W encyklice Maryjnej Redemptoris Mater Jan Paweł II mówiąc o specyficznej roli Maryi, jako Matce Jezusa i Matce Kościoła, na określenie Jej pośrednictwa używa terminu "macierzyńskie pośrednictwo".
Słowo -"macierzyńskie" określa całościowy charakter pośrednictwa Maryi. W języku angielskim słowo "macierzyńskie" jest wyrażane przez dwa słowa; najpierw jako "maternal" (matczyne), a dalej
przez słowo "motherhood". Oba te słowa odnoszą się do tej samej macierzyńskiej troski Maryi, przez którą wyrażana jest Jej matczyna miłość. "Matherhood" odnosi się bardziej do macierzyńskiej roli Maryi.
Zaś słowo "maternal", wyraża instynktowną troskę, czułość, ciepło, niemalże dotykalną miłość matki, która swoim ciepłem ogrzewa i przytula dziecko. Matczyna miłość dotyka serca dziecka i tych
czułych pokładów jego duszy, do których ma dostęp tylko Bóg Ojciec.
Przesuniecie akcentu z pośrednictwa, jako aktu zbawczego, w kierunku jego macierzyńskiego charakteru uwypukla doniosłość i rolę Maryi w całym procesie zbawczym człowieka. Zwróćmy
uwagę, że matczyna miłość Maryi nie ogranicza się tyko do Jej kobiecości, czyli do zdolności urodzenia człowieka, ale przede wszystkim uwypukla niepowtarzalny wymiar Jej duszy, w której mógł zamieszkać
sam Bóg. Maryja, to arcydzieło Boga w Trójcy Jedynego, który z miłości do człowieka ukształtował tak wspaniała Matkę dla swojego Syna Jezusa.
Jezus z kolei nie ograniczył macierzyństwa Maryi tylko do siebie, ale rozciągnął go na wszystkich swoich braci i siostry. Uczynił to na krzyżu, mówiąc do Jana "Oto Matka Twoja" i dalej
"Niewiasto, oto syn Twój", i jak mówi Ewangelia - "uczeń wziął Ją do siebie" (J 19, 26-27). Od tej pory mocą tego wzajemnego oddania Maryja, jako Matka, należy do nas, a my, jako Jej dzieci,
należymy do Niej. We wspomnianej encyklice Papież pisze, że Odkupiciel z wyżyn Krzyża "zawierzył Jana Maryi. U stóp krzyża ma początek to szczególne zawierzenie człowieka Bogarodzicy, które
w ciągu dziejów Kościoła na rożne sposoby bywało podejmowane i wyrażane. Zawierzenie jest odpowiedzią na miłość osoby, a w szczególności zaś na miłość matki" (RM 45).
Każdy uczeń Jezusa staje się dzieckiem Maryi, i tak jak Jan wziął Maryję do siebie, tak każdy uczeń lub uczennica Jezusa posiada zaszczyt przyjęcia Maryi do siebie. Najpierw jednak Maryja przyjmuje
nas za synów i córki mocą Chrystusowego Testamentu. To Ona, jako Matka, pierwsza zwraca się do każdego Jej dziecka. "Ona nigdy nie odchodzi - ani od kołyski, ani z Kalwarii, ani od grobu
swojego dziecka" (St. kard. Wyszyński). Zaczyna to czynić od samego początku, a więc od chrztu świętego, jako pierwszego sakramentu Zbawienia, w którym po imieniu zwraca się do swojego dziecka.
Swoją matczyną miłością ogarnia ochrzczone dziecko i troszczy się o nie w każdej chwili jego życia. Chociaż my tego nie zauważamy, to wiemy z największą pewnością, że Maryja jest i czuwa
przy każdym dziecku. Zwróćmy uwagę jak często Maryja w swoich objawieniach ukazuje się dzieciom i jak przez nich kieruje orędzia do wszystkich ludzi. (Lourdes, La Salette, Fatima, Gietrzwald
i wiele innych miejsc).
Rozwój matczynej miłości Maryi w sercach dzieci zależy nie tylko od tego, jak bardzo Ona ich miłuje, ale również od tego, jak dzieci kochają Maryję i jak potrafią przyjąć Jej wspaniałą miłość.
Zastanówmy się, jak przyjmujemy matczyną miłość Maryi? Czy potrafimy Jej zawierzyć siebie?
Ona jest "Matką Zawierzenia". Ten tytuł oznacza, że można Jej całkowicie zaufać, zawierzyć. Jan Paweł II upowszechnił ten tytuł i pokazał jak powinniśmy zawierzać Maryi mówiąc na Jasnej
Górze "Jestem człowiekiem zawierzenia, nauczyłem się tego tutaj". Według Papieża - zawierzyć tzn. całkowicie zaufać. Dziecko ufa całkowicie swojej matce, wyczuwając instynktownie jej matczyną miłość.
Od naszych ziemskich matek przyjmujemy najpierw pokarm, potem uśmiech, gesty dobroci, opiekę itp. Matka uczy nas jak żyć na tym świecie. Uczy nas brania różnych darów, ale uczy nas również dawania,
aby wzrastać w miłości.
Jak przyjmujemy naukę Maryi, która uczy nas kochać tak, jak Jej Syn kocha świat, a na nim ponad wszystko ukochał człowieka? Maryja uczy nas kochać przez dobre natchnienia i porywy naszej
duszy. Jej nauka streszcza się w słowach: "Uczyńcie cokolwiek wam powie Syn Mój ". Św. Paweł pisze: "nie miłujmy słowem lub językiem, ale czynem i prawdą".
Jakie są dowody naszej miłości do Maryi? W Ameryce obchodzimy Dzień Matki 11 maja, w Polsce - 26 maja. W tych dniach składamy życzenia naszym matkom i modlimy się za te, które
już odeszły do Pana. Okazujemy im naszą wdzięczność i naszą miłość. Cały zaś miesiąc maj poświecony jest Matce Bożej, która jak śpiewamy w pieśni Była cicha i piękna jak wiosna. Okazujemy
Jej miłość uczestnicząc w majówkach, nabożeństwach maryjnych, odmawiając Jej ulubioną modlitwę - Różaniec. Wiemy jednak, że w prawdziwym nabożeństwie do Matki Bożej chodzi nie tylko o sam
kult - oddawanie czci, ale przede wszystkim o miłość wyrażaną w czynach. Może należałoby podzielić się radością wiary w matczyną miłość Maryi z tymi, którzy stoją z daleka od
Kościoła, albo zaniedbali swoje praktyki religijne. Może pomoc komuś, kto nie potrafi odnaleźć się na emigracji, pośrednicząc w znalezieniu pracy albo wspierając w innej potrzebie. Byłyby to
konkretne czyny miłości dzieci Maryi. Żyjąc w Ameryce musimy być świadomi, że tylko 20% jej mieszkańców to katolicy, że ogromna większość ludzi, z którymi spotykamy się na co dzień, to wyznawcy
innych religii, nie zawsze dobrze nastawionych do naszej wiary i do Matki Bożej. Może mamy sąsiadów, którzy nie oddają czci Maryi, albo drwią z Jej obrazów i figur, nie rozumiejąc, w jaki
sposób Ona może być Matką również dla nich. Przekonujmy ich więc, że Ona jest Matką, "która wszystko rozumie", że ich kocha i pragnie, aby wszyscy kochali Jej Syna Jezusa i żyli zgodnie z Jego
nauką. Trzeba Jej tylko w pełni zawierzyć, zupełnie zaufać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu