Uczestnicy przygotowywali się do tego wyjazdu przez długi czas. Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży pod przewodnictwem ks. Zbigniewa Kowala spotykało się na comiesięcznej Mszy św. w intencji ŚDM, parafianie z Brochowa od ponad 2 lat zbierali pieniądze na bilety lotnicze, podejmowali się wielu wyrzeczeń, troszczyli się o formację duchową. Wszystko po to, by po przyjedzie przeżyć taką niespodziankę!
Reklama
– Jest godz. 11.00 czasu panamskiego, po 12 godzinach lotu samolotem i 5 godzinach jazdy autobusem – większość zaspana, zmęczona... Dojeżdżamy do Los Pozos, a tam nagle głośna muzyka, hymn ŚDM, fajerwerki, w Kościele dzwonią dzwony, a wzdłuż drogi stoją ludzie ustawieni z transparentami: „Witamy pielgrzymów”! Rodziny, które nas przyjmowały, miały transparenty z naszymi imionami i nazwiskami. To było niesamowite, od razu wszyscy się obudzili! – wspomina ks. Mariusz Sobkowiak, koordynator ds. ŚDM Panama 2019. – Powitali nas jak gwiazdy! Zebrała się prawie cała wioska! Orkiestra, śpiew, tańce, okrzyki radości, zdjęcia... mimo ogromnego zmęczenia (33 godziny w podróży). Ci ludzie zarazili mnie swoją energią i w mgnieniu oka znalazłam siły do wspólnego świętowania – mówi 23-letnia Sara, która podczas ŚDM mieszkała w parafii Pesé w diecezji Chitré. – Przechodziłam sama między szpalerem ludzi i wszyscy zaczęli wiwatować, zaczęłam się obracać, czy ktoś za mną idzie, okazało się, że to na mój widok mieszkańcy Los Pozos klaskali w ręce, cieszyli się i wiwatowali! – to słowa 17-letniej Faustyny podróżującej z Żywca z wrocławską grupą młodzieży.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Królowa Panamy
Reklama
Pytałam uczestników o to, czy coś zaskoczyło ich w kulturze panamskiej. Mateusz Smaza (22 lata) , jeden z kleryków wrocławskiego Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego, pielgrzymujący z grupą DDM odpowiedział, że o ile był przygotowany na piękne kobiece stroje, biżuterię, perły we włosach, kapelusze panamskie, to zaskoczyło go świętowanie karnawału. Karnawał trwa tam 4 dni i odbywa się przed Środą Popielcową. Jest podobny do naszej tradycji lanego poniedziałku, tyle że tam ludzie przez całe 4 dni polewają się wodą na znak radości. Niesamowicie widowiskowym zwyczajem jest wybór króla i królowej karnawału oraz procesja karnawałowa na główny plac miasteczka, gdzie do nocy odbywa się wtedy zabawa, wśród pieśni i tańców wobec „panamskiej pary królewskiej”. W tym roku królową karnawału została... Polka! Faustyna podróżująca z wrocławską grupą pielgrzymów, która w Panamie świętowała swoje 17 urodziny. – Zostałam królową Los Pozos! W kościele odbyła się moja koronacja. Przez 3 godziny 10 Panamek malowało mnie i czesało, żebym wyglądała pięknie. Widziałam, jak ludzie wkładają serce w to, żebym została ich królową. To było wyjątkowe! Jako królowa jechałam na wołach przy mężczyznach ubranych w piękne stroje narodowe. Tego dnia udaliśmy się także w busach na przejazd całej wsi, ja na bagażniku pickupa trzymana przez dwie kobiety machałam do wszystkich mieszkańców, ubrana w koronę. Ludzie w Los Pozos mieli wtedy święto, więc nie pracowali, wychodzili z domów, żeby mnie zobaczyć. Jeszcze przed ubieraniem i malowaniem, przedstawiano mnie w swoich rodzinnych domach. Pierwszy raz czułam się taka kochana. Wyzbyłam się tam wielu kompleksów, zobaczyłam, że też jestem ważna i sama pokochałam siebie. Czułam, że Bóg daje mi tę łaskę, bo modliłam się o to, by w końcu popatrzeć na siebie jako na kogoś, kto jest coś wart, a właściwie kto jest bezcenny. To był na pewno najpiękniejszy dzień w moim życiu – dzieli się wrażeniami tegoroczna królowa karnawału w Los Pozos.
Echo papieskich słów
Po Dniach w Diecezjach przyszedł czas na centralne obchody Światowych Dni Młodzieży w Panama City. Tam młodzi po długim oczekiwaniu mogli spotkać się z papieżem Franciszkiem. Zdecydowana większość młodych zapytana o słowa Papieża, które najbardziej utkwiły im w sercach, odpowiadała: „Wy, drodzy młodzi, nie jesteście przyszłością, lecz Bożym teraz”. Młodzież zaczyna rozumieć, że tworzy teraźniejszy Kościół, że jest ważna w jego codzienności i ma na nią realny wpływ. – Papież mówi, że kapłan powinien pachnieć swoją owczarnią, powinien być blisko swoich owiec. To zachęta dla kapłanów, aby na nowo rozpalili charyzmat powołania, a powołanie kapłańskie to być między owczarnią – z przodu, z tyłu, w środku, żeby wiedzieć, która owca potrzebuje wsparcia, która jest chora, która jest silna. Światowe Dni Młodzieży to 2 tygodnie bycia z młodymi ludźmi. Czas rozmów, poznawania ich bolączek i radości, czas na pytania i porady – mówi ks. Mariusz Sobkowiak.
Bez miłości życie i wiara pozostają jałowe
Los Pozos to jedna z biedniejszych wiosek w Panamie, jednak pielgrzymi z Polski w ogóle tego nie odczuli. Młodzi mówią, że ci ludzie oddawali wszystko, co mogli: – Kto miał kurę, dawał kurę, kto miał dostęp do ryżu, ten przynosił ryż – mówi Faustyna.
Reklama
– Mój kolega z innej polskiej grupy powiedział, że mieszka w hotelu, ma dwie sprzątaczki, super jedzenie, basen, ale wolałby tę prowincję i biedotę, bo nic nigdy nie będzie się równać z miłością tych ludzi – dodaje dziewczyna.
Mimo nieznajomości języka, wszyscy porozumiewali się międzynarodowym językiem miłości. – Ludzie w Los Pozos żyją naprawdę skromnie, wydawało się czasem, że nam dają jeść, a sami nie jedzą. Żyją w warunkach dla nas niezrozumiałych, ale to im nie przeszkadza, a nawet myślę, że pomaga w tym, żeby kochać drugiego człowieka – opowiada kleryk Mateusz. – Dalej mam kontakt z tą rodziną. Na pożegnanie od gospodyni usłyszeliśmy: Jesteście dla mnie jak synowie, ten dom zawsze będzie waszym domem, możecie przyjechać, kiedy chcecie. Panama City jest bardziej nowoczesna, luksusowa, a jednak ta miłość ubogiego człowieka, wartość ubóstwa mnie osobiście poruszyła – wyznaje kleryk.
Bp Andrzej Siemieniewski nazwał bracia i siostry z Los Pozos tymi, „którzy nie wędrują kilometrami, ale idą drogą Pańską”, zaznaczając przy tym ich postawę i otwartość serc w trakcie Światowych Dni Młodzieży.
Lizbona?
Wielkie tak! Po tegorocznym spotkaniu w Panamie młodzież już deklaruje swoje uczestnictwo w kolejnych Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie. Bp Andrzej Siemieniewski 24 stycznia w kościele św. Józefa głosił homilię dla uczestników ŚDM i podkreślał w niej, że każdy chrześcijanin jest pielgrzymem. Kolejne spotkanie w Lizbonie może znów pomóc w doświadczaniu Kościoła pielgrzymującego po świecie w poszukiwaniu Chrystusa.
Reklama
– Łaska, która przychodzi od Boga zmienia serce człowieka. Przyjąć tę łaskę to jest właśnie doświadczenie pielgrzyma – mówił w Panamie do młodych bp Andrzej Siemieniewski.
– Dla wielu był to wyjazd życia – stwierdza ks. Zbigniew Kowal. – Myślę, że Światowe Dni Młodzieży 2019 wlały nadzieję w serca Panamczyków. Oni byli bardzo poruszeni naszą obecnością i czuli się w tym krótkim czasie centrum świata. Trzeba pamiętać o tym, że mieszkańcy Ameryki Północnej przygotowywali się do tego wydarzenia przez 3 lata!
Kleryk Mateusz zażartował ciepło, że Światowe Dni Młodzieży były najważniejszym, zaraz po otwarciu Kanału Panamskiego, wydarzeniem w historii tego kraju. Faktycznie Panamczycy tak się zachowywali – włożyli w to spotkanie całe swoje serce i energię!
– Panama odkryła przede mną inny Kościół, może mniej respektujący przepisy liturgiczne, mający wiele problemów, wiele niedociągnięć, ale bardzo żywy, entuzjastyczny, Kościół składający się z ludzi bardzo otwartych, bardzo emocjonalnych, a przede wszystkim z żywą wiarą – mówi ks. Marcin Werczyński, który na początku przygotowań dołączył do grupy Diedezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży, oferując ewentualną pomoc w języku hiszpańskim. Te wszystkie „niedociągnięcia” były bezwzględnie tłumaczone ogromną miłością, którą młodzi w niezliczonej dawce przywieźli w swoim bagażu do Wrocławia. Oby temperatura tej miłości nie opadła w zderzeniu z codziennością i zimową aurą, która wciąż jeszcze nie opuściła naszego miasta.