Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Samo życie

Blondynek, o którego warto walczyć

Archiwum

Blondynek, o którego warto walczyć

– Pawełek jest idealnym mężczyzną. Można się przy nim wygadać, do końca wysłucha i nie wnosi głosu sprzeciwu. Moje zdanie jest dla niego najważniejsze – mówi z uśmiechem Wioletta, czterdziestoletnia mama 10-letniego dziecka urodzonego z przepukliną oponową i z zespołem wad wrodzonych, tzw. wielowadziem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chłopiec waży 15 kg i wygląda jak dwulatek. Gdy przyszedł na świat miał 3,6 kg i 53 cm wzrostu. – Mały dzidziuś. Chory. Jaki biedulek – rozczulała się nad nim dwuletnia dziewczynka w przychodni. Śmiałam się w duchu. Gdybyś ty wiedziała, że ten dzidziuś jest o osiem lat starszy od ciebie – mówi kobieta.

– Dzieci są bezpośrednie. Nie są tak wycofane jak dorośli. Ci patrzą z zaciekawieniem, ale kompletnie nie wiedzą, jak się zachować, co powiedzieć – zauważa. – Problem z tym, jak się odnaleźć przy Pawełku mają również kapłani. Po kolędzie trochę już ich naprzyjmowałam i wiem, co mówię. Większość z nich chyba boi się podjąć tematu chorego dziecka, ale dwóch pokazało wielką klasę. Przyszli i bez podchodów zaczęli zagadywać, a to o zdrowie Pawełka, a to o opiekę nad nim. To była normalna rozmowa – podkreśla Wioletta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od momentu narodzin szpital stał się dla Pawełka drugim domem. W dobę po przyjściu na świat trafił do Ligoty, a stamtąd na operację do Bielska-Białej.

Podziel się cytatem

Świat stanął w miejscu

Diagnoza wybrzmiała w 20. tygodniu ciąży. USG nie pozostawiało wątpliwości. Żeby nie było niedomówień, dodatkowe badania wykonano tydzień później w klinice w Katowicach. Łzy były nieuniknione. Popłakali się oboje z mężem. Od lekarzy usłyszeli, że muszą podjąć decyzję. Nikt nie naciskał, nie namawiał.

Gdy Pawełek się urodził, personel szpitala w Rudzie Śląskiej stanął na wysokości zadania. Nie było ostracyzmu. – Nikt nie dał nam odczuć, że nasza decyzja była błędna. Że skoro zdecydowałam się urodzić niepełnosprawne dziecko, to teraz sama muszę się nim zająć – podkreśla Wioletta.

Od momentu narodzin szpital stał się dla Pawełka drugim domem. W dobę po przyjściu na świat trafił do Ligoty, a stamtąd na operację do Bielska-Białej. Zdarzało się, że w jednym roku nawet pięciokrotnie bywał w szpitalu. Najdłużej zatrzymano go na pięć miesięcy. Na szczęście im jest starszy, tym tych wizyt potrzebuje mniej. W ostatnich trzech latach zaledwie raz musiał korzystać ze szpitalnej opieki.

Reklama

Charakterek

Pawełek jak jest pojedzony, to mruczy. Karmienie odbywa się przez PEG, bezpośrednio do żołądka. Zmiksowany pokarm rodzice serwują mu średnio co 3,5 godziny. Głodny Pawełek też mruczy. Zadowolony, bolejący – również. Jego nastroje w mig wychwytują najbliżsi.

– Niekiedy zazdroszczę mężowi, że lepiej kojarzy, co synowi potrzeba. On jest z nim non stop. Rolami opiekunów zamieniamy się, gdy mam wakacje. Wtedy mąż bierze dwójkę naszych zdrowych dzieci i na jakiś czas rusza w plener. O nie też musimy się troszczyć. Gdy Pawełek miał niespełna roczek i trafił do szpitala, jego starszy o trzy lata brat skomentował to dosadnie: „I bardzo dobrze, bo teraz mamo będę miał cię tylko dla siebie” – wspomina Wioletta.

Rodzeństwo znacznie od tego czasu podrosło i nabrało w tym temacie ogłady. Wie, że brat ma u rodziców pewne względy i trzeba to zaakceptować. Paweł tymczasem lubi zapatrzyć się na zabawy swoich domowników. Na twarzy pojawia się wtedy maleńki uśmieszek. Zupełnie taki sam, gdy mama i tata biorą go w ramiona i z nim figlują. Jego świat to także bajki i muzyka. Wtedy zastyga, wycisza się, skupia. I mruczy.

Codzienność

Z Pawełkiem rodzice wychodzą na spacery, gdy jest ciepło. Jego słaba odporność eliminuje wszelkie podróżnicze eksperymenty. Nie omijają jednak rodzinnych rautów, ognisk, czy duszonek. Jedyne, z czego świadomie zrezygnowali, to z relaksu we dwoje. Kino, teatr – tego w zasadzie nie ma.

– Bez Pawełka wytrzymujemy dwie godziny. To maksimum. Mimo że robiąc zakupy, wiemy, że jest przy nim mama lub teściowa, to i tak co jakiś czas telefonujemy lub piszemy SMS-y. Wolimy mieć wszystko pod kontrolą – tłumaczy Wioletta.

Jako uczeń bielskiej SP 17 Pawełek korzysta z pomocy psychologa, tyflopedagoga oraz rehabilitanta, który przychodzi do niego trzy razy w tygodniu. Odpowiedni tembr mruczenia daje pewność, że chłopak lubi ćwiczenia ze swoimi nauczycielami.

Reklama

Wnioski na przyszłość

Wiadomość o niepełnosprawności syna, którą przyniosło USG, Wioletta i Marek, przyjęli z płaczem. Pytanie – „dlaczego” – skierowane do Pana Boga też padło. Była nowenna do św. Mikołaja i do św. Judy Tadeusza.

Rodzeństwo Pawełka wie, że brat ma u rodziców większe względy i że trzeba to zaakceptować.

Podziel się cytatem

– W ogóle nie myśleliśmy o aborcji. Dziecko zabić. Bez przesady. Gdzieś tam tliła się nadzieja, że będzie lepiej, niż mówią. Może brało się to z tego, że jestem optymistką – mówi Wioletta. I dodaje, że po porodzie znów na chwilę przyszły czarne myśli. – Zauważyłam wtedy, że im bardziej się negatywnie nakręcałam, tym było gorzej. Wygadałam się więc tak od serca przy Pawełku, przed Panem Bogiem i pomogło. Nikt tu niczemu nie był winny – podkreśla kobieta.

Może dlatego najbardziej denerwują ją teraz osoby, które użalają się nad jej dzieckiem i nad nią samą.

– Nie wyobrażam sobie życia bez Pawełka. Gdybym mogła cofnąć czas, niczego bym nie zmieniła. Cieszę się z jego obecności i z mruczącego zadowolenia. Różowo nie jest, ale inni mają jeszcze gorzej. Niektórym z dobrobytu poprzewracało się w głowach i uciekają od tego, co trudne i wymagające. A ja biorę życie takim, jakim jest – stwierdza Wioletta.

Wiadomość o niepełnosprawności syna, którą przyniosło USG, Wioletta i Marek, przyjęli z płaczem. Pytanie – „dlaczego” – skierowane do Pana Boga też padło.

Podziel się cytatem

I dodaje: – Patrząc w blond loczki Pawełka, pomyślałam sobie, nie każdy może kąpać aniołka. Mój aniołek jest cichy i uczy mnie oraz męża cierpliwości. Mając go, wiem, że nie słowa są ważne, ale miłość, która je napędza i czyny, które ją konkretyzują.

Modlitwa

– Wiem, że jak jest źle, to mogę się pomodlić i, co doświadczyłam wielokrotnie, ta modlitwa pomaga. I to jest dla mnie dowód, że Pan Bóg się o nas troszczy. Nie otrzymaliśmy zdrowego dziecka, choć modliliśmy się o cud. Bóg jednak nie zakpił sobie z lekarskiej diagnozy, ale pozwolił nam przyjąć chore dziecko i je pokochać. Pomoc od Niego nie jest spektakularna. Bo czym niby jest dar ukojenia i spokoju? Dla wielu jest pewnie banalny, ale dla nas bardzo ważny. Pan Bóg zresztą wie, co robi. Tak miało być i myśmy się z Jego decyzją pogodzili. Wychodzimy z założenia, że inni mają jeszcze gorzej, a mimo to dają sobie radę. Dlatego nie stronię od modlitwy – wyjawia Wioletta.

I dodaje: – Zawsze chciałam mieć drugiego syna i mam. Pawełek jest taki, jaki jest, i cieszę się, że jest z nami. On jest pełnoprawnym członkiem naszej rodziny. Pan Bóg spełnił więc moją prośbę, choć potraktował ją po swojemu. Cieszę się, że dostaliśmy od Niego siłę do odnalezienia się w tej sytuacji.

Podziel się:

Oceń:

2020-11-18 11:37

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

To ciągle zbyt mało

stopzakazowipracy.pl

Na początku kwietnia rząd przyjął projekt ustawy o świadczeniu wspierającym, która w założeniu ma poprawić sytuację finansową osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Niestety, proponowane zmiany nie są wystarczające.

Więcej ...

Wałbrzych. Złoty jubileusz ks. kan. Stanisława Wójcika

2024-04-23 20:30
Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Tegoroczny odpust w wałbrzyskiej parafii świętego Wojciecha, był wyjątkową sposobnością do dziękczynienia za 50 lat kapłaństwa ks. kan. Stanisława Wójcika, proboszcza miejscowej wspólnoty w latach 2006-23.

Więcej ...

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17
Bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i...

Kościół

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i...

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

Wiara

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

Św. Wojciech

Kościół

Św. Wojciech

Nasz pierwszy święty

Wiara

Nasz pierwszy święty

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Wiara

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik...

Wiara

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik...

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec