniwersytet Laterański i Instytut Nauk Biblijnych; studiowało tam grono naszych księży, być może w ich ślady pójdzie któryś z obecnych diakonów – dodaje ks. Bogdański.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pobyt w Wiecznym Mieście był ważnym doświadczeniem dla przyszłych kapłanów. – Nasz wyjazd był wielkim świętem poznawania serca Kościoła. Zobaczyliśmy, jak bardzo jest ono bogate w duchowe, intelektualne i kulturowe wartości; mogliśmy z niego zaczerpnąć dla siebie i innych – wyznaje dk. Artur Grzywaczewski, pochodzący z parafii pw. Rozesłania Świętych Apostołów w Chełmie. – Przyjechałem do Rzymu, miejsca położonego daleko poza granicami mojej ojczyzny, i odkryłem, że czuję się w nim dobrze, jak u siebie. To ważne nie tylko z ludzkiego punktu widzenia, ale przede wszystkim z perspektywy wiary. Mogłem doświadczyć, że cały Kościół jest moim domem – podkreśla diakon.
Nie zapominajcie o Matce Bożej
Pamiętnym wydarzeniem pozostanie spotkanie z papieżem Franciszkiem podczas środowej audiencji. Dało to szansę na krótką, ale za to bardzo osobistą i głęboką rozmowę. – Na początku podziękowaliśmy Ojcu Świętemu za to, że był w Polsce w czasie Światowych Dni Młodzieży – opowiada ks. Jan Miczyński, który pełnił rolę tłumacza. – Poprosiliśmy, aby papież powiedział do nas kilka słów, a on zachęcał nas, by nie zapominać o Matce Najświętszej i zwrócił się do seminarzystów: – Jeżeli będzie mieć kryzysy, trudności, pokusy, to uciekajcie pod płaszcz Matki Bożej, tam się schrońcie.
Reklama
Diakoni nie ukrywali wielkiej radości ze spotkania. – Urzekło mnie spojrzenie Ojca Świętego, które przeszywa do głębi – wspomina dk. Artur. – Papież Franciszek, mówiąc o Matce Bożej, zostawił nam słowa na całe życie. Wyznaczają nam one ważny kierunek, zwłaszcza że przyszły rok będzie rokiem stulecia objawień w Fatimie. Maryja jest ucieczką dla każdego kapłana – podkreśla dk. Grzywaczewski.
Na pamiątkę wyjazdu diakoni zakupili dla seminarium kopię krzyża Pawła VI, który kojarzony jest głównie jako krzyż z pastorału Jana Pawła II. – Podczas spotkania trzymałem krzyż, a papież go pobłogosławił, a następnie ucałował – mówi ks. Bogdański. – Był to moment niezwykle wzruszający i zarazem wymowna lekcja szacunku do tego szczególnego znaku miłości Boga do człowieka. Ten pocałunek dokonał się akurat w święto Podwyższenia Krzyża Świętego – dodaje Ksiądz Prefekt. Diakoni w czasie spotkania przekazali Ojcu Świętemu różaniec od sióstr karmelitanek z Dysy.
Dziedzictwo św. Jana Pawła II
Wyjazd uwzględniał również – ważny dla każdego polskiego kapłana – kontakt z duchowym dziedzictwem św. Jana Pawła II, którego diakoni pamiętają jedynie z dzieciństwa. Pielgrzymi zamieszkali w Papieskim Kolegium Polskim w Rzymie, gdzie regularnie zatrzymywał się kard. Karol Wojtyła, i skąd udał się na konklawe, na którym został wybrany papieżem. Zwiedzili tamtejsze muzeum, które zachowuje pamiątki po polskim papieżu, m.in. dwa listy Karola Wojtyły do Ojca Pio, dwie sutanny papieskie, jego pieczątki i brewiarze sprzed pontyfikatu, biurko, przy którym siedział, z teczką z logo sede vacante 1978. W Bazylice św. Piotra diakoni uczestniczyli w Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II. Wzywając wstawiennictwa świętego, modlili się o powołania do służby Bożej w archidiecezji lubelskiej, dobre przygotowanie się do święceń kapłańskich oraz za wszystkich darczyńców: proboszczów i wiernych świeckich, którzy chętnie wsparli ten formacyjny wyjazd.
– Studiowanie teologii daje nam szansę dowiedzenia się wiele o myśli i nauczaniu Jana Pawła II, ale nie zastąpi to osobistego kontaktu z następcą św. Piotra, jaki dziś mamy z papieżem Franciszkiem. Jednak przy grobie Papieża Polaka, miałem poczucie, że lepiej rozumiem i w pełni doświadczam tajemnicy obcowania świętych. Stanąłem fizycznie obok doczesnych szczątków postaci bliskiej nie tylko dlatego, że pochodziła z mojego ojczystego kraju, lecz także dlatego, że zamieszkała już tam, dokąd ja dążę. Ta wspólnota celu rodzi zaufanie; chętnie będę powierzać św. Janowi Pawłowi II moje troski i kłopoty, jakich przecież nie brakuje w drodze do nieba – mówi dk. Artur.