Czy Polacy są (jesteśmy) tacy okropni, jakimi odmalował ich (nas) Cyprian T. Olencki w filmie „PolandJa”? Czyli nieuprzejmi, czy wręcz chamowaci, leniwi, brutalni, samolubni, sfrustrowani, nietolerancyjni, ksenofobiczni itp.? Gdybyśmy tacy byli w rzeczywistości, byłoby bardzo źle.
Na szczęście reżyserowi, który – w założeniu – miał zrobić film o polskiej rzeczywistości, wyszedł obraz o polskich anomaliach. Bo pewnie znaleźlibyśmy neurotycznego dilera narkotyków, wrażliwego niebieskiego ptaka, biznesmena, który wybiera karierę zamiast rodziny, korpomatołka, punkową-nacjonalistyczną ekstremistkę, a nawet studentkę prostytutkę.
I to pewnie niejeden taki przypadek, ale to anomalia. Dlatego po tym filmie nie należy się spodziewać niczego innego jak czystej rozrywki. Z dobrymi aktorami i mocną sceną końcową. Powracający z zagranicznej misji żołnierz (Borys Szyc) ratuje ludzi po wybuchu bomby w kebabowni, po czym pyta zszokowanych gapiów: „Co się tak dziwicie? Przyzwyczajajcie się!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu