W latach 90. XX wieku Lisa Stansfield była jedną z kilku najciekawszych piosenkarek. Dobry głos, interesująca muzyka – mieszanka popu, jazzu i soulu – dały jej sukces i pierwsze miejsca na listach przebojów po obu stronach Atlantyku. A zaczęło się od debiutanckiego albumu „Affection”, wydanego w 1989 r. – i piosenki „All Around the World”, która dotarła do pierwszego miejsca brytyjskiej listy – do dziś jest on kojarzony z Lisą. Płyta „Affection” zdobyła status platynowej w USA i potrójnie platynowej w Anglii, a piosenkarka z miejsca – błyskawicznie – stała się gwiazdą.
Była nią przez lata, wydawała kolejne płyty. Po udanym albumie „Seven” sprzed 4 lat teraz nagrała przyzwoity, 8. już studyjny krążek „Deeper”, na którym trzyma poziom i którym przypomina o swoim istnieniu. Inna sprawa, że płyta zabiera nas w podróż do przeszłości: takiej muzyki dziś już raczej się nie słucha. Dziś piosenki Lisy Stansfield raczej nie trafią na szczyty list przebojów. Nawet ta najbardziej udana, otwierająca i promująca płytę – „Everything”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu