Meksykańskie Ciudad Juárez już nie jest najbardziej niebezpiecznym miastem świata. Jeszcze niedawno, w 2010 r., w liczącym 1,3 mln mieszkańców mieście notowano prawie 4 tys. morderstw rocznie. Walczyły ze sobą 2 gangi narkotykowe, które zabijały, paliły, niszczyły wszystko i wszystkich dookoła. Dziś notuje się ok. 250 zabójstw. To spadek o 1,3 tys. proc.! Czyżby z powodu większej skuteczności zastosowanych sił porządkowych? Też, ale zdaniem ks. Patricia Hilemana, odpowiedzialnego w Ameryce Łacińskiej za wieczyste adoracje, główna zasługa tkwi w przemianie ludzi, w nawróceniu pod wpływem adoracji Najświętszego Sakramentu. W Ciudad Juárez pierwsze miejsce, w którym zaczęto 24-godzinną adorację Najświętszego Sakramentu, stworzono w 2013 r. Jeszcze w tym samym roku każdego dnia ginęło 40 osób. Modlitwa przed Jezusem Eucharystycznym trwała dzień i noc. W każdej godzinie zanoszono błagania o zakończenie tego szatańskiego działania. Dziś, jak już wspomniano, zabójstw jest jeszcze mniej. Kolejnym znakiem otrzymanych łask jest sytuacja w seminarium duchownym. W czasach największej traumy seminarium w Ciudad Juárez było bliskie zamknięcia, formowało się w nim tylko 8 kleryków. Teraz jest ich aż 88. Wszyscy poświadczają, że w najczarniejszych dniach w historii miasta uczestniczyli w 24-godzinnej adoracji. Zdaniem ks. Hilemana, adoracja jest szczególnie owocna we wczesnych godzinach rannych. Największe cuda dokonują się właśnie wtedy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu