Śmierć sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela Ruchu Światło-Życie, w dniu 27 lutego 1987 r. nastąpiła na skutek zabójstwa przez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych. Wykazały to czynności procesowe przeprowadzone w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier przez Główną Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. – Osiągnęliśmy jeden z celów tego postępowania. Teraz chcemy ustalić sprawców przestępstwa i pociągnąć ich do odpowiedzialności – powiedział prokurator Andrzej Pozorski, zastępca Prokuratora Generalnego i dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Na razie nikomu nie postawiono zarzutów i nie przesłuchano głównych podejrzanych, ale z logiki prokuratorskiego śledztwa można się domyślać, o kogo chodzi. – Prokurator z powodów procesowych nie ujawnia szczegółowych ustaleń ze względu na dobro śledztwa. Ale rzeczywiście mamy pewne tropy i podejrzenia (...). Śmierć ks. Blachnickiego nastąpiła niedługo po tym, kiedy dowiedział się on, że jego bliscy współpracownicy są komunistycznymi agentami – powiedział na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zapytany o małżeństwo Jolantę i Andrzeja Gontarczyków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niedziela przypomniała o sprawie
Reklama
Najnowsze ustalenia Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu są efektem wznowienia śledztwa, które zostało umorzone w 2006 r. Wówczas prokuratorzy IPN nie przeprowadzili podstawowych wniosków dowodowych, a przede wszystkim nie zdecydowali o przeprowadzeniu ekshumacji i badań toksykologicznych ciała ks. Blachnickiego.
W 2019 r. tygodnik Niedziela ustalił, że prezesem jednego ze stowarzyszeń tzw. równościowych, finansowanych z budżetu Warszawy, jest niebezpieczna komunistyczna agentka TW „Panna” – Jolanta Gontarczyk, która po śledztwie IPN w latach 2005-06 i publikacjach prasowych na jej temat zmieniła nazwisko na Lange. W 2019 r. sprawa zbulwersowała ogólnopolską opinię publiczną, a o ks. Blachnickim i karierze komunistycznych agentów małżeństwa Gontarczyków w III RP zaczęły się rozpisywać prawie wszystkie media.
Specjalista od służb specjalnych – historyk Piotr Woyciechowski zaczął się przyglądać sprawie i publicznie domagał się wznowienia śledztwa IPN, a w lutym 2020 r. poseł Tomasz Rzymkowski zwrócił się ze specjalnym wnioskiem o wszczęcie śledztwa, które ruszyło dwa miesiące później. Pod koniec maja 2020 r. tygodnik Niedziela kolejny raz ujawnił, że rządzony przez wiceprzewodniczącego PO Rafała Trzaskowskiego stołeczny ratusz, mimo powszechnej wiedzy nt. agenturalnej przeszłości prezes Jolanty Lange, przekazał kolejne 1,8 mln zł jej stowarzyszeniu Pro Humanum m.in. na promocję środowisk LGBT. Na tym jednak nie koniec, bo mimo trwającego śledztwa IPN ws. zabójstwa ks. Blachnickiego pieniądze dalej były przekazywane stowarzyszeniu, a pod koniec 2022 r. otrzymało ono ponad 1,2 mln zł.
Goście Jerzego Urbana
Reklama
Jolanta Gontarczyk (obecnie Lange) w latach 70. i 80. XX wieku, pod pseudonimem TW „Panna”, rozpracowywała członków Solidarności, a później razem z mężem Andrzejem Gontarczykiem skierowana została do inwigilacji twórcy Ruchu Światło-Życie – ks. Franciszka Blachnickiego oraz środowiska Polonii w Carlsbergu. Choć dziś nie można jeszcze jednoznacznie przesądzać o tym, kto zamordował kapłana, to jednak wiadomo, że zostały do tego wykorzystane praca i informacje przekazywane przez małżeństwo agentów. – W wyniku gier i działań operacyjnych wydziału XI Departamentu I Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – a więc komunistycznego wywiadu – w najbliższe otoczenie ks. Blachnickiego wysłano dwójkę zdeterminowanych, perfidnych i doświadczonych agentów komunistycznych służb – małżeństwo Gontarczyków, którzy mieli ostatecznie zniszczyć księdza. Później nastąpiła śmierć – zabójstwo ks. Franciszka Blachnickiego – stwierdził dr Karol Nawrocki, prezes IPN.
Agenturalna przeszłość małżeństwa Gontarczyków jest bardzo dobrze sprawdzona i udokumentowana. Według prokuratury IPN, nie ma wątpliwości, że celem ich działalności było rozbicie Polonii w RFN i rozpracowanie ks. Blachnickiego. Założycielka stowarzyszenia Pro Humanum była więc płatnym i bardzo niebezpiecznym współpracownikiem reżimu komunistycznego i w latach 80. ubiegłego wieku była ścigana przez kontrwywiad RFN. Ucieczka Gontarczyków była wielką operacją komunistycznych wywiadów, bo zostali ewakuowani przez Austrię, Węgry i Jugosławię, w Warszawie natomiast przyjął ich osobiście na konferencji prasowej rzecznik komunistycznego rządu Jerzy Urban.
Po powrocie do Polski Jolanta Gontarczyk była aktywnym politykiem radykalnie feministycznego skrzydła SLD. W latach 90. pięła się po szczeblach politycznej kariery. W 2001 r. zasiadała w Zarządzie Województwa Mazowieckiego, a od 2004 r., za rządów SLD-PSL, była zastępcą dyrektora w MSWiA odpowiedzialnym za walkę z korupcją. Jej kariera polityczna załamała się, gdy w 2005 r. ujawniono jej agenturalną przeszłość, a IPN rozpoczął śledztwo ws. śmierci ks. Blachnickiego.
Stowarzyszenie Pro Humanum
Reklama
Jolanta Gontarczyk bardzo szybko została prezesem założonego w 2006 r. Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum. Obecnie pełni funkcję wiceprezesa. Z danych KRS stowarzyszenia wynika, że w 2008 r. zmieniła nazwisko na Lange. Jest to rodowe nazwisko ojca, który służył w Wehrmachcie, a po wojnie zmienił nazwisko na Pławski. Po objęciu władzy w Warszawie przez Platformę Obywatelską Lange zbliżyła się do stołecznego ratusza. Przez lata była przewodniczącą Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Równego Traktowania, czyli gremium doradczego, które zgłasza swoje postulaty do polityki społecznej miasta. Można więc powiedzieć, że Lange jest wpływową osobą, która od lat kreuje politykę równościową Warszawy. Właśnie do tego gremium zaproszono najpierw stowarzyszenia homoseksualne, aby później ogłosić tzw. Deklarację LGBT.
Po ujawnieniu agenturalnej przeszłości w 2019 r. Lange nadal przychodziła na spotkania warszawskiej komisji i cieszyła się dużym uznaniem w tzw. środowisku równościowym Warszawy. Nikt nie miał problemu z akceptacją jej komunistycznego dorobku, bo Lange od lat współpracuje z innymi organizacjami przy „Dniach Różnorodności”, czyli cyklu wydarzeń związanych z paradą równości, gdzie Pro Humanum było głównym organizatorem i rozdzielało zadania między inne podmioty.
Życiorys Jolanty Gontarczyk vel Lange jest kwintesencją historii III RP. Ludzie, którzy zwalczali wszelkie przejawy polskości i niepodległości, robili kariery i ułożyli sobie wygodne życie w wolnej Polsce. Powinni odejść do niechlubnej przeszłości, ale niestety, nadal mają bardzo duży wpływ na różne instytucje, politykę i życie społeczne. – Pani Lange za publiczne pieniądze ma możliwość kontynuowania swojego dzieła walki z Kościołem, czyli robi dokładnie to samo, co robiła jako Jolanta Gontarczyk, gdy rozpracowywała dzieła ewangelizacyjne ks. Franciszka Blachnickiego – stwierdził Piotr Woyciechowski.