Bardzo odświętnie wyglądała parafia w tę niedzielę, tym bardziej, że uroczystość zbiegła się ze świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i 84. rocznicą Cudu nad Wisłą. Ulice parafii i drogę prowadzącą
na wzgórze, gdzie kiedyś stanie kościół, dekorowały flagi, wstęgi, gałązki jedliny, a kobiety i dzieci niosły naręcza kwiatów, ziół, plonów, aby zwyczajowo poświęcić je w tym dniu. Pięknie i imponująco
prezentował się plac przyszłej budowy, z wielkim, centralnie umieszczonym krzyżem, udekorowanym kwiatami ołtarzem polowym, z portretem patrona parafii, bł. Wincentym Kadłubkiem.
Nie wiadomo, jaki będzie ten przyszły kościół, ale wiadomo na pewno, że panoramę widokową będzie miał niepowtarzalną: odległe wieżowce miejskich osiedli, nowe dzielnice willowe w symbiozie ze starą
wiejską zabudową, wieś Leszczyny i łagodne stoki pasma masłowskiego, pokryte poletkami pól uprawnych. I Święty Krzyż, widoczny przy dobrej pogodzie.
Parafia była erygowana 15 lipca 2001 r., wydzielona z kieleckiej parafii św. Wojciecha. Tworzą ją ulice: Wikaryjska, Otrocz, Gustawa Morcinka, kielecka część w okolicach cmentarza cedzyńskiego
oraz odcinek ul. Sandomierskiej - łącznie 1600 osób. Parafia znajduje się zarówno w gminie Masłów, jak i w obrębie miasta Kielce. Należy do dekanatu masłowskiego.
Uroczystościom parafialnym przewodniczył ks. bp Kazimierz Ryczan, dokonując poświęcenia placu ofiarowanego na ten cel przez rodzinę Komorowskich. Ksiądz Biskup w homilii nawiązał zarówno do tego ważnego
dla młodej parafii faktu, jak i do istoty święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz do historycznych rocznic z nią związanych.
Katolicy w tym dniu przynoszą dorodne bukiety - pełnię tego, co „człowiek jest w stanie dokonać w harmonii z przyrodą” - mówił w homilii Ksiądz Biskup. Niezwyczajna i niezastąpiona
była osoba Maryi w historii Zbawienia. To za Nią Kościół składa dziękczynienie w tym dniu. Co zatem z tego święta wynika? Gwarancja zbawienia dla nas z duszą i ciałem, bo w „domu Ojca jest mieszkań
wiele”. Ale aby tam dojść, trzeba przyjść do Matki...
„Dzisiaj parafia Domaszowice wraz z proboszczem ks. Markiem przynosi bukiet szczególny - teren pod nowy kościół” - powiedział Ksiądz Biskup. „I ten teren już do krzyża
należy. Tutaj z woli Bożej ma stanąć świątynia parafialna”. W niej centralne miejsce zajmie ołtarz, który zawsze miał i ma jednoczącą siłę. A ściany świątyń, jak i ściany polskiego domu zbudowane
są z dokonań polskiego oręża. Wpisały się w nie znamienne wydarzenia: Cud nad Wisłą, legionowy czyn, obrona Westerplatte, bohaterstwo żołnierzy Armii Krajowej, pamięć Katynia, Charkowa, Miednoje, zryw
solidarnościowy. Także i przy budowie tej nowej świątyni nie zbraknie zapewne trudności, ale bez cierpienia, modlitwy, jałmużny „świątynia nie byłaby świątynią”.
O wysiłku i mobilizacji parafian, szczególnie w ostatnich tygodniach, mówił ks. prob. Marek Luty. Panowie z ciężkim sprzętem, notariusz, geodeta, urzędnicy gminni, wreszcie ludzie z parafii. Ileż
wzruszeń, wspominał, towarzyszyło choćby ustawieniu krzyża na placu. Osoby, które ofiarowały swą pomoc, pracę - nieodpłatnie - jak pewien pan z Masłowa, który powiedział: „Za stawianie
krzyża nie bierze się pieniędzy”. Przez 12 ostatnich dni na placu pracował ciągnik. Pomagały nawet małe dzieci.
A sami parafianie w ten słoneczny, upalny dzień wspominali poprzedzającą go sobotnią ulewę, ślizganie się w rozmokłej ziemi przy budowie dekoracji, mocowaniu chorągwi, ubieraniu ołtarza. Mówią dzisiaj:
„To pogoda na dobry początek, na przyszłą budowę”.
Powierzchnia placu pod kościół wynosi 48 arów, prowadząca doń droga - 580 metrów. Dotąd zużyto 820 metrów bieżących ogrodzenia. „Nie zostawiliście mnie samego na te trzy pierwsze lata”
- mówił Ksiądz Proboszcz. I zapewniał: „Księże Biskupie, tu niedługo będzie kościół, piękny kościół!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu