Św. Rajmund
Święty Rajmund Nonnatus przyszedł na świat w sposób cudowny, będąc
wyjęty z łona martwej matki i przez ten fakt nazwany "nonnatus",
czyli nienarodzony. Zdobywał on świętość dzień po dniu, będąc zakonnikiem,
heroicznym obrońcą niewolników, kardynałem Kościoła Rzymskiego i
męczennikiem Chrystusa.
Urodził się w Portell, małym miasteczku katalońskim 2 lutego
1200 roku w rodzinie szlacheckiej. O rodzicach, których imion nie
znamy, tradycja mówi, że byli osobami pobożnymi, żyjącymi w bojaźni
Bożej jako "przykłady dobroci i miłości". Przez długie lata po ślubie
nie mieli dzieci; obydwoje bardzo modlili się o potomstwo. Szczególnie
pobożna małżonka z wielkim nabożeństwem prosiła Matkę Bożą o dar
macierzyństwa. W końcu jej prośby zostały wysłuchane, jednak kobieta
przy porodzie zmarła. Tylko dzięki szybkiej interwencji męża, który
żonie otworzył brzuch, udało się uratować dziecko. Chłopiec został
ochrzczony tego samego dnia jako Rajmund, a do imienia dodano mu
przydomek "nonnatus" dla upamiętnienia tego niecodziennego jak na
owe czasy wydarzenia. Chłopiec już od młodości przejawiał skłonności
ku życiu poświęconemu Bogu. Stąd też ojciec, aby na ludzki sposób
nie stracić jedynego syna, wysłał go na wieś do wypasu bydła w ich
rodzinnym majątku myśląc, że ten sposób odwiedzie młodzieńca od myśli
o sprawach duchowych. Pasąc bydło chłopak często chronił się w pobliskim
eremie, gdzie modlił się przed obrazem Matki Bożej, jak wcześniej
czyniła to jego matka. Tam wyprosił sobie łaskę powołania i w 1221
roku za zgodą i błogosławieństwem ojca wstąpił do nowopowstałego
zgromadzenia. Ok. 1226 roku został wyświęcony na kapłana, a następnie
ze św. Serapionem udali się do Algierii, żeby wykupić niewolników.
O tej wyprawie pisze się, że była niezbyt udana, gdyż udało się im
odzyskać tylko 114 niewolników. Św. Rajmund dla ratowania innych
sam stał się zakładnikiem. Trudno określić, ile czasu nim był, ale
ok. 1229 roku wyruszył na ponowną wyprawę do Afryki. Św. Rajmund
wraz z towarzyszami nie tylko ograniczali się do wykupu niewolników,
co było tolerowane przez ludność tubylczą, ale głosili Ewangelię
Chrystusa. Z powodu głoszenia Dobrej Nowiny byli często prześladowani,
a nawet biczowani, dlatego św. Rajmund zasłynął bardziej jako męczennik
słowa, aniżeli wykupiciel niewolników. Po wyprawach misyjnych żył
on przez jakiś czas w klasztorze w Barcelonie, pełniąc posługę kapłańską
przez głoszenie Słowa Bożego, sprawowanie sakramentów i kierownictwo
duchowe. W 1236 roku wyruszył w ponowną podróż do Algierii w celu
wykupienia niewolników. Podczas tej wyprawy udało mu się uwolnić
pewna liczbę więźniów, jednak sam stał się zakładnikiem. Jego współbracia
powrócili do Barcelony, aby zebrać fundusze niezbędne do wykupienia
św. Rajmunda. On sam będąc wśród Żydów i Muzułmanów zaczął głosić
Słowo Boże, a towarzyszyło temu wiele nawróceń. Częstokroć bity i
torturowany nie przestawał głosić Chrystusa. "Niewierni" nie mogli
go jednak zabić, gdyż spodziewali się pieniędzy za jego wykup. Aby
zapobiec głoszeniu przez niego Ewangelii, przepalono mu wargi i zamknięto
usta na kłódkę, którą zdejmowano tylko na czas jedzenia. Św. Rajmund
wiele miesięcy cierpiał, nim jego bracia powrócili i zabrali go ze
sobą do Barcelony. Papież Grzegorz IX w dowód uznania za jego zasługi
zaprosił go do Rzymu i mianował kardynałem - diakonem św. Eustachego.
Będąc w drodze do Rzymu św. Rajmund zmarł w 1240 roku mając zaledwie
40 lat. Po śmierci z jego ciała wydobywał się przyjemny zapach, dlatego
ciało zostało wystawione dla publicznej czci aż na 15 dni. Święty
został pochowany w kościele pw. św. Mikołaja w Barcelonie, a przy
jego grobie miały miejsce liczne cuda, tak, że świątynia stała głośnym
i znanym sanktuarium. W 1657 roku imię św. Rajmunda zostało włączone
do martyrologium rzymskiego.
Św. Rajmund jest patronem położnych i za jego przyczyną
polecane są Bogu różne sprawy dotyczące życia, a szczególnie jego
początków.
Parafialna uroczystość
29 czerwca br. parafia Sulów przeżywała podniosłe chwile sprowadzenia relikwii swego Patrona. Relikwie z Rzymu przywiózł paulin - o. Jerzy Kielech. W godzinach południowych na granicy sześcioletniej parafii sąsiadującej z Zakrzówkiem odbyło się powitanie relikwii przez wspólnotę parafialną. Słowa powitania wygłosił proboszcz - ks. Józef Swatowski, wyrażając radość z przybycia o. Jerzego z cennymi relikwiami oraz licznych gości: ks. dziekana Ryszarda Sołtysa i ks. kan. Edwarda Szeligi, inicjatora sprowadzenia do Sulowa relikwii. W imieniu Rady Duszpasterskiej głos zabrała jej przedstawicielka - Regina Biszczak. Następnie w uroczystej procesji ze śpiewem pieśni i litanii do Wszystkich Świętych uczestnicy liturgii przeszli do świątyni. W drodze o. Jerzy wygłaszał rozważania o świętości. Relikwie były niesione przez przedstawicieli różnych stanów społeczności parafialnej: Ochotniczą Straż Pożarną ( jako mężczyźni i ojcowie), Koło Gospodyń Wiejskich (kobiety i matki), członków Żywego Różańca, młodzież, ministrantów i dzieci. Po wejściu do kościoła rozpoczęła się uroczysta Msza św., którą sprawowali o. Jerzy i ks. kan. Edward Szeliga. Okolicznościową homilię o św. Rajmundzie wygłosił o. Jerzy, który słuchaczom wskazał, że zadaniem każdego chrześcijanina jest głoszenie miłości Boga do człowieka. W ramach dziękczynienia po Mszy św. dzieci, młodzież i rodzice zawierzyli całą parafię i poszczególne rodziny orędownictwu Patrona, obecnemu w świątyni w swoich relikwiach. Proboszcz parafii zaproponował, aby w każda ostatnią niedzielę miesiąca podczas sumy wspólnie modlić się do Boga za przyczyna św. Rajmunda. Po procesji o. Jerzy udzielił wszystkim błogosławieństwa relikwiami, następnie oddawali im cześć przez ucałowanie. Wszyscy otrzymali pamiątkowy obrazek z wizerunkiem Patrona.
Pomóż w rozwoju naszego portalu