Pod koniec stycznia br. pojawiły się w mediach alarmujące wiadomości dotyczące kościoła św. Józefa dei Vecchi i Matki Bożej Niepokalanej z Lourdes w Neapolu. Z doniesień wynika, że wkrótce nie będzie możliwe nawiedzanie grobu neapolitańskiego mistyka. W ten sposób zinterpretowano apel proboszcza parafii – ks. Pasquale Rei o zbiórkę pieniędzy na remont kościoła. Aby rozwiać wątpliwości, zapytałem ks. proboszcza, jak wygląda sytuacja.
Włodzimierz Rędzioch: Księże Proboszczu, kto jest właścicielem kościoła? – bo to na nim spoczywa odpowiedzialność za stan i utrzymanie świątyni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Pasquale Rea: Sytuacja jest dosyć skomplikowana. We Włoszech wiele kościołów należy do państwa, gdyż zostały one przez państwo skonfiskowane. Niektóre świątynie są własnością władz miejskich, a jeszcze inne należą do Kościoła. Choć może się to wydawać dziwne, w przypadku naszego kościoła nie wiadomo, do kogo on należy. Historycznie stanowił część klasztoru Karmelitanek, który został skonfiskowany przez władze Neapolu. Skoro więc władze miejskie przejęły klasztor, powinny być również właścicielem kościoła, ale nie ma na to odpowiednich dokumentów. Zwróciłem się w tej sprawie do urzędu miejskiego, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
Czyli – to władze miasta powinny zajmować się konserwacją budynku...
Reklama
Tak. Jednak w praktyce to my, jako parafia, dbaliśmy o utrzymanie kościoła w dobrym stanie. Jesteśmy parafią biedną, więc robiliśmy tylko to, co było konieczne.
Kiedy zorientowaliście się, że dzieje się coś niepokojącego?
Zauważyliśmy, że gdy padał deszcz, woda przedostawała się do wnętrza. Zniszczyła freski i tynk na sklepieniu kościoła, zaczęły odpadać fragmenty tynku, ale zaniepokoiliśmy się, gdy 6 stycznia z sufitu za ołtarzem odpadł kawałek muru z cegłą. Po tym wydarzeniu dokładnie skontrolowaliśmy dach i stwierdziliśmy, że jest on w opłakanym stanie – ukazują to najlepiej zdjęcia, które zrobiliśmy. Dach i kopuły pokryte są jedynie papą i cementem. Z czasem uległy one zniszczeniu, a to spowodowało, że woda deszczowa przedostaje się do wnętrza. W związku z tym potrzeba gruntownego, czyli kosztownego, remontu. Powtarzam, nasza parafia jest biedna, dlatego zwróciłem się z apelem do wszystkich, którym leży na sercu los świątyni, aby wsparli nas finansowo. Mój apel został też przetłumaczony na język polski, ponieważ grób ks. Dolindo odwiedza wielu Polaków.
Kto podejmuje decyzje dotyczące kościoła, również ewentualną decyzję o jego zamknięciu dla wiernych?
Reklama
Jedynym odpowiedzialnym jest proboszcz, czyli ja. Ale chciałbym podkreślić, że nie ma realnego zagrożenia zawalenia się sklepienia. Planujemy zamontować stalową siatkę pod główną kopułą i za ołtarzem, by w ten sposób chronić ludzi przed kawałkami tynku czy kamieni, które ewentualnie mogłyby odpaść ze sklepienia. Dzięki temu kościół pozostanie otwarty dla wiernych. Oczywiście, remont dachu musi być przeprowadzony, dlatego uwrażliwiamy na tę sprawę władze miejskie i kościelne oraz prosimy o wsparcie finansowe ludzi.
Zatem – Polacy pielgrzymujący do grobu ks. Dolindo mogą być spokojni...
Absolutnie tak. Kościół pozostaje otwarty, parafia działa normalnie, ja z moimi współpracownikami jesteśmy na miejscu. Zapraszam wszystkich do wspólnej modlitwy przy grobie ks. Dolindo.