W swoim wystąpieniu mówca przypomniał, że zagadnienie to jest obecne już w pierwszym dokumencie jednoczącej się Europy - w Traktacie Rzymskim z 1957 r. Jego autorzy wymieniają w nim dwa obszary niedyskryminowania, które powinny uwzględniać kraje członkowskie: ze względu na przynależność państwową i równe wynagrodzenie za tę samą pracę, wykonywaną przez mężczyzn i kobiety, gdyż płeć nie może być powodem do dyskryminacji.
Wraz z upływem lat i dalszej integracji do tej listy dodawano kolejne obszary - powiedział kapłan-politolog. Zaznaczył, że Traktat z Maastricht wspomina o ochronie swobód politycznych, natomiast art. 13 Traktatu Amsterdamskiego zobowiązuje kraje członkowskie do zwalczania wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, religię, wiek, niepełnosprawność, orientację seksualną. Powstały wytyczne antydyskryminacyjne, które ogólnie miały chronić obywatela przed państwem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jednakże od kilku lat trwają próby wprowadzenia do prawodawstwa unijnego dyrektywy horyzontalnej, której istotą jest ochrona obywateli przed obywatelami. To właśnie na podstawie takiego rozstrzygnięcia prawnego skazano niedawno cukiernika z USA, który odmówił przygotowania tortu weselnego dla pary homoseksualistów i umieszczenia na nim napisu, wspierającego ich zachowanie. W UE nie ma tego typu prawodawstwa, ale są grupy, które je promują - stwierdził ks. prof. Mazurkiewicz.
Jego zdaniem źródłem napięć, związanych z ustawodawstwem antydyskryminacyjnym, jest błędna antropologia, na której opiera się ustawodawstwo unijne. Z Traktatu Lizbońskiego zniknęła kategoria ludzkiej godności. Brak świadomości, że człowiek ograniczony jest grzechem pierworodnym i że jest stworzeniem, a nie Bogiem, z czego wynika, że nie wszystko mu wolno - to podejście klasyczne. W prawodawstwie unijnym górę bierze natomiast przeświadczenie, że wszystko wolno, o ile zapadnie taka decyzja.
Jest to źródło napięć, np. problemów dotyczących niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną - spór między Kościołem a instytucjami unijnymi jest nieunikniony, gdyż te ostatnie zakładają, że abstrakcyjne, jednakowe byty bez żadnych cech mają być jednakowo traktowane, gdyż mają równe prawa, np. do małżeństwa. Jedynym wyjściem z sytuacji konfliktu jest przywrócenie właściwego myślenia o człowieku - stwierdził ks. prof. Mazurkiewicz.