Kardynał Stefan Wyszyński: Prymas Tysiąclecia, człowiek niezwykłej miary, a przede wszystkim - świadek wiary. Zdawałoby się, że dokładnie została zbadana każda chwila jego życia, że nic nie pozostało niejasne, wątpliwe.
A jednak...
Sprawą budzącą kontrowersję jest data jego chrztu świętego. Biografowie Księdza Kardynała, a także badacze linii prymasowskiej podają rozbieżne związane z tą kwestią informacje. Uważnego czytelnika biografii Prymasa Tysiąclecia zastanawia fakt, dlaczego jej autorzy niejednoznacznie określają datę chrztu Sługi Bożego. Odpowiedź na to pytanie wydaje się szczególnie aktualna, gdy obchodzimy 100. rocznicę urodzin i chrztu św. Księdza Prymasa.
Przedstawienie dokumentu
W zbiorze akt metrykalnych Archiwum Parafialnego w Zuzeli odszukać
można Księgę Ochrzczonych 1895-1901. Na pociemniałym, o żółto-beżowej
barwie papierze, pokrytym na całej powierzchni rzadko rozsianymi
plamkami, znaleźć można wyrazisty, dobrze czytelny atrament. Księga
ta nosi ślady już ponadwiekowej historii, może nawet większe od stojących
obok, a zdecydowanie od niej starszych. Z pewnością jest to wynik
jej niemałej popularności. Zawiera ona bowiem akt chrztu ks. Stefana
Wyszyńskiego, przyszłego Prymasa Polski, a dziś kandydata na ołtarze.
Ten najważniejszy ślad obecności Księdza Kardynała w Zuzeli przyciąga
do nadbużańskiej wioski wielu badaczy osoby Prymasa Tysiąclecia.
Każdy z nich pragnie w miejscu urodzenia tego wielkiego męża stanu
odszukać akt chrzcielny z 1901 r., który otrzymał numer 148.
Wspomniany akt chrztu został napisany w języku rosyjskim,
ponieważ od 1 stycznia 1868 r. w Królestwie Polskim księgi metrykalne
pisano tylko w tym języku. Z tego dokumentu dowiedzieć się można,
że Stefan Wyszyński, syn małżeństwa Stanisława i Julianny Wyszyńskich,
urodził się o godz. 3.00 rano dnia 3 sierpnia 1901 r. (21 lipca -
według kalendarza juliańskiego). Za chwilę podana jest najbardziej
interesująca nas informacja - data chrztu świętego: "(...) przedstawił
nam dziecię płci męskiej, mówiąc, że urodziło się we wsi Zuzela dwudziestego
pierwszego lipca (trzeciego sierpnia) tegoż roku o godzinie trzeciej
rano z jego prawowitej małżonki Julianny z Karpiów, dwadzieścia trzy
lata od urodzenia. Dziecku temu na chrzcie świętym udzielonym tejże
daty przez niżej podpisanego nadano imię Stefan (...)".
Z przeprowadzonej w Archiwum Parafialnym kwerendy akt
metrykalnych i wypowiedzi ks. Antoniego Lipowskiego - ówczesnego
proboszcza - wynika, że w zuzelskiej wspólnocie parafialnej dzieci
były przeważnie chrzczone zaraz po urodzeniu, najpóźniej po pięciu
lub sześciu dniach. Trudno jest więc przypuszczać, by w przypadku
syna organisty, człowieka o niezwykłym poziomie uświadomienia religijnego,
który w swym środowisku należał do pewnej "elity" umysłowej, mieszkającego
razem z rodziną w organistówce tuż przy kościele, mogło być inaczej.
Zresztą sam akt metrykalny wyraźnie określa datę chrztu.
Akt urodzenia i chrztu nie został jednak sporządzony
w tym samym dniu, w którym Stefan Wyszyński przyjął chrzest. Stało
się to 15 dni później - 18 sierpnia 1901 r. (5 sierpnia według kalendarza
juliańskiego). Sporządzający akt, organista i ojciec Stefana, wyjaśniał,
że przyczyną zwłoki spisania dokumentu był pilny wyjazd ojca dziecka.
Każdego z pewnością po uzyskaniu tej informacji zainteresuje fakt,
co było powodem tak ważnego wyjazdu, że pan Stanisław musiał odłożyć
spisanie metryki chrzcielnej, chociaż obowiązujące od 1899 r. przepisy
w nawiązaniu do Kodeksu z 1825 r mówiły, że "przekroczenie terminu
ośmiu dni nie przeszkadza w spisaniu aktu urodzenia, ale trzeba zaznaczyć
w akcie przyczynę przekroczenia czasu".
Przeprowadzona kwerenda spisanych w 1901 r. aktów chrztu
dowodzi, że spośród 229 był to odosobniony przypadek. Pan organista
zwykle sumiennie wykonywał swoje obowiązki. Analiza aktów chrztu
wykazała niezwykłą skrupulatność pana Stanisława. Dlatego tym dziwniejszy
jest fakt "zaniedbania" w przypadku własnego syna. Gdzie więc udał
się ojciec Księdza Prymasa? Być może przybyły na uroczystą ceremonię
chrztu jego kolega - Stefan Kryszyński, organista w pobliskiej parafii
Nur, stał się powodem tej nieobecności.
Konsekwencją nagłego wyjazdu organisty z Zuzeli w dniu
chrztu syna było niedopełnienie przypisanej formalności. Stąd data
rozpoczynająca omawiany dokument, to informacja, kiedy akt chrztu
spisano. Nie można więc interpretować jej jako daty chrztu Stefana
Wyszyńskiego. Tego rodzaju błędy, jakie powtarzają niektórzy biografowie
Księdza Prymasa, mogą mieć swoje wytłumaczenie. Prawdopodobnie ulegli
oni złudnej zasadzie, że pierwsza data na dokumencie metrykalnym
musi być datą chrztu i datą spisania dokumentu. Nie ma jednak reguły
bez wyjątków. Tak właśnie było w tym przypadku. Trudno zrozumieć
jednak tych badaczy życia osoby Prymasa Tysiąclecia, którzy mając
dokładnie przetłumaczony akt chrztu, nie pokusili się o to, by uważnie
wczytać się w jego treść. Cierpliwe i uważne odczytanie tłumaczenia
przyniosłoby właściwe rozwiązanie problemu. Niestety, informacja
o spóźnionym spisaniu dokumentu, inaczej niż sama data, znajduje
się dopiero na końcu. Ten stan rzeczy mógł więc rzutować na niewłaściwe
odczytanie całości aktu chrztu.
Cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu