Miałam 27 lat, kiedy braliśmy ślub z Januszem, niestety, tylko cywilny, ponieważ Janusz wcześniej był żonaty. Zdawałam sobie sprawę z konsekwencji tego wyboru, ponieważ pochodziłam z bardzo katolickiego
domu, ale nawet w snach nie przypuszczałam, że będzie to takie trudne. Urodziło nam się dwóch synów: Maciej i Łukasz. Starszy, Maciej w wieku 5 miesięcy zachorował i w następstwie przebytych chorób doznał
porażenia mózgowego. Podświadomie wracała uporczywa myśl, że jest to kara za to, że żyjemy w grzechu. Pojawiła się rozpacz, strach przed wiecznym potępieniem. Mimo niemożności korzystania z sakramentów,
regularnie uczęszczaliśmy do kościoła w niedzielę i święta. O rekolekcjach dla związków niesakramentalnych usłyszeliśmy w Radiu Głogów. O dziwo, Janusz pierwszy zaproponował, żebyśmy w nich uczestniczyli.
Był Adwent 2000 r. Rekolekcje prowadził jezuita o. Wojciech Nowak. Uczestniczyło w nich sporo ludzi. Jaka była nasza radość, kiedy w ostatnim dniu rekolekcji o. Wojciech przedstawił nam ks. Rafała Zendrana
jako duszpasterza związków niesakramentalnych. Na pierwsze spotkanie szliśmy pełni obaw, lecz ks. Rafał rozwiał je bardzo szybko.
Spotkania odbywają się w ostatnią niedzielę miesiąca. Stała grupa liczy kilkanaście osób. Znamy się wszyscy i wspomagamy. Dzięki tym spotkaniom moje życie nabrało sensu. Znajdowałam się na dnie rozpaczy,
a tu narodziłam się na nowo. Korzystam z kierownictwa duchowego. Uczę się Pana Boga od nowa. Wiem, że jest miłością, że jest miłosierny, że trzeba mu zaufać do końca, trzeba prosić o łaskę przebaczenia,
bo u niego wszystko jest możliwe. Ks. Rafał zachęcił nas do udziału w spotkaniach Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Cotygodniowe konferencje oraz grupy dzielenia bardzo mnie ubogaciły. Chociaż przyjmuję Pana
Jezusa duchowo, w dalszym ciągu jest we mnie tęsknota i głód Eucharystii, ale jest wewnętrzny spokój, jest nadzieja na pełne zjednoczenie się z Bogiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu