Liczącą prawie 150 grup marszowych polonijną paradę z okazji 215. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja poprowadził w tym roku dyrektor polskiej misji przy kościele Trójcy Świętej ks. Paweł Bandurski. Proboszcz Trójcowa, jako Wielki Marszałek Parady, nie był jedynym kapłanem, którego organizatorzy zaprosili na honorową trybunę. Rolę honorowego marszałka parady otrzymał bp Tomasz Paprocki oraz kapelan Związku Podhalan w Północnej Ameryce ks. Andrzej Godlewski. Tak więc chyba po raz pierwszy na honorowej trybunie, tuż obok przedstawicieli władz miasta Chicago i stanu Illinois stanęli kapłani.
Oczywiście, duchowieństwo obecne było w czasie całej parady nie tylko na honorowej trybunie. Wszak Polskie Szkoły Sobotnie, działające przy kościołach parafialnych, w wielu przypadkach prowadzone są przez siostry zakonne bądź samych księży. Stąd w marszowych grupach, co chwilę widoczna była kapłańska sutanna bądź zakonnych habit.
Rozpoznawaną wśród innych postacią był oczywiście proboszcz bazyliki mniejszej na Jackowie, ks. Michał Osuch, który dołączył do grupy reprezentującej tamtejszą polską szkołę.
Warto tu zauważyć, że tegoroczne obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja po raz pierwszy w historii przeniesiono prosto z ulicy do miejskiego centrum rozrywki Navy Pier, gdzie w ogromnej hali do godzin wieczornych trwał polski festiwal. Festiwal ten rozpoczął oficjalnie bp. Tomasz Paprocki witając całą Polonię. Główną atrakcją wieczoru był koncert zespołu „Lombard”, który wystąpił z specjalnym programem z okazji 25-lecia istnienia „Solidarności”.
Jak co roku parada to doskonała okazja do zaprezentowania się chicagowskiej Polonii. Tym razem skorzystali z niej głównie lokalni politycy z gubernatorem Illinois Rodem Blagojevichem na czele. Stawiła się też skarbnik Illinois Judy Baar Topinka, republikańska rywalka Blagojevicha w listopadowych wyborach gubernatorskich. Była też, jedyny w tym gronie polityk polskiego pochodzenia - Aurelia Pucińska - sędzia sądu okręgowego, także startująca w jesiennych wyborach. Politycy doskonale zdają sobie sprawę z szybko zbliżających się wyborów, a Polonia choć zwykle uchylająca się od udziału w jakichkolwiek głosowaniach, może jednak przechylić szalę zwycięstwa w jesiennych wyborach.
Paradujący po ulicy Columbus Polacy niespecjalnie przyglądali się gościom na honorowej trybunie. Dla uczestników manifestacji najważniejsze było zaprezentowanie się przed całym miastem, zamanifestowanie swojej narodowej przynależności oraz oczywiście dobra zabawa. O właściwy patriotyczny charakter całej imprezy zadbała m.in. Barbara Chałko, prowadząca konferansjerkę w języku polskim. To właśnie druhna Chałko, kładąc akcent w swych komentarzach na patriotyzm, tradycje historyczne i kontynuowanie polonijnej sztafety pokoleń przypominała wszystkim jakie święto obchodzimy. Paradujące polskie szkoły z tradycjami sięgającymi prawie 100 lat, szły znacznie później i tego telewizja, ograniczająca swą transmisję do niespełna połowy parady, już nie pokazała. A szkoda. I choć dziecięce formacje nie szły pierwsze, to z pewnością właśnie im należą się największe słowa uznania. Dzieci wyglądały najbardziej kolorowo, najbardziej biało-czerwono.
Po zakończeniu marszu liczni uczestnicy parady udali się, jak już wspomniałam, do ogromnej hali w Navy Pier, gdzie od wczesnych godzin popołudniowych do wieczora trwał polonijny festyn. Takie przedłużenie polskiego dnia w chicagowskim downtown, mieliśmy w tym roku po raz pierwszy. I choć Navy Pier nie „pękał w szwach”, to i tak całe kolorowe nabrzeże jeziora Michigan w tej okolicy należało do Polonii. Biało-czerwone flagi, polska mowa oraz dosłownie co krok dzieciaki ubrane w polskie ludowe stroje, to atmosfera wielkiej polonijnej majówki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu