Stanisław Fiedorowicz: - Od kilku lat w bielskim Karmelu trwa codzienna adoracja Najświętszego Sakramentu, połączona z modlitwą różańcową przed figurą Matki Bożej Fatimskiej. Wydaje się jednak, że my wciąż nie dostrzegamy tego skojarzenia, a właściwie odniesienia Eucharystii do Matki Bożej…
Ks. prof. Dr Hab. Józef Zabielski: - Myślę, że takie skojarzenie czy odniesienie jest większe wśród Polaków niż gdzie indziej, ze względu choćby na naszą pobożność maryjną, która jest nieodłączna od kultu Eucharystii. Oczywiście, z jednej strony potrzebne jest takie skojarzenie, bo przecież Ciało Eucharystyczne jest tym samym ciałem, które Maryja porodziła w Betlejem, i tym samym, które umierało później na krzyżu - i nad którym Jezus powiedział podczas Wieczerzy: „To jest Ciało Moje, to jest Krew Moja…”. Trudno więc sobie wyobrazić, by Maryja nie czuwała teraz przy każdym tabernakulum czy też każdej adoracji Najświętszego Sakramentu. Z drugiej jednak strony potrzebne jest pewne rozróżnienie, że Chrystus jest Chrystusem, a Eucharystia - Eucharystią. Ale Maryja, która prowadzi nas do swego Syna, w pełnym tego słowa znaczeniu, będzie prowadziła również do Chrystusa Eucharystycznego. Trzeba mieć nadzieję, patrząc na naszą podlaską pobożność, że w Roku Eucharystycznym to zbliżenie będzie jeszcze większe.
Reklama
- Świątynia karmelitańska od ponad roku może poszczycić się wyjątkowo pięknym obrazem Jezusa Miłosiernego. Kiedy klękamy przed tym obrazem i modlimy się, nie sposób nie pomyśleć o wielkiej Apostołce Bożego Miłosierdzia, św. Faustynie i jej spowiedniku, słudze Bożym ks. Michale Sopoćce, którego 30. rocznicę śmierci obchodzono niedawno w Białymstoku. Jakim człowiekiem na co dzień był Sługa Boży i jak przebiegają dalsze przygotowania do jego beatyfikacji?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Z całym szacunkiem i satysfakcją mogę powiedzieć, że znałem ks. dr. Michała Sopoćkę, rozmawiałem z nim i pisałem pracę magisterską na temat kultu miłosierdzia Bożego. To był niezwykły człowiek i kapłan. Podziwiałem w nim niespotykaną cierpliwość i pokorę, a przede wszystkim skromność. Nigdy się nie obrażał ani nie chował w sercu urazy. Wielką ufność pokładał w miłosierdziu Bożym, jako jedynej sile zdolnej przezwyciężyć wszelkie zło. Nieraz powiadał, że nawet przegrywając w słusznej sprawie, odnosi się w istocie zwycięstwo. To właśnie dzięki jego apostolskiej obecności Białystok coraz bardziej zasługuje na miano Miasta Miłosierdzia. Pokochał je tak samo, jak niegdyś Warszawę i Wilno, służąc z całym oddaniem Bogu i ludziom.
Jeśli chodzi o prace beatyfikacyjne, to zakończył się już etap diecezjalny, który trwał wyjątkowo krótko - 6 lat. Jest już dekret watykańskiej kongregacji, co do heroiczności cnót ks. M. Sopoćki i obecnie trwa zatwierdzenie cudu, który miał miejsce za jego przyczyną. Chodzi o uzdrowienie byłego kleryka z naszego seminarium w Białymstoku. Jeżeli ten cud zostanie zatwierdzony, to nastąpi dalszy etap przygotowań do wyniesienia ks. Sopoćki na ołtarze. Warto również przypomnieć i ten fakt, iż Białystok doświadczył niezwykłego ocalenia w obliczu ekologicznej katastrofy, jaka miała miejsce w końcu lat 70., kiedy to wykoleiła się cysterna z chlorem. Liczni mieszkańcy miasta dostrzegli w tym wyraźną interwencję Sługi Bożego.
- Księże Profesorze, od wielu już lat nie zajmuje się Ksiądz bezpośrednio duszpasterstwem, natomiast para się działalnością naukową - jest m.in. wykładowcą na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie kieruje katedrą Teologii Moralności Życia Społecznego. Czy dla Księdza było coś szczególnego w rekolekcjach wielkopostnych w Karmelu?
- Przeżywałem naprawdę wielką radość, widząc jak wielu ludzi otwierało się na Chrystusa, zawierzało Mu swoje życie i chłonęło Słowo Boże. Karmel, podobnie jak i inne wspólnoty parafialne, ma swoją bogatą historię, tradycję - i tę dalszą, i tę bliższą, która wiąże się niepodzielnie z pobożnością tutejszych mieszkańców i życiem zakonnym sióstr karmelitanek. Szczególnie cenne są dla mnie doświadczenia i inicjatywy poszczególnych ludzi oraz całych grup religijnych. Mogłem z nimi się spotkać i porozmawiać. Jestem przekonany, że to będzie dla mnie też jakąś nauką i ubogaceniem.
- Serdecznie dziękuję Księdzu Profesorowi za rozmowę i życzę wielu łask od Jezusa Miłosiernego i Jego Matki.