Czy Pana Boga należy się bać? Dlaczego w jednym z psalmów śpiewamy,
że .bojaźń Boża jest początkiem mądrości. (Ps 111, 10)? Przecież
św. Jan pisze, że Bóg jest miłością. Miłość wyklucza strach; nie
boję się kogoś, kogo kocham i o kim wiem, że kocha mnie. Czy z Bożą
miłością jest inaczej? Czy Pan Bóg jest jakimś tyranem, że .najmądrzejszą.
postawą jest lęk?
Aby rozwiązać powyższe wątpliwości, należy zastanowić się
nad treścią słowa .bojaźń.. Co, tak naprawdę, jest początkiem mądrości?
A może nawet trzeba zapytać, co to jest mądrość?
W języku Biblii . mądrym jest ten człowiek, który umie tak
żyć, aby osiągnąć wieczną nagrodę. Chodzi tu nie tyle o wiedzę naukową
o świecie, co raczej o umiejętność .zasłużenia. na zbawienie. Tak
więc człowiekiem naprawdę mądrym jest ten, kto troszczy się nie tylko
o życie doczesne, ale może nawet bardziej zabiega o wieczne. Aby
wyrobić w sobie taką postawę, należy .bać się Boga.. Czyli? No właśnie...
Nie chodzi tu o strach. Boimy się kogoś (czy czegoś), kto (co) może
nam wyrządzić krzywdę. Czy Pan Bóg może nas skrzywdzić? Nie. Więc?
Gdy Pismo Święte pisze o .bojaźni Bożej. nie tyle wzywa nas do strachu
przed Bogiem, co raczej do miłości. Jak pogodzić jedno z drugim?
Jeśli kogoś naprawdę kochamy, jeśli jakaś osoba jest nam naprawdę
droga . lękamy się, by nie sprawić tej osobie przykrości. Będziemy
się więc starali poznać, co dana osoba lubi, co sprawia jej przyjemność.
Będziemy starali się tak postępować, by ta kochana osoba mogła się
z nas cieszyć. Im bardziej kochamy, do tym większych poświęceń jesteśmy
zdolni i tym bardziej się lękamy, by nie sprawić komuś przykrości.
Biblijna .bojaźń Boża. to właśnie taki jakby lęk, by nie sprawić
Bogu przykrości. Prawdziwie mądrym będzie ten, zasłuży na zbawienie
ten, kto będzie się starał poznać, co się Bogu podoba i będzie się
starał żyć według Jego wskazań . ale nie ze strachu przed karą, ale
właśnie z lęku przed sprawieniem kochanej Osobie przykrości. Przy
tej okazji można przypomnieć o żalu za grzechy: doskonałym (wynikającym
właśnie z boleści duszy spowodowanej sprawieniem Bogu przykrości)
i niedoskonałym (wynikającym jedynie ze strachu przed karą Bożą);
gdy będziemy oczyszczać nasze dusze w sakramencie pokuty, postarajmy
się o ten pierwszy.
Czy Pan Bóg posługuje się takim .zwykłym. strachem? Czasami
tak. Bóg jest miłością i chce, by ludzie kochali Go i postępowali
uczciwie właśnie z motywu miłości do Boga. Ale bywają takie osoby,
które czasem trzeba trochę .przestraszyć. . dopiero wtedy zaczynają
rozumieć zło swego postępowania; dopiero wtedy są skłonne do nawrócenia,
a w konsekwencji . do ukochania Boga. Powinniśmy zachowywać przykazania
z miłości, ale czasem potrzebujemy, by .postraszono. nas piekłem.
Dlatego między innymi prorocy wzywając do nawrócenia posługiwali
się nieraz przerażającymi obrazami. Sam Jezus używał nieraz takich
groźnie brzmiących porównań, by dotrzeć do tych .bardziej opornych.
słuchaczy.
Nie dziwmy się więc, słysząc o Bożej bojaźni, która prowadzi
do mądrości. Nie dziwmy się tym groźnie brzmiącym obrazom, które
adwentowa liturgia często będzie nam przypominała. To wszystko ma
nam uświadomić, jak bardzo zależy Bogu na naszym zbawieniu; ile czyni
starań, by pozyskać nas do życia wiecznego.
Przy okazji . zastanówmy się . które obrazy do nas bardziej
przemawiają? Czy bardziej zachęca mnie do nawrócenia to, jak bardzo
Bóg mnie kocha? Czy może trzeba mnie .przestraszyć. i dopiero wtedy
zaczynam myśleć o podporządkowaniu się przykazaniom. Odpowiedzi na
te pytania podpowiedzą nam, czy bardziej Boga kochamy (i lękamy się
Go obrazić), czy bardziej się Go boimy (a więc nasza miłość do Niego
jest jeszcze za mała). Niech owocem lektury tego felietonu będzie
chwila refleksji nad tymi sprawami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu