Reklama

Niedziela Łódzka

Na pątniczym szlaku

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wzruszające momenty, chwile załamania, kryzysu, doświadczenie życzliwości i dobroci od drugiego człowieka, uśmiech, przyjazne gesty i słowa. To 92. Piesza Pielgrzymka Łódzka na Jasną Górę. Pielgrzymka, która może nie jest długa, jeśli chodzi o liczbę dni, nie jest zbyt spektakularna, jeśli idzie o liczbę pątników, bo to tylko blisko 2 tys. osób z kilkusettysięcznego miasta, ale jest wspaniałymi rekolekcjami w drodze. Także dla wątpiących i niebędących zbyt blisko Kościoła. I pokazuje, że ten Kościół jest otwarty na każdego z nas. To także spotkanie Chrystusa – w tym kimś obok. I podziw dla pokory, wytrwałości i uporu wielu osób. Takich, jak choćby starsza kobieta z grupy trzeciej, która na Jasną Górę szła już 43. raz. Czy dla służby medycznej – blisko dwudziestu wolontariuszy: młodych i starszych, którzy pomagali koić ból, ocierać łzy i zaleczać rany na naszych nogach.

To był mój powrót na pątniczy szlak po osiemnastu latach. Czy coś przez ten czas się zmieniło? Pewnie bardzo wiele, zresztą ja sama jestem już inna. Inaczej też na wiele rzeczy patrzyłam. Moja pierwsza po latach pielgrzymka na Jasną Górę była nieustannym potykaniem się o Niego w drugim człowieku. I to jest chyba najwspanialszym czymś, co pozostaje w sercu. Czymś, co każe się uśmiechać i cieszyć, że mogłam tego doświadczyć, poczuć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jednym z najpiękniejszych momentów była adoracja Pana Jezusa – w drodze. Było zimno, czarna chmura nadciągnęła nad naszą grupę, zerwał się wiatr. I nagle pojawił się samochód z monstrancją. Ksiądz wziął ją do rąk, uniósł, wszyscy klęknęliśmy – nie było już chmur, wiatru. Tylko w oczach niektórych łzy wzruszenia. I taka prawda, że On przychodzi w lekkim powiewie. I tak jak na jednej z konferencji powiedział prowadzący moją grupę ksiądz, Jezus nie chce od nas przeciętności, chce, byśmy to, co robimy, robili z pasją, sercem, najlepiej jak potrafimy. Nawet jeśli jest to sprzątanie, układanie kostki czy cokolwiek innego. Na Jasną Górę nie szli ludzie przeciętni. Szli ci świadomi trudu, ci, którzy musieli zamienić swój urlop często beztroski i błogi wypoczynek na niepewność – w pogodzie, w możliwości noclegu, niedogodności z myciem, toaletą. A jednak. Jakie to piękne, że tak potrafimy. Odrzucić wszystko i iść. I wtedy okazuje się, że niewiele potrzeba, że można podzielić się z kimś nieznajomym, że można od innych doświadczyć tej albertyńskiej miłości bliźniego, że można też nauczyć się być dobrym.

Dziękuję ludziom z grupy trzeciej, w której pielgrzymowałam. Tym, którzy szli obok: Małgosi, Robertowi, s. Basi – najwspanialszej służebniczce, ale też kierownikowi grupy, który zarażał nas swoim dziecięcym wręcz zawierzeniem Bogu, klerykom, wspaniałemu księdzu spowiednikowi, paniom podsuwającym intencje modlitw, tym, którzy śpiewem przesuwali te kilometry – czasem dłużące się niemiłosiernie, dzieciakom, które tak dzielnie szły. Czy warto było iść? Tak. Nie tylko po to, by w ten sposób prosić Maryję o to, co najważniejsze, ale też dlatego, by zobaczyć, jaki jest ten drugi człowiek.

Podziel się:

Oceń:

2017-08-30 12:21

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Hel: ruszyła najdłuższa pielgrzymka na Jasną Górę

Waldemar Kucharczyk

Uczestnicy najdłuższej polskiej pielgrzymki pieszej – Kaszubskiej Pielgrzymki z Helu na Jasną Górę - są już w drodze są już w drodze. W ciągu 19 dni pokonają 640 km. Aby 12 sierpnia dotrzeć do Częstochowy, dziennie przemierzać będą od 25 do 44 km. Pochodzą z całej Polski, ale w drodze modlą się i śpiewają w języku kaszubskim. Rozpoczęta wczoraj pielgrzymka odbywa się już po raz 36.

Więcej ...

W piątek 2 maja w niektórych diecezjach dyspensa

Bożena Sztajner/Niedziela

Niektórzy polscy biskupi udzielili na terenie podległych im diecezji dyspensy od wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych w piątek 2 maja. Zdecydował tak m.in. Prymas Polski, kard. Kazimierz Nycz czy metropolici częstochowski i gdański uwzględniając racje duszpasterskie. Żołnierzom, funkcjonariuszom i pracownikom służb mundurowych dyspensy udzielił biskup polowy.

Więcej ...

W Watykanie trwają Novemdiales: dziewięć dni modlitwy za zmarłego papieża

2025-04-27 16:33

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Po śmierci papieża Kościół i świat odczuwają żal i smutek z powodu jego odejścia, a także niepokój i poczucie zagubienia. Kard. Pietro Parolin mówił o tym w czasie Mszy sprawowanej na placu św. Piotra w intencji zmarłego papieża. Włoski hierarcha, który do śmierci Franciszka pełnił urząd sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej zapewnił, że „Ewangelia mówi nam, iż właśnie w takich chwilach ciemności Pan przychodzi do nas ze światłem zmartwychwstania, aby rozpalić nasze serca”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

81-letnia siostra złamała protokół podczas pogrzebu. To...

Kościół

81-letnia siostra złamała protokół podczas pogrzebu. To...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Zgasło światło oświetlające medalion Franciszka

Kościół

Zgasło światło oświetlające medalion Franciszka

W dzisiejszej Ewangelii mamy dwie różne sceny

Wiara

W dzisiejszej Ewangelii mamy dwie różne sceny

Skandal! Zatrzymano księdza, który skrytykował dr...

Wiadomości

Skandal! Zatrzymano księdza, który skrytykował dr...

Papież wydał dyspozycję na temat swojego pochówku

Kościół

Papież wydał dyspozycję na temat swojego pochówku

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Wiara

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Watykan/ Komunikat: Znana przyczyna śmierci papieża

Kościół

Watykan/ Komunikat: Znana przyczyna śmierci papieża

Pierwsze obrazy Ojca Świętego leżącego w Casa Santa...

Kościół

Pierwsze obrazy Ojca Świętego leżącego w Casa Santa...