Drodzy Diecezjanie!
Reklama
1. W |rodę popielcową rozpoczęliśmy okres Wielkiego Postu, który prowadzi nas razem z Jezusem Chrystusem, cierpiącym, ofiarującym siebie samego za nas wszystkich, za odkupienie
całego świata. Patrząc na pełnego boleści Syna Bożego nie możemy wszakże poprzestawać jedynie na wyrażaniu naszego współczucia. To byłoby zbyt mało. Podążanie zaś razem z Nim drogą krzyżową
wymaga z naszej strony poważnego wysiłku, tak fizycznego, jak - może przede wszystkim - duchowego.
Z tego to względu w tym świętym czasie możemy brać udział w nabożeństwie Drogi Krzyżowej, w Gorzkich żalach, w rekolekcjach wielkopostnych, a w naszej
diecezji - w tym roku - w wielu jeszcze parafiach odbywać się będą nawiedziny Jezusa Miłosiernego w cudownym wizerunku, objawionym św. Faustynie. Pozostałe
natomiast parafie, które te nawiedziny przeżyły jesienią, z pewnością, będą powracać do tamtych chwil, aby jeszcze bardziej starać się zrozumieć tę przedziwną więź pomiędzy Miłosierdziem a Krzyżem.
Do tych praktyk ściśle religijnych wypada też dodać tę wyjątkową atmosferę duchową, jaka daje o sobie znać w czasie Wielkiego Postu, a która wyraża się w spokojnym
i pogodnym rezygnowaniu z hałaśliwych zabaw, powstrzymaniu się od spożywania mięsa w piątki i odrzuceniu używania alkoholu, oraz w ofiarnej pamięci
o biednych i chorych.
Czas Wielkiego Postu w naszej szerokości geograficznej zbiega się z porą wiosenną. Mając zaś na uwadze nasze rolnicze tradycje, jest więc jakby swego rodzaju przygotowaniem się
na wielość prac, które czekają rolnika w nadchodzących dniach okresu letniego. I chociaż mamy wiele osób, które pracują poza rolnictwem, to jednak dużo z ziemią związanych
zwyczajów na trwałe wrosło w naszą obyczajowość.
W tym roku wszakże, nawiązując do ogólnego przygotowania się na kolejny rok pracy, głównie służącej rolnictwu, nie możemy pominąć wyników ubiegłorocznego referendum o przystąpieniu Polski
do Unii Europejskiej.
2. Drodzy Diecezjanie,
nie chcę powracać do niepokojów i nadziei, jakie dają o sobie znać w związku z podjętą decyzją. Natomiast wypada zastanowić się nad tym, jak mamy się przygotować
i co jeszcze winniśmy zrobić, aby to spotkanie z nowymi wyzwaniami moralnymi, kulturowymi i gospodarczymi - nie tylko nie osłabiło naszego narodu, w tym
głównie rolnictwa, ale mogło przynieść pozytywne owoce.
Zdajemy sobie dobrze sprawę z tego, że o większości spraw i tak decydują różne przedstawicielstwa, a zwłaszcza parlament i rząd. Tutaj niewiele
może wnieść konkretny obywatel, ale i ten problem jest jakąś wskazówką na przyszłość, aby sprawy wyborów nie traktować powierzchownie i starać się solidnie poznać każdego kandydata
i jego poglądy, odsiewając daleko plewy obietnic i przekupstwa. Na tych dwóch przesłankach nigdy nie dało się osiągnąć cokolwiek dobrego. Potrzebna jest naprawdę dobra znajomość
człowieka.
Natomiast wiele możemy zrobić wtedy, kiedy potrafimy zabiegać o jedność wszystkich ludzi dobrej woli, gdy myślimy o dobru wspólnym całej Ojczyzny i troszczymy się
o rozwój każdej wiejskiej zagrody. Ani jedności, ani zgody, ani wzajemnej miłości nigdy nie będzie zbyt dużo, zwłaszcza na polskiej wsi. O tym pamiętajmy, o to starajmy
się modlić i tym usiłujmy żyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
3. Od nas też zależy i to w dużej mierze, jakie oblicze moralne w nowej rzeczywistości ukaże Podlasie i jakie zachowa dla przyszłych pokoleń. Przeżywaliśmy
przecież tak wiele dziejowych doświadczeń. I dlatego nieraz porównywano nas z narodem wybranym w jego wędrówce po pustyni. Takie zresztą porównania są obecne w naszej
kulturze, do nich nawiązują nasi wieszczowie.
Dzisiejsze pierwsze czytanie mówi o pięknym zwyczaju, który my praktykujemy podczas dożynek. Oto mieszkańcy ziemi obiecanej każdego roku składali Panu Bogu na ofiarę pierwsze owoce swej
pracy, dziękując za to, że Pan Bóg wyprowadził ich naród z niewoli i pozwolił być u siebie. Wedle Księgi Powtórzonego Prawa mężczyzna wręczając kosz kapłanowi
kończył swoją modlitwę słowami: „Teraz oto przyniosłem pierwociny płodów ziemi, którą dałeś mi, Panie”. I równocześnie słyszał wypowiedziane w imieniu Stwórcy słowa obietnicy:
„I będziesz się cieszył ze wszystkich dóbr...”.
Św. Paweł w Liście do Rzymian bierze pod uwagę podobne sytuacje, przemieszczenia, spotkania różnych ludów i kultur. Wie, że przez jednych mogą być podkreślane przede wszystkim
różnice, a przez innych może być lekceważone i odrzucane wszystko to, co stanowi o własnej tożsamości. Nie jest to właściwa droga dla wierzących w Jezusa Chrystusa,
gdyż każdy, kto powołuje się na Syna Bożego, powinien pamiętać, że to On jest naszym Panem i w Nim każda i każdy z nas znajduje oparcie dla pełnego własnego
rozwoju.
Jak natomiast mamy przezwyciężać pokusy, osłabiające rozwój, z którymi spotykamy się w życiu osobistym i publicznym, pokazuje nam Pan Jezus w dzisiejszej
Ewangelii. On przebywał na pustyni 40 dni, jakby dla przypomnienia 40 lat wędrówki narodu wybranego, ale też chce w ten sposób odnieść się do nas wszystkich. W naszych czasach także
dają o sobie znać pokusy dotyczące łatwego bogacenia się, nadużywania władzy i lekkomyślnego korzystania z własnego życia. Biorąc zaś pod uwagę współczesne środki masowej
komunikacji, należy przewidywać, że takich kuszeń będzie jeszcze więcej. Wpatrując się w Jezusa Chrystusa, odwołując się do Jego nauki i przykładu, nawiązując do wielu naszych religijnych
tradycji, winniśmy z uwagą do tego wszystkiego podchodzić i nie poddawać się trwodze.
Reklama
4. W tym miejscu niech mi wolno będzie odwołać się do fragmentu homilii św. Makarego, żyjącego szesnaście wieków temu. Tekst ten obrazuje, jak dobre zasady, dobre nauki i dobre pomysły
- są zawsze aktualne, zwłaszcza że odwołuje się on również do rolnictwa. Czytamy tam: „Biada drodze, po której nikt nie chodzi i nie słyszy się na niej głosu człowieka, staje się
bowiem kryjówką dzikich zwierząt. Biada duszy, jeśli Pan nie przechadza się w niej, jeśli Jego głos nie odpędza duchowych srogich zwierząt zła i przewrotności. Biada domowi, jeśli
w nim nie mieszka właściciel. Biada ziemi, jeśli zabraknie rolnika, który by ją uprawiał! Podobnie jak rolnik, zabierając się do pracy, bierze odpowiednie narzędzia i ubranie, tak
i Chrystus Król, niebieski i prawdziwy rolnik, przychodząc do spustoszonej przez wady ludzkości, przyjął ciało, wziął krzyż jakby narzędzie i uprawiał opuszczoną duszę;
wyrywał z niej ciernie i chwasty złych duchów, wykorzenił kąkol zła i spalił wszelką słomę nieprawości. W ten sposób trudząc się drzewem krzyża, założył wspaniały
ogród Ducha, taki ogród, który wydaje Bogu jako swemu Panu wszelki rodzaj owoców słodkich i przyjemnych” (Homilia, 28).
Św. Makary aż cztery razy wypowiada słowo „biada”, a odnosi je do drogi pustej, do duszy bez Pana Boga, do domu opuszczonego i do ziemi ugorem leżącej. A w każdym
wypadku to „biada” jest protestem i odrzuceniem jakiejkolwiek bierności. W naszej historii mamy takie przykłady, kiedy to nasi poprzednicy nie poddawali się zagrożeniom,
nie rezygnowali z wysiłku na rzecz odnowy i rozwoju naszych dróg i pól; troszczyli się o każdy dom i o każdą duszę. Jadwiga Zamoyska z Działyńskich
jest tego przykładem. Jej ojciec Tytus Działyński został wydziedziczony z całego majątku za udział w powstaniu listopadowym. Ona w roku 1885 została uwięziona
przez rząd pruski. Usunięta zaś z Kórnika pod Poznaniem, przeniosła się do zaboru austriackiego i doczekała wolnej Polski. Jej syn Władysław Zamoyski na publicznej licytacji wykupił
z rąk węgierskich tzw. „Państwo Zakopane” i oddał je Polsce. Ona to pisze O miłości Ojczyzny: „Mówiąc o tym, co w kraju naszym
należy uszanować, jakże wielki nacisk położyć trzeba na uszanowanie i przechowywanie w ręku naszym ziemi, tej ziemi, którą włościanie słusznie nazywają ojcowizną. Z ojcowizn
składa się Ojczyzna. Szanujmy każdą cząstkę tej ziemi po ojcach odziedziczoną, nie puszczajmy jej w obce i wrogie ręce; ratujmy to, co zagrożone! Chciałoby się jeszcze dodać do tych
słów: uprawiajmy ją dobrze i z miłością”.
5. Kochani Diecezjanie,
nauczyliśmy się z uwagą patrzeć w przeszłość, odważnie przeżywać dzień dzisiejszy, nie musimy się więc lękać przyszłości, mając przed oczyma to, że dzięki Bożej pomocy wiele
będzie zależało od nas, jeśli tylko świadomie i mądrze podejdziemy do tego, co ku nam podąża. Starajmy się poznawać i to dokładnie unijne zasady i prawa. Nie zapominajmy,
że w jedności i zgodzie najlepsze jest oparcie. Podejmujmy roztropnie różne inicjatywy gospodarcze. I rozwijajmy nasze życie duchowe, naszą kulturę, aby dać mocne oparcie
i zaplecze każdemu nowemu pokoleniu.
Przed nami kilka tygodni Wielkiego Postu, a potem będziemy mieli Wielki Tydzień i uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. W Niedzielę Miłosierdzia spotkamy się w Sokołowie
Podlaskim na zakończenie peregrynacji Jezusa Miłosiernego w cudownym obrazie. Niech ten czas zostanie wykorzystany na refleksję i modlitwę, na rozmowy i różne postanowienia.
Potrzeba nam bowiem mocy ducha, uczciwości sumień. Bardzo nas doświadcza nieprawość i cynizm polityczny, małość i podłość ludzi, którzy w jakiś sposób zdobyli zaufanie
społeczne. Może też i dzięki naszej „małości”.
Czas otrząsnąć się z tego. Niech nas nie zabraknie na Mszy św., Drodze Krzyżowej i Gorzkich żalach, oczyśćmy nasze sumienia w sakramencie pokuty. I módlmy
się szczerze za naszą Ojczyznę, za Polskę. Módlmy się w kościołach i domach rodzinnych, módlmy się w szkołach i w pracy. I nie
poddawajmy się bojaźni w związku z kolejną próbą. Z szacunkiem i zrozumieniem zachowujmy zwyczaje i twórcze tradycje. I nie zapominajmy
o naszym związku z ziemią-matką.
Juliusz Słowacki w Królu Duchu ukazuje wizję dwunastu narodów. Na przedostatnim miejscu dostrzegamy przedstawiciela naszego narodu. Naród polski jest w pokorę „i mądrość
ubrany; w ręku nic, tylko trzymał złote zboże” (Rapsod IV, Pieśń III, Dzieła V. s. 150).
To wielka miłość podyktowała Wieszczowi taką wizję. Chociaż Polska była w niewoli, poeta znajdował się na emigracji, a mając zaledwie lat czterdzieści był konający, nie zabrakło
mu nadziei. Ta nadzieja i miłość - w jego wizji poetyckiej - ozłociły polskie zboże.
6. Drodzy Bracia w kapłaństwie, Ukochani Bracia i Siostry,
nie dopuśćmy do tego, aby ta urzekająca wizja Wieszcza pozostała jedynie na kartach książki. Niech poprzez nasze serca i dłonie przemieni się w rzeczywistość. Nie poddawajmy
się zniechęceniu. Patrzmy na drogę krzyżową. Nauczmy się podnosić. Nie ma przecież innej przyszłości dla wierzącego w Chrystusa, jak tylko ta - tkwiąca w zmartwychwstaniu.
Ojciec Święty razem z nami duchowo dzieli nasze ciężary i los. Opuszczając Polskę dwa lata temu powiedział: „(...) Wszystkim moim rodakom przynoszę (...) przesłanie nadziei
płynące z Dobrej Nowiny, że Bóg bogaty w miłosierdzie w Chrystusie objawia każdego dnia swoją miłość”.
Odkrywajmy ją coraz częściej, aby połączyć się z nią na zawsze. Niech też w naszej Ojczyźnie, a zwłaszcza tu, na Podlasiu, mają zastosowanie słowa, jakie w imieniu
Stwórcy zostały skierowane do narodu, który miał wiernie przestrzegać Bożych zasad: „I będziesz się cieszył ze wszystkich dóbr...” (por. Pwt 26, 11). Czas już najwyższy, aby naród
polski mógł się cieszyć „ze wszystkich dóbr”! Niech tak się dzieje wśród nas. Niech tej nadziei towarzyszy moje pasterskie błogosławieństwo, którego udzielam w imię Ojca i Syna,
i Ducha Świętego!
Oddany w Panu
Biskup Drohiczyński Antoni Dydycz
Drohiczyn, 21 II 2004 r.