Jednokomorowe serduszko
Reklama
- Jesteśmy rodzicami Oliwierka - chłopca, który urodził się z jedną z najcięższych wad serca, HLHS - zespół niedorozwoju lewego serca. Nasz synek żyje z połową serduszka - mówią. Do prawidłowego funkcjonowania serca Oliwierka potrzebne są trzy operacje, które przeprowadza się na otwartym sercu w krążeniu pozaustrojowym słyszymy w wołaniu SOS, które rodzice chłopczyka skierowali do wszystkich ludzi dobrej woli. Życie Oliwierka ma wysoką cenę. Najważniejsze jednak, że istnieje światełko nadziei. Tym światełkiem są modlitwa i ofiary wszystkich, którzy zapragną podarować chłopczykowi zdrowie i życie. Koszt przeprowadzenia operacji w Monachium to 16 200 euro, a pobyt jednego z rodziców na oddziale wynosi - 45 euro na dobę.
Zespół niedorozwoju lewego serca należy do grupy wad, które możemy określić mianem serc jednokomorowych. HLHS występuje średnio u 1 na ok. 5 tys. noworodków (wg statystyk amerykańskich), co daje w Polsce ok. 75 przypadków rocznie.
Ponieważ HLHS jest bardzo poważną i złożoną wadą, nie można podać ścisłego, jednorodnego jej opisu. Wada ta stanowi ogromne zagrożenie dla życia dziecka, gdyż lewa komora serca - odpowiedzialna za pompowanie krwi do organizmu (motor serca), jest całkowicie do tego niezdolna. Bez interwencji chirurgicznej w przeważającej liczbie przypadków dochodzi do śmierci w pierwszych dniach po urodzeniu.
Walka o życie dziecka z zespołem niedorozwoju lewego serca musi być podjęta natychmiast po urodzeniu. Przewód tętniczy jest w tym wypadku najważniejszym, często jedynym połączeniem, którym krew dostaje się z serca do organizmu. Jeszcze kilkanaście lat temu zespół niedorozwoju lewego serca uważany był za wadę uniemożliwiającą życie. Dziś, dzięki rozwojowi chirurgii inwazyjnej, pojawiła się szansa uratowania życia obciążonych nią dzieci.
Historia Oliwierka
- Ciąża przebiegała bez żadnych powikłań, lekarz prowadzący podczas badań USG nie zauważył nic niepokojącego i chociaż przytyłam prawie 40 kg czułam się świetnie nie mogąc się doczekać, kiedy w końcu przytulę naszego synka. Oliwierek przyszedł na świat 6 kwietnia 2005 r. w Szpitalu nr 1 w Sosnowcu. Poród odbył się prawidłowo w 40. tygodniu ciąży siłami natury. Nasz synek ważył 4000 g, według oceny w skali Apgar uzyskał 10 punktów, był dużym chłopcem i nic nie wskazywało na to, iż ma jedną z najcięższych wad serca. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, kiedy pierwszy raz przytuliłam naszego synka. Następnego dnia rano podczas rutynowego badania Pani doktor zauważyła, że małemu sinieją piętki. Padły podejrzenia, że albo jest to zapalenie płuc, albo też wada serca. Na tę wiadomość nogi się pode mną ugięły. Zadzwoniłam do domu i powiedziałam: „Niech ktoś przyjdzie, małego zabierają”. Nasz synek został przewieziony do Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii. Patrząc na inne mamy przytulające swoje maleństwa, modliłam się do Boga, żeby okazało się, że to nic poważnego. Wieczorem były wyniki: Oliwierek ma jedną z najcięższych wad serca tzw. HLHS. Wtedy leżał już w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Mieliśmy się zastanowić czy chcemy ratować naszego synka, czy też mają go odłączyć od respiratora. Postanowiliśmy walczyć o życie dziecka. Nie mogłam doczekać się, kiedy znowu zobaczę Oliwierka, stało się to możliwe dopiero po paru dniach, kiedy wyszłam ze szpitala. Od razu pojechaliśmy do Zabrza. Leżał taki biedny, a wokoło było mnóstwo wenflonów, rurek i pomp. Żal było patrzeć, że taki mały, a już musi tak cierpieć. Po pięciu dniach nasze maleństwo zostało przewiezione do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, tam właśnie mieliśmy okazję poznać światowej sławy kardiochirurga prof. Edwarda Malca. U naszego synka stwierdzono ostrą infekcję i dopóki jej nie wyleczono nie było mowy o żadnej operacji. 27 kwietnia 2005 r. prof. Malec wraz ze swoim zespołem przeprowadził pierwszą operację. Po wyjściu ze szpitala Oliwierek ładnie jadł i przybierał na wadze. Po ok. 2 tygodniach zaczął brzydko kaszleć. Zostaliśmy skierowani do szpitalika dziecięcego na oddział pediatryczny. Podczas rutynowych badań jeden z wyników wskazał gronkowca skóry. Znowu szpital, kłucia, wenflony i antybiotyki. Po ok. 3 tygodniach wróciliśmy do domu. Staraliśmy się żyć normalnie. Zbliżał się termin drugiej operacji. 30 listopada 2005 r. Oliwierek został przyjęty na oddział kardiologii w celu zrobienia badań koniecznych do operacji. Ze względu na przeziębienie, operacja odwlekała się. 23 grudnia 2005 r., a więc dzień przed Wigilią Oliwierek miał przeprowadzoną drugą operację. Dziś nasz synek ma prawie 3 latka. Gdyby nie blizna na jego klatce piersiowej i sinica, która pojawia się na ustach i pod paznokciami przy większych wysiłkach fizycznych, nic nie wskazywałoby na to, że ma ciężką wadę serca HLHS - opowiada mama chłopczyka.
SOS
Tymczasem przed Oliwierkiem trzecia operacja, którą zazwyczaj przeprowadza się między 2. a 3. rokiem życia dziecka. Czasu jest więc mało. Rodzice dziecka pragną, aby trzeci zabieg przeprowadził również prof. Malec, który obecnie pracuje w Klinice Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersytetu Ludwiga Maximilliana w Monachium. - Prosimy o szanse życia dla Oliwierka, by mógł się cieszyć tym wszystkim, czym cieszą się jego rówieśnicy. Prosimy o pomoc dla nas, byśmy mogli patrzeć i cieszyć się ze zdrowego rozwoju naszego dziecka. Z góry dziękujemy wszystkim darczyńcom - słyszymy w apelu rodziców małego Oliwierka.
Osoby, które pragną wesprzeć operację Oliwierka, mogą wpłacać swój dar serca na następujące konta:
Fundacja na rzecz Dzieci z Wadami Serca „Cor Infantis”, ul. Nałęczowska 24, 20-701 Lublin
Fortis Bank Polska SA
1) 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 PLN
Koniecznie z dopiskiem
„OLIWIER JĘDRZEJCZYK”
2) 77 1600 1101 0003 0502 1175 2021 USD
Koniecznie z dopiskiem
„OLIWIER JĘDRZEJCZYK”
3) 23 1600 1101 0003 0502 1175 2023 EUR
Koniecznie z dopiskiem
„OLIWIER JĘDRZEJCZYK”
KOD SWIFT DLA PRZELEWU Z ZAGRANICY: ppabplpk
Pomóż w rozwoju naszego portalu