Jest piątek 12 sierpnia, dobiega końca 16. dzień mojego pielgrzymowania do tronu Pani Jasnogórskiej. Jutro rano mamy dotrzeć do naszej Matki i Królowej. Po raz pierwszy biorę udział w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę (jest to jedna z wielu form praktyk wakacyjnych, jakie powinien odbyć alumn Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie, który ukończył trzeci rok formacji do kapłaństwa). Dotychczas - od 8 lat - do Matki Najświętszej pielgrzymowałem na rowerze.
Mój udział w pielgrzymce rozpoczął się w piątek 29 lipca. Wyruszyłem z mojej rodzinnej łobeskiej parafii (dołączyłem do Grupy Niebieskiej, która przybyła do Łobza z Mrzeżyna, Gryfic i Reska). Poprzez Ińsko dotarliśmy w sobotni wieczór do Choszczna, gdzie przyłączyliśmy się do grup, które przybyły ze Świnoujścia/ Szczecina oraz Myśliborza/Barlinka.
Moje doświadczenie, jeżeli chodzi o piesze pielgrzymowanie, jest znikome. Może dlatego na „XXI Szczecińskiej” zaskoczyło mnie tak wiele. Przede wszystkim ogromne wrażenie zrobiła na mnie wiara młodzieży, tak często krytykowanej i posądzanej o to, co najgorsze. Widziałem młodych ludzi całkowicie pochłoniętych modlitwą, zanurzonych w kontemplacji, radosnych, ufających Bogu, pokładających w Nim nadzieję i miłujących Go bez reszty. Widziałem młodych - chłopców i dziewczęta, którzy zawierzali swoje życie Matce Najświętszej. Widziałem młodych, którzy płakali z bólu, gdy nogi odmawiały im posłuszeństwa, a którzy mówili, że „mimo wszystko dojdą do swojej Matki, aby tam - na Jasnej Górze - dziękować: za zdaną maturę, za zaliczony kolejny rok szkolny czy akademicki, za uzdrowienie kogoś bliskiego, za nawrócenie; i aby prosić: o zdrowie dla chorej matki, o uratowanie małżeństwa rodziców, miłość w rodzinie brata, o życie wieczne dla zmarłej siostry etc. Widziałem młodych, którzy rozeznawali swoje życiowe powołanie, nierzadko podchodzili do mnie i moich kolegów kleryków i pytali o możliwość wstąpienia do seminarium oraz prosili o modlitwę w intencji dobrego rozeznania życiowej drogi.
Na trasie spotykałem ludzi, którzy byli dla nas bardzo serdeczni. Przyjmowali nas pod swoje dachy, obdarzając nas ogromnym zaufaniem i dzielili się tym, co mieli najlepszego. Przekonałem się, co to znaczy tradycyjna polska gościnność.
Bardzo dobrze była dopracowana strona organizacyjna pielgrzymki. Pomimo że ks. Paweł Ostrowski - dyrektor i główny odpowiedzialny za organizację miał tylko 3 miesiące na dopełnienie wszystkich formalności, udało mu się wywiązać z tego trudnego zadania w stu procentach. Może o tym świadczyć fakt, iż po raz pierwszy wyłącznie dla szczecińskiej pielgrzymki został opracowany specjalny program duszpasterski, który zawierał m.in. informacje o świętym patronie danego dnia, fragment lektury (List Ojca Świętego do Młodych z 1985 r.), konferencje itp. Dotychczas korzystano z programów opracowanych w innych diecezjach. Również specjalnie dla szczecińskiej pielgrzymki został napisany hymn. Jego autorem jest Sławomir Doburzyński, „Piorun”, a prezentację i linię melodyczną przygotował zespół „Deus Meus”. Ksiądz Dyrektor zadbał także o zorganizowanie odpowiedniej oprawy medialnej (patronat medialny objął „Kurier Szczeciński” i Radio Plus) oraz reklamę: całkowicie nowa strona internetowa (www.szczecinska.pl), gadżety reklamowe, plakaty. Zostało także powołane do istnienia Biuro Obsługi Pielgrzyma, uruchomiono infolinię oraz umożliwiono dokonywanie zapisów drogą internetową. Taka nowoczesna oprawa reklamowa i informacyjna spowodowała, że wielu młodych ludzi zainteresowało się pielgrzymką. Trzeba także podkreślić fakt, że o zdrowie i kondycję pielgrzymów dbała służba medyczna, którą kierowała, podobnie jak w poprzednich latach, Emilia Kotecka. Należy dodać, że do bardzo dobrej organizacji pielgrzymki przyczyniło się wiele osób, których nie sposób wymienić z imienia i nazwiska, a którzy okazali swoje dobre serce i pomogli ks. Ostrowskiemu w przygotowaniu wspólnego wędrowania do Matki Najświętszej.
Czas ponad dwóch tygodni jest dla wielu, szczególnie młodych ludzi, czasem doświadczania wspólnoty, modlitwy, rozeznawania swojego powołania.
Jest to także czas, kiedy młodzi ludzie mogą wyrwać się z „zaklętego kręgu biedy, przemocy, bezsilności społecznej” (ks. Piotr Żelazko) i doświadczyć życzliwości, miłości i nadziei płynącej od samego Boga.
W kolejnych numerach „Niedzieli” umieścimy wywiady z pielgrzymami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu