W jednej z zielonogórskich parafii trzy tygodnie przed świętami
na choince w kościele powieszono serduszka. Na każdym z nich wpisane
było imię i wiek dziecka z ubogiej rodziny, której nie stać na zrobienie
wigilijnych prezentów. Każdy, kto chciał, mógł zdjąć z choinki jedno
lub więcej serduszek zobowiązując się tym samym do zrobienia danemu
dziecku prezentu. Pomysł tym lepszy, że dzielenie się z innymi nie
ma tu charakteru zupełnie anonimowego. Prezent nie był dla jakiegoś
tam dziecka, ale dla konkretnej osoby znanej z imienia. Serduszka
rozeszły się bardzo szybko.
Grudniowych inicjatyw jest naprawdę sporo. Caritas naszej
diecezji chce rozprowadzić około 100 tys. wigilijnych świec w ramach
akcji Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom. We wszystkich świetlicach
parafialnych diecezji organizowane były mikołajki oraz wigilie, na
których nie zabrakło podarków dla najuboższych dzieci. Przyparafialne
zespoły charytatywne zbierały datki i produkty spożywcze. Wolontariuszy
i specjalnie oznakowane kosze można było spotkać nawet w supermarketach.
Tam też pojawili się zielonogórscy dziennikarze kwestując dla ubogich.
Kolejny pomysł to wigilia dla ponad 1000 osób przy zielonogórskim
ratuszu zorganizowana przez Radio Zielona Góra. Po wspólnym posiłku
wspólne kolędowanie z siostrami Steczkowskimi. Dochód z imprezy przekazany
zostanie na potrzeby Pogotowia Opiekuńczego. Prawie każda gazeta
i radio wychodzi z własnym pomysłem na zasilenie czy to Domów Dziecka,
czy Domów Pogodnej Starości.
Nawet Urzędy Pocztowe zorganizowały "Dzień pisania życzeń
świątecznych" z towarzyszącymi temu zabawami i konkursami.
Stowarzyszenia, grupy modlitewne, wszelkie organizacje,
kluby, a nawet puby organizują spotkania opłatkowe. Nie wspomnę już
o wystawianiu jasełek i konkursach kolędowych.
Ale nie tylko jałmużna była znakiem tego miesiąca. Wspomnieć
należy także o prośbie Papieża i ogólnopolskim apelu biskupów, by
14 grudnia stał się dniem postu i modlitwy w intencji pokoju i sprawiedliwości
na świecie. Na ten apel odpowiedział naprawdę wielu. W parafiach
odbywały się całodniowe wystawienia Najświętszego Sakramentu.
Grudniowa świąteczna atmosfera sprzyja wzrastaniu wrażliwości
na ludzką biedę, samotność i odrzucenie. Ludzie potrafią się dzielić
nie tylko pieniędzmi, ale ciepłem i życzliwością. Jakoś częściej
stać nas na dobre słowo, miły gest. Dodatkowy talerz dla zabłąkanego
gościa na wigilijnym stole to dobry znak tego czasu.
Jednak święta już przeminęły. We wtorek rozpoczynamy
drugi rok trzeciego tysiąclecia. Czy przez kolejnych 365 dni będziemy
umieli zauważyć potrzebującego człowieka? Czy nasze działanie, nasze
postępowanie choć trochę przyczyni się do tego, że w Święta Bożego
Narodzenia 2002 będzie mniej samotnych, biednych, niekochanych dzieci?
Pomóż w rozwoju naszego portalu