Choć każdemu wydaje się, że o narkotykach mówi się dużo, to
tak naprawdę do młodych ludzi dociera niewiele. Formę referatów i
pogadanek w starym stylu przerwali uczniowie III LO w Zielonej Górze
tworząc pod okiem Joanny Zienkiewicz krótki, ale jakże wymowny spektakl
pt. "Marta". Ich sztukę o narkotykach obejrzała młodzież parafii
pw. św. Alberta Chmielowskiego w Zielonej Górze.
Historii opowiadającej o czwórce przyjaciół, którzy stoją
przed wyborem "wziąć, czy nie wziąć", przysłuchiwała się około 250-osobowa
widownia. Kościół na jakże wymowne pół godziny zamienił się w scenę
teatralną. W roli tytułowej wystąpiła Katarzyna Pucek, jako Jola
- Grażyna Habla, Paweł to Paweł Bodnar oraz jako Sławek - Jakub Stroma.
Marta, Jola, Paweł i Sławek to licealiści, których po szkole zżera
nuda. Nie wypełnia jej ani ulica, ani dyskoteka. Marta podsuwa narkotyk.
Młodzi aktorzy częstują cukierkami - symbolizującymi narkotyki "Weź,
to tylko cukierek", "Pierwszy raz jest zawsze za darmo". Robi się
ciekawie. Po chwili widz dowiaduje się, że Marta przedawkowała, a
Paweł i Jola są ofiarami HIV. Tylko Sławek nie poddaje się złu. Jednak
nie starcza mu sił, brakuje argumentów, by przekonać przyjaciół.
Obserwując tę wyjątkowo młodą widownię, ludzi, o których
mówi się, że są w "wieku buntu" i stawiania na "nie", z całą pewnością
można powiedzieć, że spektakl przykuł ich uwagę. Żargon im bardzo
bliski, żywiołowość rówieśników - aktorów, wymowne rekwizyty sprawiły,
że całość nagrodzili gromkimi brawami.
Nierozważny kontakt z narkotykami, które są manifestowane
niczym program buntu przeciwko światu, kończy się zazwyczaj tragicznie.
W Zielonej Górze najmłodszy narkoman ma 9 lat. W ciągu ostatniego
roku na skutek przedawkowania narkotyków zmarło w mieście 10 osób (
nie licząc zgonów z powodu chorób wywołanych przez ich zażywanie)
. W ostatnich miesiącach policja znalazła m.in. zwłoki 20-letniej
dziewczyny na półpiętrze jednej z przychodni, 20-latka w toalecie
Urzędu Statystycznego oraz chłopaka w wannie, w mieszkaniu jego rodziców.
Przytoczony bilans pokazuje jednoznacznie, że my dorośli musimy temu
przeciwdziałać, znaleźć jak najwięcej form, by pokazać zło narkomanii.
Pokazany spektakl oddał świetnie naturę problemu.
Gdzie jak nie tu, w murach kościoła, ci młodzi ludzie
mają szukać wsparcia, drogi, którą bezpiecznie będą mogli wyruszyć
w swoje dorosłe życie? Tu mają gruntować swój własny, przepełniony
dobrem system wartości. Dlatego też Parafialny Oddział Akcji Katolickiej
organizując spektakl, pragnął im dać tę możliwość, uwrażliwić ich
na ten poważny dziś problem.
Czy młodym aktorom udało się dotrzeć do swoich szkolnych
kolegów? Na to pytanie nie będziemy znali konkretnej odpowiedzi.
Jedno jest pewne, tego wieczoru wielu rozmawiało o spektaklu. Wielu
skłonił on do własnej refleksji, która być może odniesie dobry skutek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu