W IV Niedzielę Wielkanocną, kiedy Kościół czyta nam Ewangelię
o Dobrym Pasterzu, w Dziekanowie, na terenie hrubieszowskiej parafii
Matki Bożej Nieustającej Pomocy, odbyły się Regionalne Uroczystości
Staszicowskie.
O godz. 11.30 uroczystość otworzył wójt gminy Hrubieszów
Jan Mołodecki przypominając postać ks. Stanisława Staszica oraz rolę,
jaką odegrała w życiu mieszkańców ziemi hrubieszowskiej fundacja
pod nazwą Towarzystwo Rolnicze Hrubieszowskie. Wójt powitał przybyłych
gości: Przewodniczącego Powiatowej Rady z Hrubieszowa, Dowódcę Jednostki
Wojskowej, Komendanta Policji i Straży Granicznej, Wójta Gminy Uchanie,
dyrekcje szkół oraz rolników m.in. z Jarosławca, Dziekanowa i wielu
innych miejscowości powiatu hrubieszowskiego i zamojskiego.
Warto przypomnieć, iż w 1816 r. Stanisław Staszic założył
w swych dobrach fundację pod nazwą Towarzystwo Rolnicze Hrubieszowskie,
które miało być, jak pisze sam założyciel: "wzorem sprawiedliwego
urządzenia włościan dla ratowania się wspólnie w nieszczęściach".
Fundacja obejmowała 9 wsi, jedną osadę i część Hrubieszowa. Głównym
celem Towarzystwa był dostęp do kultury rolnej i oświaty oraz polepszenie
doli miejscowych chłopów, którzy w dobrach przekazanych przez Staszica
na rzecz fundacji zostali zwolnieni z pańszczyzny i otrzymali ziemię
na własność. Istniała także własność wspólna Towarzystwa - część
ziem uprawnych, lasy, stawy, magazyny, karczmy, cegielnie, młyny
i tartak. Dochody z tych przedsięwzięć pozwalały na utrzymanie i
rozbudowę szkół, szpitali oraz na opiekę społeczną i stypendia. Towarzystwo
udzielało pożyczek na budowę murowanych domów, dzięki czemu rozbudowało
się samo miasto. Bardzo ważnym zadaniem Towarzystwa było propagowanie
solidarności, współpracy dla wspólnego dobra i niesienia sobie nawzajem
pomocy. Zgodnie ze statutem na czele Towarzystwa miał stać dziedziczny
prezes. Przez kilka pokoleń stanowisko prezesów piastowali przedstawiciele
rodziny Grotthusów. Siedziba prezesa i Rady Gospodarczej znajdowała
się we wsi Dziekanów. Zachował się tutaj zespół zabytkowych zabudowań.
Ocalała drewniana rządcówka i murowana kuźnia (I poł. XIX w. oraz
drewniany dom prezesa z 1923 r.). Godna uwagi jest również znajdująca
się na miejscowym cmentarzu kaplica Grotthusów - prezesów Towarzystwa
oraz pomnik nagrobny pierwszego z nich - Józefa Grotthusa i jego
żony Tekli stojący w pobliżu wiejskiego klubu. Towarzystwo Rolnicze
Hrubieszowskie było prawdopodobnie pierwszą tego rodzaju organizacją
w Europie, która przetrwała do 1945 r.
Mszę św. odprawił i słowo Boże wygłosił dziekan ks. Andrzej
Puzon. Służbę ołtarza podczas Mszy św. pełnili rolnicy, a śpiewem
i muzyką towarzyszyli: Zespół "Lechici" pod kierunkiem Leszka Opały
i orkiestra dęta z Uchań. Kazanie oparte było na słowach Prymasa
Tysiąclecia Nie dać sobie wydrzeć ziemi. "Już wtedy kard. Stefan
Wyszyński wołał: ´Jedno z najstarszych przykazań, które znajdujemy
w Piśmie Świętym, brzmi - Czyńcie sobie ziemię poddaną. Echo tych
znajduje się w nauce św. Pawła, a przede wszystkim w Ewangelii. Czyż
jest wspanialsza księga rolnicza, jak przypowieści Pana Jezusa Chrystusa.
Ileż tam głębokich motywów rolniczych. Wieś polska musi być zaludniona.
Chodząc z wizytą duszpasterską, zauważamy puste wiejskie domy, zamknięte
na kłódkę. Tam nikt nie mieszka´. Kard. Stefan Wyszyński przypomina
o wysiedleniach z Zamojszczyzny: ´Jako biskup lubelski widziałem
te krwawe tereny wyniszczenia, pamiętam wieś, która nazywała się
Różaniec. Była całkowicie spalona i zniszczona. Modliliśmy się przy
kapliczce, gdzie było 200 maluchnych grobeczków dzieci wymordowanych
przez Niemców. Gdy przyszedłem do szkoły, nauczycielka w walonkach
uczyła około 50 dzieci. Pytam: które z was było w Niemczech? Prawie
wszystkie rączki podniosły się do góry. To były męczeńskie ziemie.
Do czego Niemcy dążyli? Nam Polacy nie są potrzebni, tylko ich ziemie
- mówili´.
To jest wskazanie dla nas. Jeżeli im potrzebne są nasze
ziemie, to znaczy, że ziemie polskie mają być pustynią. Jeżeli ziemia
jest porośnięta trawą, to najostrzejsze wichry nie wywieją jej łatwo,
choćby była piaszczysta. Znamy historię Drzymały i jego wozu, znamy
historię Boryny z Chłopów Reymonta. Jego śmierć z wyciągniętymi ramionami
na ziemi i poszum wichrów ´Gospodarzu, zostań z nami´ - to obraz
bardzo wymowny. Właśnie ta książka była przeciwko kolonizacji niemieckiej
i wyprzedaży polskich terenów".
Ks. Dziekan pytał w drugiej części kazania: "Czy ty,
polski rolniku, jesteś dobrym pasterzem w domu, w radzie, w społeczności
Kościoła. Czy jako pasterz tej ziemi uczestniczysz razem z dziećmi
w niedzielnej Mszy św.? Czy czasami nie nadużywasz alkoholu, a mówisz,
iż jest ci ciężko i brakuje pieniędzy na zakup materiałów? Czy rozpoczynasz
dzień modlitwą? Ta polska ziemia miała i ma dobrego pasterza: św.
Stanisława Biskupa i Męczennika, patrona ładu moralnego w naszej
Ojczyźnie. Wielkiego serca był też ks. Stanisław Staszic, którego
śladami kroczymy dziś po tej ziemi hrubieszowskiej. Takim wspaniałym,
dobrym pasterzem był kard. Stefan Wyszyński, którego wspominamy w
100-lecie urodzin, a który w 1946 r. wizytował właśnie ziemię hrubieszowską.
Takim współczesnym Dobrym Pasterzem jest nasz rodak Jan Paweł II"
. Wierni z wielką powagą wysłuchali słowa Bożego, dziękując oklaskami.
Po zakończeniu Mszy św. odbył się koncert Zespołu "Lechici"
. Uczestnicy uroczystości udali się pod pomnik ks. Stanisława Staszica,
aby złożyć wieńce i oddać hołd temu wielkiemu Polakowi - dobroczyńcy
ziemi hrubieszowskiej. Później można było obejrzeć część artystyczną
w wykonaniu zespołu ludowego "Staszicowiacy" z Jarosławca, "Jutrzenka"
z Czerniczyna, Orkiestry Dętej z Uchań, kapeli ludowej OKSiR Wołajowice
oraz zespołu dziecięcego z Dziekanowa. Serwowana była także grochówka
- za darmo. Rozstrzygnięto również konkurs gminny wiedzy o Staszicu.
Reasumując był to też dzień odpowiedzi na wołanie: "Przyjrzyjcie
się powołaniu waszemu".
Pomóż w rozwoju naszego portalu