"Daj mi punkt oparcia, a uniosę świat.
Tym punktem oparcia jest krzyż"
Istnieje wiele książek opisujących życie więźniów obozów koncentracyjnych i łagrów. Pośród pozycji poświęconych tej tematyce istnieje jedna zasadnicza różnica, dotyczy ona stwierdzenia czy przekaz, który
czytamy, jest dokumentem czy też dziełem literackim. Co dziwniejsze, określenie "dokument" wskazuje na pewną konstrukcję, której literackość właściwie nie dotyczy. Jeżeli coś jest dokumentem - to znaczy,
że ma nam wskazywać prawdę i potwierdzać ją w sposób pewny. Cecha literackości nie jest w tym wypadku ważna albo przynajmniej najważniejsza.
W naszej literaturze istnieje wiele takich książek. Są jednak i takie, które będąc dokumentem, są również dziełem literackim. Łączą w sobie prawdę z pięknem, które nas zachwyca i uderza, jak ostre
narzędzie, które rani i wywołuje ból.
Rolę tych dzieł można porównać do starożytnego katharzis - oczyszczenia, które dokonywało się dzięki współcierpieniu i współodczuwaniu widzów z aktorami przedstawiającymi losy starożytnych herosów.
Współodczuwanie widzów wiązało się również ze współumieraniem, ponieważ tylko ten, kto umrze, może się narodzić na nowo. Perłą literatury opisującej życie w łagrach jest na gruncie polskim Inny świat
Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. W doskonały sposób spełnia on rolę dramatu starożytnego - oczyszcza, ale robi jeszcze coś równie niezwykłego, pokazując dążenie systemu do zezwierzęcenia ludzi, ukazuje
człowieka jako istotę posiadającą duszę i ciało, czyli osobę, którą ulegając potrzebom ciała, podejmuje walkę o zachowanie duszy i jej ocalenie.
Istnieje wiele motywów ukazująch męczeństwo niewinnych ludzi, którzy dzięki heroicznej ofierze, w pełni przez nich przyjętej i zaakceptowanej, naśladują Chrystusa, wskazując na dwa bardzo ważne aspekty
rzeczywistości i świata w ogóle. Pierwszy z nich dotyczy stwierdzenia, że tak naprawdę to nic się nie zmieniliśmy. Pragniemy zabijać tych, którzy się od nas różnią, którzy są dla nas niebezpieczni ze
względu na swoje poglądy, przyzwyczajenia, znajomości czy dążenia. Są niebezpieczni, ponieważ myślą inaczej, są inni od nas. Drugi aspekt dotyka samej ofiary, dokonała się ona dzięki akceptacji ze strony
Syna Bożego. Gdyby dokonała się bez Jego przyzwolenia, byłaby zamordowaniem Boga przez człowieka. Mówiąc inaczej, gdyby Chrystus nie zdecydował się podnieść krzyża, nikt by mu tego nie zaproponował. Jest
to dla nas trudne do zrozumienia, ale tylko miłość i poczucie sensu, jakie ma Jezus biorąc krzyż na swoje ramiona, uwalnia nas od grzechu, rozpaczy i zatracenia własnej duszy.
Podobnie jest z bohaterami Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, podejmują swoją drogę krzyżową z poczucia obowiązku wobec ludzi, którzy cierpią z nimi lub którzy będą żyć kiedyś na tej ziemi i przejmą
ich duchowe dziedzictwo.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu