W końcu X w., zapewne około 982 r., Głogów wraz z innymi grodami Dolnego Śląska został przyłączony do państwa Piastów. Od tego czasu warownia ta stała się ważnym ośrodkiem: administracyjnym, militarnym, ale także - z biegiem lat - religijnym.
Pod rządami Henryka
Reklama
Wieki XI i XII zapisały się w historii głogowskiego grodu szeregiem
dramatycznych wydarzeń, z których najbardziej znanym jest słynna
obrona nadodrzańskiej warowni w roku 1109. Warto może w tym miejscu
zwrócić uwagę, że w opisie oblężenia Głogowa, który zawarł w swojej
kronice Anonim, zwany Gallem, jest też jeden z najstarszych zapisów
mówiących o religijności Polaków. Kronikarz rozpoczyna bowiem od
słów: "Była to zaś uroczystość św. Bartłomieja apostoła, gdy cesarz
przebywał rzekę, i cały lud w mieście słuchał wówczas Mszy św. (...)"
. Pierwsza połowa XIII w. na Dolnym Śląsku zdominowana została przez
rządy Henryka Brodatego, który władał swoim księstwem od roku 1201
do 1238. Na tle pozostałych dzielnic, ziemie pod rządami Henryka
wyróżniały się przede wszystkim dynamicznym rozwojem gospodarczym.
W czasie panowania księcia Henryka w Głogowie miało miejsce
wydarzenie, które określa się najczęściej w historiografii jako zjazd.
W roku 1208 do grodu nad Odrą przybyli Władysław Odonic, Władysław
Laskonogi i sam Henryk I Brodaty. Hierarchię kościelną reprezentowali
- abp Henryk Kietlicz oraz biskupi: wrocławski Wawrzyniec, z Poznania
Arnold i Wawrzyniec z Lubusza. Głównym powodem spotkania dostojników
była uroczystość udzielenia chrztu św. ostatniemu synowi księcia
Henryka, przy okazji najprawdopodobniej omówiono też aktualne wówczas
problemy polityczne. W głogowskim grodzie, który pełnił rolę jednej
z siedzib książęcych, gościła również w tym okresie żona wrocławskiego
księcia - Jadwiga, późniejsza święta Kościoła i patronka Dolnego
Śląska.
Jak opisuje w swoich: Dziejach Kościoła na Śląsku ks.
prof. Kazimierz Dola - stopniowo rośnie w następnych latach ranga
Głogowa jako ośrodka administracji kościelnej. Od 1219 r. jest on
siedzibą archiprezbiteriatu, a od około 1227 r. archidiakonatu, który
swoim zasięgiem obejmował dawny teren plemienny Dziadoszan. Głogowski
archidiakonat na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci liczył od 5
do 8 archiprezbiteriatów oraz prawie 140 kościołów. Ks. prof. K.
Dola tak charakteryzuje rolę tych dwóch dawnych urzędów kościelnych: "
Archidiakon i archiprezbiter byli ludźmi kontaktu biskupa z duchowieństwem
i wiernymi. Archidiakon przede wszystkim jako wizytator. W czasie
wizytacji zwoływał wiernych, a przynajmniej zapraszał tych, którzy
cieszyli się szacunkiem i dobrą sławą. Zobowiązani oni byli wskazać
na wszystkie ciężkie i długotrwałe wykroczenia i zaniedbania religijne
i moralne mieszkańców okręgu parafialnego - tak plebana, jak i wiernych.
Prawem zaś archidiakona było osądzać je i ewentualnie wymierzyć karę.
Przez archiprezbiterów przekazywał archidiakon zarządzenia i ogłoszenia
biskupa, informował o synodzie i potem o jego uchwałach, przekazywał
święte oleje krzyżma, katechumenów i chorych poświęcane przez biskupa
w Wielki Czwartek w katedrze".
Konrad I, książę głogowski
Reklama
Na przełomie XII i XIII w. w Głogowie istniały już na pewno
dwa kościoły. Najstarszy, grodowy pw. Najświętszej Maryi Panny oraz
ufundowany w 1120 r. przez biskupa Hejmo i komesa Wojsława kościół
pw. św. Piotra, który prawdopodobnie pełnił, jako pierwszy, rolę
kolegiaty. Przy nim zapewne już w połowie XII w. działało zgromadzenie
kanoników przeniesione dopiero kilkadziesiąt lat później na Ostrów
Tumski. Po śmierci księcia Henryka, zwanego Brodatym, w 1238 r. władzę
nad dzielnicą objął jego syn Henryk II Pobożny. Jego rządy nie trwały
jednak długo, gdyż w 1241 r. zginął z rąk tatarskich w bitwie pod
Legnicą. Po tym tragicznym wydarzeniu, potężne księstwo stworzone
przez Henryka znalazło się w dość trudnej sytuacji politycznej. Po
krótkim panowaniu wdowy po Henryku Pobożnym - Anny, w roku 1242 władzę
przejął Bolesław Rogatka. Oprócz niego Hen ryk II miał jeszcze czterech
synów: Mieszka, Henryka, Władysława i Konrada. W niedługim czasie
doszło do konfliktów pomiędzy braćmi, w wyniku których powstały oddzielne
księstwa, w
tym również głogowskie. Jego twórcą i pierwszym władcą
był książę Konrad I. Jest to jedna z najbarwniejszych postaci w średniowiecznych
dziejach nie tylko ziemi głogowskiej, ale i całego Dolnego Śląska.
Dokładna data jego urodzin jest dziś trudna do ustalenia, przyjmuje
się, że miało to miejsce gdzieś w okresie od 1228 do 1231 r. Pierwotnie
przeznaczony do stanu duchownego, podjął studia w Paryżu, jednak
gdy powrócił do kraju, zrezygnował z tej drogi, by włączyć się aktywnie
w życie polityczne (1248 r.). Najpierw współrządził księstwem legnicko-głogowskim
razem z Bolesławem Rogatką, jednakże dość szybko wszedł z nim w spór.
Początkowo samodzielną działalność polityczną Konrada wspomógł inny
jego brat Henryk III władający księstwem wrocławskim. Później zaś
wsparł go Przemysław I, władca Wielkopolski, który został też szwagrem
Konrada, gdyż ten ożenił się z jego siostrą Salomeą. Janusz Chutkowski,
znawca historii regionu w swoich: Dziejach Głogowa opisuje: "Przez
cały ten czas trwają pomiędzy braćmi walki. Kolejno Bolesław Rogatka
i Henryk zostają pochwyceni przez Konrada. Bolesław musi się zrzec
na jego rzecz oprócz Bytomia Odrzańskiego, również Głogowa, a potem
Krosna, Sądowli, Ścinawy i Żagania. W taki sposób powstaje księstwo
głogowskie". Konrad rządził podległymi mu ziemiami aż do śmierci
w 1273 albo 1274 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Historia okaleczona
Książę Konrad I był nie tylko twórcą księstwa, ale również
w 1253 r. dokonał lokacji Głogowa. Minęły wieki... W roku 1945 na
ziemię głogowską i do zrujnowanego miasta przybyli nowi mieszkańcy.
Rozpoczął się kolejny - trwający do dziś - rozdział w dziejach tego
regionu. Z tej perspektywy opisane wyżej wydarzenia choć wydają się
tak odległe, nie są obce współczesnym głogowianom. Nawet czasy komunistycznych
rządów, choć pozostawiły po sobie w mieście wiele okaleczeń (między
innymi: w sferze architektury i estetyki), nie zatarły prawdziwego
oblicza książęcego grodu. Wciąż przypominały o nim na przykład wieże:
kolegiaty pw. Najświętszej Maryi Panny i kościołów pw. św. Mikołaja
i pw. Bożego Ciała. Przypominały też mury zamku... Trudno bez nich
wyobrazić sobie panoramę dzisiejszego Głogowa. Kolejne dziesięciolecia
przynosiły owoce odbudowy i przywracania dawnej świetności miasta.
Dziś możemy już podziwiać wiele odrestaurowanych zabytków z dumą
prezentując je przyjezdnym. Patrząc na odtwarzaną starówkę z jej
kolorowymi kamieniczkami i górującym nad nimi ratuszem niewiele osób
zdaje sobie sprawę z tego, że były plany, aby na jej miejscu powstało
kolejne miejskie blokowisko. Trzeba również zaznaczyć, że choć z
bogactwa zabytków sakralnych wiele zostało zniszczonych, to jednak
część z nich na szczęście ocalała. I tak dawny kościół pw. Bożego
Ciała jest od lat świątynią parafialną, a skrzydło pojezuickiego
kolegium pełni rolę plebanii, domu katechetycznego i rekolekcyjnego.
Zabytek ten wymaga oczywiście ciągłej troski - czuwa nad nim proboszcz
parafii ks. dr Stanisław Jaworecki. Ostatnio przeprowadzony został
remont dachu oraz wstawiono witraże.
Z każdym rokiem odzyskuje swoje majestatyczne piękno
najstarsza na Śląsku kolegiata. Ten niezwykły zabytek położony na
Ostrowie Tumskim jest nie tylko wyjątkowym obiektem sakralnym, ale
też jedynym w swoim rodzaju świadkiem historii. W świątyni tej odprawiane
były już - po jakże długiej przerwie - Msze św., miały miejsca ważne
wydarzenia kulturalne, w sąsiedztwie zaś powstaje centrum opieki
nad chorymi. Z tej perspektywy niezwykle smutnym, a nawet żenującym
jest fakt, iż zdania o potrzebie odbudowy kolegiaty nie podzielają
obecne władze miasta. W każdym razie nie przeznaczają - póki co -
na pomoc tej budowie żadnych środków finansowych.
Pomysł zaś, by podnieść z ruin inny cenny zabytek - pierwszy
w mieście kościół parafialny pw. św. Mikołaja, którego wyszczerbiona
wieża i puste oczodoły pięknych niegdyś gotyckich okien stoją na
skraju starówki, tak oto swego czasu podsumował na łamach Gazety
Lubuskiej poseł SLD z Głogowa Władysław Rak: "Nieodpowiedzialnym
byłoby wydawanie pieniędzy na ten cel, gdy jest tyle ważniejszych
potrzeb" (GL 13-14 lutego 1999). O jakie ważniejsze potrzeby chodziło
- wiedział chyba tylko sam Władysław Rak, gdyż w cytowanej wypowiedzi
nie podzielił się nimi z czytelnikami. Pozostałe argumenty przeciw
odbudowie dawnego kościoła farnego z partycypacją w kosztach władz
miasta były tak samo "rzeczowe"... Lepiej zakryć je w tym miejscu
zasłoną milczenia.
Wolne miasto Głogów
Na szczęście nie brakuje w Głogowie ludzi oddanych miastu i
jego historii. Tak było przed laty, tak jest i dziś. Pomimo trudności
trwa więc wspominana odbudowa głogowskiej kolegiaty prowadzona pod
bacznym okiem ks. prał. Ryszarda Dobrołowicza. Jest to możliwe dzięki
wsparciu wiernych tak parafii, jak i całego miasta. Na przykład podczas
listopadowych uroczystości na cmentarzu przy ul. Świerkowej odbyła
się kwesta na rzecz odbudowy głogowskiej kolegiaty. Innym przejawem
fascynacji historią nadodrzańskiego miasta niech będzie podjęcie
we wrześniu tego roku próby odnalezienia zaginionej figury przedstawiającej
św. Jana Nepomucena. Rzeźba ta stała na moście, jednak w czasie wojennej
zawieruchy zginęła, tonąc prawdopodobnie w rzece. I choć poszukiwania
w Odrze nie zakończyły się sukcesem, to jednak jest to przykład na
to, jak historia nawet jednego posągu jest ważnym elementem dziejów
dla współczesnych głogowian. Dość wymienić, że w jego poszukiwanie
zaangażowało się: Towarzystwo Ziemi Głogowskiej, Bractwo św. Jana
Nepomucena, Komenda Powiatowa Straży Pożarnej, Ochotnicza Straż Pożarna
i Oddział Ratownictwa Wodnego. Kolejnym przykładem na żywotność związku
współczesnych głogowian z historią swojego miasta i regionu są obchody
750-lecia powstania Księstwa Głogowskiego.
Zapewniam, że podobne przykłady można by mnożyć... Jest
bowiem w dziejach tej ziemi coś niezwykłego, co zmusza do refleksji
i potrzeby identyfikacji z losami tego starego grodu. Może jest to
tęsknota za dawną potęgą, którą za kronikarzami tak oto przypominał
Janusz Chutkowski: "´Głogów Wielki, ozdobny dwoma zamkami i rzeką
Odrą, która już w tym miejscu znacznie urasta´ pisał Jan Długosz.
A śląski kronikarz Bartłomiej Stein, żyjący na początku XVI wieku
tak go scharakteryzował: ´Miastem wolnym jest Głogów, który wśród
innych wybija się sławą... Dobrobyt miasta jest znacznie powiększony
i przekracza jego pierwotną wielkość, co świadczy o dużej żywotności
jego mieszkańców... położenie korzystne nad Odrą, posiada ono zamek
książęcy, który obecnie jest siedzibą zarządcy królewskiego. Jest
drugim po Wrocławiu miastem na Śląsku´." A może jest to tylko wynik
fascynacji miejscem, czy też przywiązania? Nie wiem. Jedno jest pewne
- w Głogowie historia jest wciąż żywa i oby tak pozostało.