Małujowicka gotycka świątynia jawi się jako najwspanialszy element na wyznaczonym turystycznym szlaku Polichromii Brzeskich. Dzięki zachowanym średniowiecznym malowidłom ściennym nazywana jest Śląską Sykstyną.
Walory turystyczne
– Żyjemy tym kościołem, uważamy, że jest to perełka, którą warto pokazywać. Przyjeżdżają tutaj ludzie z całej Polski, oglądają, zachwycają się – mówił przewodnik Marian Stachuła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kościół wybudowany został ok. 1250 r. – Początkowo był zbudowany z wysokim sklepieniem kolebkowym i dzięki temu na ścianie tęczowej znajdują się najstarsze polichromie z 1370 r. W XVI wieku zrobiono drugi płaski strop z 640 desek. Wtedy te malunki zostały odcięte i obecnie są niedostępne dla zwiedzających. Niemniej jednak stały się asumptem do tego, żeby już w 1425 r. rozpocząć malowanie prezbiterium według podobnych wzorców. W tej chwili wśród dostępnych malowideł najstarsze to te znajdujące się w prezbiterium, z lat ok. 1450-60. Potem w nawie głównej: strona południowa to Stary Testament, strona północna – Nowy Testament. Ujrzymy tam m.in. sceny stworzenia świata, wyprowadzenia Izraelitów z Egiptu, narodzin i ukrzyżowania Chrystusa oraz Sądu Ostatecznego. W sumie 96 scen biblijnych, które zajmują ok. 1000 m kw. Jest to tzw. Biblia pauperum, Biblia dla niepotrafiących czytać. Kościół jest pod tym względem perełką – mówi Marian Stachuła.
Reklama
Gdy po nastaniu reformacji luterańskiej kościół został przejęty przez protestantów, freski zostały ukryte pod warstwą tynku. Odkryte w 1856 r. i niefachowo odrestaurowane, przez domalowanie scen, wzmocnienia kolorów, straciły swój autentyzm. – Dopiero obecny kustosz, ks. Mieczysław Tomasz Sałowski, który rozumie sztukę, w porozumieniu z gminą ściągnął z Krakowa grupę konserwatorów. W ciągu 2 lat odtworzyli oni oryginalną polichromię. Prace zakończyli w 2012 r. I teraz to jest autentyczne XV-wieczne malarstwo – mówi Marian Stachuła.
Diecezjalne sanktuarium
W 2016 r. decyzją abp. Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego, położony na szlaku Jakubowym Via Regia Camino kościół ustanowiony został Diecezjalnym Sanktuarium św. Jakuba. Uroczyste erygowanie i wprowadzenie relikwii świętego miało miejsce 25 września 2016 r. – To jest cud, że mamy takie relikwie, bo są to relikwie I stopnia. Zdobyłem je w Watykanie, a pochodzą z jednego ze spalonych włoskich kościołów. Relikwiarz jest rzeźbiony w drewnie specjalnie na tę okoliczność. Jest to nowy relikwiarz w stylu jakubowym – opowiada ks. Mieczysław Tomasz Sałowski, proboszcz i kustosz sanktuarium. W czasie uroczystości abp Józef Kupny mówił, że nowe sanktuarium ustanowił z nadzieją, że wierni będą tu przybywać, oddawać cześć św. Jakubowi i rozwijać jego kult. – Wierzę, że po tej uroczystości, za kilka lat, wasza gorliwość nie spadnie – podkreślał metropolita wrocławski.
Reklama
W domu parafialnym od grudnia ub.r. znajduje się też kaplica z relikwiami innego świętego – św. Andrzeja Boboli. – Skąd pomysł na taką kaplicę? Czasy mamy trudne. Jeden z księży podsunął mi myśl, twierdząc, że dobrym patronem na obecny czas jest św. Andrzej Bobola, a jest patronem niedocenianym – mówi ksiądz kustosz. – Inicjatywa była moja. Natomiast diecezjalna wspólnota Wojowników Maryi mocno zaprzyjaźniona z parafią – która prowadzi w parafii różne nabożeństwa, m.in. nabożeństwo fatimskie – zaproponowała pomoc. Gdy usłyszeli o inicjatywie, zaczęli się wczytywać w życiorys św. Andrzeja Boboli i zostali fundatorami kaplicy, sfinansowali relikwiarz, zrobili podłogę – mówi ks. Sałowski.
Kościół stacyjny
Sanktuarium decyzją abp. Józefa Kupnego od 31 grudnia ub.r. stało się też na rok kościołem stacyjnym Roku św. Jakuba. Jest jednym z 53 kościołów stacyjnych w naszej ojczyźnie. – Co to znaczy dla parafii? Pierwsze słowo, które się nasuwa, to wyróżnienie. Jest wielkie wyróżnienie, zadowolenie, zaszczyt. Ale jest też druga strona – z powodu pandemii nie mamy możliwości pełnego wykorzystania tego wyróżnienia, ponieważ nie możemy nic zaplanować. Bardzo nad tym ubolewam. Przeżywanie tego roku będzie skromne, dlatego zapraszam chociaż w niedzielę, kiedy ludzie mają więcej czasu, na Sumę. W naszej świątyni każdego dnia można uzyskać odpust i to jest wielkie wyróżnienie dla nas jako parafii – mówi ks. Sałowski.
Zapraszam w niedzielę, kiedy ludzie mają więcej czasu, na Sumę. W naszej świątyni każdego dnia można uzyskać odpust i to jest wielkie wyróżnienie dla nas jako parafii.
Od 2016 r. do sanktuarium przyjeżdżają różne wspólnoty – Uczniowie Krzyża, parafianie z Oleśnicy, grupy senioralne. Odbywały się tutaj uroczystości, dni skupienia. Pandemia jednak przyhamowała wszelkie inicjatywy duszpasterskie. – W tym roku też zapowiedziało się kilka parafii, m.in. z Namysłowa, ale w obecnej sytuacji nie liczę na wielkie spotkanie. Nie ma nawet części tego, co było. Dotychczas przybywały nie tylko pielgrzymki, było też dużo zwiedzających – mówi ksiądz proboszcz. Na stronie parafii swjakub.info widnieją informacje dla zwiedzających i podane są numery telefonów do umówienia zwiedzania.
Rok Święty Jakubowy
– Przed pandemią przychodzili również ci, którzy szli szlakiem św. Jakuba. Do czasu pandemii również uroczystości odpustowe organizowane były bardzo hucznie. 25 lipca ub.r., w święto Jakubowe, z radą sołecką zorganizowaliśmy tylko spotkanie w kościele, bo nic więcej nie można było. Było to spotkanie z ks. Bartczakiem – wspólna modlitwa, świadectwo i koncert. W tym czasie pandemii dziękuję jednak Bogu, że ludzie przychodzą na modlitwę, nie rezygnują z niej – mówi ks. Sałowski.
Pandemia nie przeszkadza w duchowym przeżywaniu Roku Jakubowego. Jego inauguracja w małujowickim sanktuarium miała miejsce 31 grudnia ub.r., wtedy, kiedy odbyła się ceremonia otwarcia Drzwi Świętych w katedrze w Santiago de Compostela. W Małujowicach została odprawiona Msza św. z symbolicznym otwarciem drzwi kościoła stacyjnego. Uroczystości przewodniczył ks. Grzegorz Mądry, ojciec duchowny seminarium diecezji warszawsko-praskiej. 22 stycznia pierwsi pielgrzymi pokonali trasę 9 km z Brzegu do Małujowic, gdzie uczestniczyli w Eucharystii.