Czas pobytu na Jasnej Górze księży biskupów zwykle sprzyja ich odwiedzinom w naszej redakcji, a nam przynosi prawdziwą radość. Jest to bowiem znak łączności z Kościołem w Polsce, możliwość skorzystania z bogactwa informacji „z życia wziętych” i pochodzących z samego źródła, utwierdzenie nas w sensowności naszej pracy, ewentualnie konstruktywna, życzliwa krytyka i wspólne zastanawianie się nad jej ulepszeniem. A mamy takich zaprzyjaźnionych z nami księży biskupów wielu - „Niedziela” ma przecież ponad 20 edycji diecezjalnych. Dodatek ten, w zależności od okoliczności, ma 4 albo 8 stron, prowadzony jest pod kierunkiem odpowiedzialnego księdza redaktora, któremu pomagają dziennikarze, korespondenci parafialni i wolontariusze. Wspólnie tworzymy interesującą lokalną wkładkę do „Niedzieli”, zawierającą materiały dotyczące danego terenu. Gdy za kilkanaście lat ktoś będzie badał dzieje diecezji, to na pewno zajrzy do „Niedzieli” diecezjalnej, gdzie znajdzie bogactwo informacji o pracy księży biskupów, duszpasterzy, o wydarzeniach w parafiach, problemach ludzi i próbach ich zaradzenia.
Księża biskupi mają świadomość trudu, jaki podejmuje „Niedziela” dla dobra Kościołów lokalnych, stąd też ich odwiedziny, rozmowy z nami, błogosławieństwo, a niejednokrotnie też odprawienie Mszy św. dla naszego zespołu i wygłoszenie homilii. W ten sposób złożyli nam ostatnio wizyty m.in.: bp Adam Lepa z Łodzi, bp Adam Szal z Przemyśla, a także bp Ryszard Karpiński z Lublina, który jest delegatem Episkopatu Polski do spraw duszpasterstwa emigracji na świecie i jako taki ma ogromny „ordynariat”, liczący kilka milionów Polaków. Z racji sprawowania tego urzędu Ksiądz Biskup podróżuje po różnych kontynentach; wrócił niedawno z Kongresu Eucharystycznego w Guadalajara w Meksyku i podzielił się z nami swoimi ciekawymi spostrzeżeniami. Nawiązał do historii Meksyku, do lat 20., kiedy to katolicy byli prześladowani przez laickie państwo meksykańskie, przelewała się krew i wyrastali męczennicy - niektórych z nich beatyfikował Jan Paweł II.
Bp Karpiński mówił, że zasadniczy zwrot w rozwoju polityki Meksyku nastąpił po pierwszej wizycie Ojca Świętego w tym kraju w 1979 r. (była to pierwsza zagraniczna pielgrzymka Papieża). Jan Paweł II chciał pokazać światu, że Papież może złożyć wizytę w państwie laickim, jakim był Meksyk. (Potem Ojciec Święty przyjechał do Polski, wtedy jeszcze komunistycznej.) Dziś Meksyk jest już innym krajem, na Kongresie Eucharystycznym byli też przedstawiciele środowisk rządowych, a sam Kongres był wielkim wydarzeniem dla całego narodu. Z raportów policyjnych wynika, że uczestniczyło w nim ok. 3 mln 800 tys. ludzi; przez cały czas trwała niezwykła modlitwa i skupienie. Ojciec Święty cieszy się tam niezwykłym szacunkiem. Przygotowując się do planowanego na 19 czerwca 2005 r. Krajowego Kongresu Eucharystycznego, miejmy przed oczami ten międzynarodowy w Meksyku.
Cieszy fakt, że Kościół w Ameryce Łacińskiej jest tak żywy, że jest to Kościół przyszłości, i dobrze, że pasterze naszej oziębłej religijnie Europy widzą, jak Jezus Eucharystyczny może być czczony, a wiara żywa i pomnażana przez tak liczne świadectwa.
Bp Adam Lepa swoją homilię podczas Mszy św. poświęcił również tematowi Eucharystii, przytaczając zwierzenia ludzi, dla których była ona najlepszym życiowym zabezpieczeniem. Bp Adam Szal natomiast mówił o trzech Bożych znakach - według św. Józefa Sebastiana Pelczara najważniejszych dla chrześcijanina: żłóbku jako znaku Bożego Narodzenia, krzyżu - znaku naszego zbawienia i ołtarzu, który uobecnia Boga.
Są więc wizyty księży biskupów czymś bardzo ważnym dla nas wszystkich w redakcji: ukazują powszechność doświadczenia Boga i umacniają nas w miłości Jezusa Eucharystycznego. Dziękujemy Panu Bogu za te lekcje wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu