Szczyt w Watykanie ma podwójne znaczenie. Po pierwsze – potwierdza zainicjowaną przez św. Jana Pawła II na początku nowego tysiąclecia zdecydowaną wolę bezkompromisowej walki z olbrzymim złem, jakim jest wykorzystywanie seksualne dzieci i młodzieży, którego dopuszczali się niektórzy duchowni na całym świecie. Po drugie – oznacza zintensyfikowanie wysiłków w celu ochrony dzieci i młodzieży przed tymi niecnymi czynami, których sprawcami są również niektóre osoby duchowne. Obiektywnie trzeba mówić – nie traktując tego absolutnie jako okoliczności usprawiedliwiającej – że sprawcy w sutannach czy habitach to tylko niewielki ułamek bardzo szerokiego zjawiska, które dotyczy nie tylko Zachodu, ale całego globu, o czym przypominano wielokrotnie podczas watykańskiego spotkania w dniach 21-24 lutego 2019 r.
Impuls z Kościoła
Podczas obrad kard. Reinhard Marx zauważył, że w niektórych krajach waga problemu nie została jeszcze dostatecznie rozpoznana i oszacowana. Wyraził nadzieję, że z tego spotkania wyjdzie też impuls poza Kościół, dla całego społeczeństwa, i zmobilizuje je do „zwalczenia tego okropnego zła”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na osobiste życzenie Ojca Świętego rozdano uczestnikom najnowsze raporty: ONZ – „W stronę świata wolnego od przemocy.
Reklama
Globalne badanie na temat przemocy wobec dzieci” oraz UNICEF – „Znajoma twarz. Przemoc w życiu dzieci i młodzieży”, z prośbą, aby się z nimi zapoznali. – Mówi się w nich o 200, a nawet 300 mln wykorzystywanych dzieci. Proszę sobie to przyłożyć do liczby przypadków w Kościele katolickim – powiedział w wywiadzie dla KAI abp Marek Jędraszewski, który reprezentował w Watykanie polskich biskupów w zastępstwie chorego przewodniczącego KEP. Kościół jest w awangardzie działań na rzecz dzieci i młodzieży – choć, a może także dlatego – sam doświadczył zranień tym okropnym złem.
Wsłuchanie się w głos ofiar
W czasie spotkania Kościół nie skupiał się jednak na innych – skupiał się na sobie, bił się we własne piersi w tym sensie, że we wszystkich przedstawieniach uwaga była skupiona na osobie, która padła ofiarą nadużyć, także ze strony członków Kościoła. Wskazywał na to podobny każdego dnia scenariusz obrad. Najpierw zgromadzeni wysłuchiwali czy to utrwalonych za pomocą kamery, czy to odczytywanych lub wypowiadanych na żywo poruszających do głębi świadectw osób wykorzystanych seksualnie w młodości. Byli wśród nich świeccy i duchowni. Mężczyźni i kobiety. Przedstawiciele wszystkich kontynentów, co miało przekonywać, że problem jest globalny i żaden zakątek świata nie jest od niego wolny. To był bardzo ważny czas słuchania ofiar. W sesji dopołudniowej zgromadzeni wysłuchiwali trzech bliskich tematycznie przedstawień, a po południu gromadzili się w małych grupach językowych, aby rozmawiać i wnosić do dyskusji swoje spostrzeżenia, oparte na uwarunkowaniach lokalnych.
Walkę z pedofilią rozpoczął św. Jan Paweł II
Reklama
Podczas dziewięciu dopołudniowych wystąpień padło wiele ważnych słów. Wszystkie potwierdzały zasadę wprowadzoną już przez św. Jana Pawła II: „zero tolerancji” – czyli wolę walki ze złem i zmian w dotychczasowej praktyce, tak aby nie skupiać się na ochronie instytucji i jej członków, ale by w sytuacji, gdy okaże się, że został skrzywdzony człowiek, to on był najważniejszy, bo przecież – jak mówił również Papież Polak – to „on” jest drogą Kościoła. – Jest to kolejny etap – wyjaśnił abp Jędraszewski – który zaczął się w sposób radykalny w latach 2001-02, kiedy to najpierw w 2001 r. św. Jan Paweł II ogłosił dokument motu proprio „Sacramentorum sanctitatis tutela”. (...) To Jan Paweł II chciał, aby na problem pedofilii w Kościele spojrzeć w sposób jednoznacznie potępiający zło, które zaistniało, a jednocześnie aby znaleźć właściwe drogi rozwiązywania tego problemu.
Konkrety
Obrady zakończyło 23 lutego przejmujące nabożeństwo pokutne. Przewodniczył mu Ojciec Święty. Kazanie wygłosił abp Philip Naameh, przewodniczący Episkopatu Ghany. Obecną rzeczywistość kościelną odniósł do przypowieści o synu marnotrawnym. Jego zdaniem, droga jest jedna: zastanowienie się, przyznanie do błędu, wyznanie winy i gotowość zaakceptowania konsekwencji.
Watykańskie spotkanie wskazało zadania na dziś: podjęcie przez biskupów odpowiedzialności, zdanie sobie sprawy z tych trudnych przypadków i wprowadzenie w związku z tym przejrzystości. Jego waga polegała przede wszystkim na zmianie postaw uczestników, z którymi wrócą do swoich Kościołów lokalnych. Uczestnicy szczytu postulowali podjęcie konkretnych kroków, takich jak: nieprzyjmowanie do seminariów duchownych osób usuniętych z innych seminariów; przeciwdziałanie temu, by kandydaci do kapłaństwa i życia zakonnego padali ofiarą rozpowszechnionej pornografii i indywidualizmu; korzystanie z testów psychologicznych, które obrazowałyby dojrzałość uczuciową; zorganizowanie w każdej diecezji nabożeństwa Godziny Świętej w intencji ofiar, połączonego z wypowiedzeniem prośby o przebaczenie; objęcie opieką duszpasterską rodzin ofiar.
Mocny głos Franciszka
Reklama
W obszernym przemówieniu na zakończenie watykańskiego szczytu Ojciec Święty stwierdził, że zjawisko pedofilii ma charakter powszechny. Wskazują na to konkretne dane z raportów organizacji międzynarodowych i rządów. Franciszek odważnie powiedział, że pierwszym środowiskiem, w którym dochodzi do tych okropnych czynów, jest rodzina, i dodał, że „teatrem przemocy jest nie tylko środowisko domowe, ale także środowisko sąsiedzkie, szkoła, sport i, niestety, także środowisko kościelne”. To było odważne stwierdzenie faktów, potrzebne, bo świat nadal nie chce tego zauważyć i przyjąć do wiadomości. Niestety, tej pladze sprzyja rozwój Internetu i mocno obecnej w nim pornografii. Franciszek odniósł się do tego, co Kościół mówi od czasu Jana Pawła II: – Chciałbym tutaj powtórzyć jednoznacznie: Jeśli w Kościele wystąpiłby chociaż jeden przypadek wykorzystywania – który sam w sobie jest potwornością – to taki przypadek zostanie potraktowany z najwyższą powagą. Wskazał też konkretne środki zaradcze, które zostaną zastosowane na wszystkich poziomach struktur kościelnych. Wśród nich wymienił m.in.: priorytet ochrony dzieci, stanowczość wobec sprawców, oczyszczenie pasterzy i formację. Zakończył mocnymi słowami:
– Stanowczo apeluję o kompleksową walkę przeciwko wykorzystywaniu małoletnich – w dziedzinie seksualnej, a także w innych dziedzinach, ze strony wszystkich władz i poszczególnych osób, ponieważ mamy tu do czynienia z ohydnymi przestępstwami, które powinny być wymazane z powierzchni ziemi. Tego żąda wiele ofiar ukrytych w rodzinach i różnych środowiskach naszych społeczeństw.
Środowiska polityczne żerują
Media, szczególnie te niechętne Kościołowi, niezbyt obszernie i wnikliwie relacjonowały przebieg i intensywność obrad. W Polsce np. większość zainteresowała się krótkim spotkaniem trzech osób z Papieżem. W tej trójce były dwie kobiety mocno zaangażowane politycznie w środowiskach bardzo wrogich Kościołowi. Panie, pewnie przy pomocy kogoś mającego „wejście” do Watykanu – bo inaczej nie sposób się dostać w okolice Ojca Świętego – towarzyszyły wręczeniu Franciszkowi rzekomego raportu oskarżającego grupę polskich biskupów o to, że „ukrywali” księży, którzy dopuścili się czynów pedofilskich. Raport doczekał się natychmiastowej riposty z dwóch diecezji, w których obalono postawione w nim zarzuty. Wkrótce ukaże się ogólnopolska odpowiedź dotycząca pozostałych oskarżeń. Wyjątkowa słabość opracowania oraz zaangażowanie w akcję osób, które są znane z wrogości wobec chrześcijaństwa, pozwalają sądzić, że chodziło nie o dobro ofiar, ale o spektakl i zbudowanie kapitału politycznego. Z pewnością martwi fakt, że takie środowiska mają „dojście” do Watykanu i instrumentalizują osobę Ojca Świętego.