Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego przypomina nam podstawową prawdę, która wynika z naszej chrześcijańskiej wiary: Bóg przygotował człowiekowi miejsce, przygotował je w niebie.
Nasza ojczyzna jest w niebie
Reklama
To wyjątkowe i szczególne „miejsce”. Nie jest ono jakimś kosmicznym miejscem poza gwiazdami, jest czymś większym. Niebo jest obecnością – obecnością człowieka w Bogu. Ta obecność człowieka – istoty cielesno-duchowej – ma swą podstawę we wzajemnym przenikaniu się człowieczeństwa i Bóstwa w Jezusie Chrystusie, który jest nieustającym otwarciem się Boga ku człowiekowi. On sam jest więc tym, co nazywamy „niebem”, ponieważ – jak pisze Benedykt XVI – „niebo nie jest jakąś przestrzenią, lecz Osobą Tego, w którym Bóg i człowiek na zawsze trwają nierozłącznie”. Powołując nas do istnienia, Bóg widział nas już w swoim świecie. Od samego początku naszego przyjścia na świat Pan Bóg widzi nas już w niebie wraz ze sobą. To nie jest tak, że jesteśmy więźniami czasu i miejsca, zanurzonymi bez reszty w świecie materii i czasu, który kiedyś dobiegnie końca. Bóg widzi nas u siebie od samego początku. To dlatego do nas mówi, że nasza ojczyzna jest w niebie. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że niebo jest sposobem istnienia, nie jest zatem gdzie indziej, lecz ponad nami. Podobnie Bóg nie jest gdzie indziej, lecz ogarnia wszystko (por. KKK 2794). Zdajemy sobie sprawę z tego, że niebo wymyka się naszym określeniom i nie jest podobne do niczego, co da się zaobserwować naszymi ludzkimi zmysłami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Wstąpił do nieba...”
Jakie znaczenie ma dla nas wyznawana przez nas wiara: „wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Boga, Ojca...”? W Ewangelii według św. Marka czytamy: „A gdy Pan Jezus to do nich (Apostołów) powiedział, został wzięty do nieba i zasiadł po prawej stronie Boga” (Mk 16, 19). Również Dzieje Apostolskie opisują, jak Jezus, który przez 40 dni po swoim zmartwychwstaniu ukazywał się Apostołom, „uniósł się w górę, a obłok zabrał Go im sprzed oczu”. Gdy oni wpatrywali się w niebo, „wtedy stanęli przy nich dwaj mężczyźni ubrani na biało i powiedzieli: «Galilejczycy, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Jezus został wzięty spomiędzy was do nieba»” (Dz 1, 9-11).
Reklama
Wniebowstąpienie jest ostatnim ukazaniem się Jezusa swoim uczniom – od tego momentu nie będzie już więcej objawień, z wyjątkiem ukazania się jeszcze Pawłowi (por. Dz 9, 4-19). Czas Jego obecności dostrzegalnej zmysłami skończył się. Po wstąpieniu do nieba Jezus „wstawia się nieustannie za nami jako Pośrednik, który zapewnia nam nieustannie wylanie Ducha Świętego” (KKK 667). Wniebowstąpienie jest odejściem Chrystusa, które staje się nowym rodzajem obecności, już niezwiązanej z konkretnym miejscem, lecz wewnętrznej i powszechnej. Można powiedzieć: prawdziwej obecności przez nieobecność. Jak mówi św. Paweł: Chrystus wstąpił do nieba, aby „wszystko napełnić” (Ef 4, 10). Zmartwychwstały i uwielbiony Chrystus na progu tego odejścia zapowiada swoje powtórne przyjście na ziemię – tym razem po to, by w Sądzie Ostatecznym zrealizować królestwo Boże: „Jezus został wzięty spomiędzy was do nieba, ale przyjdzie tak samo, jak Go widzieliście idącego do nieba” (Dz 1, 11).
Jezus, wstępując do nieba, powrócił tam, gdzie znajdował się wcześniej (por. J 3, 13). Po spełnieniu swego zadania na ziemi opuścił ją, by w domu swego Ojca – w niebie czekać na nas, aż zajmiemy przygotowane nam wieczne mieszkania. Wniebowstąpienie jest zatem wydarzeniem dotyczącym naszego zbawienia. Przypomina nam, że nasze „miejsce” będzie z Chrystusem w niebie, tzn. u boku samego Boga.
Któż z nas nie pragnie nieba?
Niebo nie jest jakimś nadziemskim miejscem czy metafizycznym państwem. Reklamowane dziś wyobrażenie nieba jako wiecznego stanu przyjemności i błogiego lenistwa nie ma nic wspólnego z prawdą objawioną. Niebo to stan osobowego spotkania z Bogiem, przebywanie osoby ludzkiej z Osobą Boską, osobiste spotkanie człowieka z Bogiem. Tam, gdzie przebywa Bóg, przebywa Chrystus. Jego zasiadanie „po prawej stronie Boga” oznacza Boską, równą Ojcu, chwałę Syna Bożego. Chrześcijanie, którzy idą przez życie z Chrystusem, wierzą, że ich droga nie kończy się wraz ze śmiercią, lecz przechodzi do wieczności.
Któż z nas nie pragnie nieba? Bóg spełnia to pragnienie, dając człowiekowi wieczność. „W Jego Miłości zasadza się nasza wieczność. Kogo Bóg kocha, ten już nie przeminie. To Jego Miłość czyni nas nieśmiertelnymi i właśnie ta Miłość, udzielająca nieśmiertelności, nazywa się niebem” – wyjaśnia Benedykt XVI. Miłość Boga urzeczywistnia się w miłości bliźniego. Ta ostatnia staje się swoistym magnesem, który sprowadza obecność Boga na świat. Tak spełnia się tajemnica Wniebowstąpienia, w której Syn Boży przychodzi do nas, abyśmy również byli tam, gdzie On przebywa. A On przebywa u Boga, który jest miłością. Tak więc miłość jest niebem na ziemi. Gdy czytamy słowa Jezusa wypowiedziane podczas Ostatniej Wieczerzy: „W domu mego Ojca jest wiele mieszkań (...), idę tam, aby przygotować wam miejsce” (J 14, 2), musimy pamiętać, że niebo jest naszą przyszłością, a Wniebowstąpienie to znak otwierający niebo.