Profesor Peter Raina urodził się w Kaszmirze w Indiach. Kształcił się na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Clark, Worcester, Mass. USA; studiował również w Instytucie Spraw Międzynarodowych w Genewie, a następnie na Uniwersytecie w Oksfordzie. W 1962 r. otrzymał nagrodę Królewskiego Towarzystwa Wspólnoty Brytyjskiej. W tym samym roku przybył do Polski jako stypendysta Ministerstwa Szkól Wyższych w celu kontynuowania pracy naukowej na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W 4 lata później uzyskał stopień naukowy doktora nauk humanistycznych na tymże Uniwersytecie, broniąc pracę o stosunkach polsko-niemieckich w latach 1937-39. Obecnie mieszka w Berlinie. Jest autorem książek Stefan kardynał Wyszyński Prymas Polski, Kardynał Stefan Wyszyński - t. 8, Arcybiskup Dąbrowski - rozmowy watykańskie, Cele polityki władz PRL wobec Watykanu.
KS. GRZEGORZ WEJMAN: - Jak to się stało, że Pan Profesor pochodzący z dalekich Indii, zajął się osobą Prymasa Tysiąclecia i stał się jednym z najlepszych biografów tej Postaci?
- Profesor Peter Raina: W Indiach tylko się urodziłem, a wykształcenie zdobyłem w Anglii. Z Polską zetknąłem się w związku z pisaniem doktoratu na Uniwersytecie Warszawskim, natomiast z Kościołem polskim w związku z Milenium - w roku 1966. To był dla mnie fenomen, którego do tej pory nigdzie nie przeżyłem. Będąc w Warszawie, często chodziłem do kościoła pw. św. Anny, tam Ksiądz Prymas dość często miał Mszę św. z kazaniem. Jego mowa, dykcja, ekspresja przekazywania słowa Bożego ujmowały mnie. Nikt tak jak on nie potrafił przekazać mi Ewangelii. Znałem się z nim, rozmawiałem. Uznałem, że trzeba pokazać, kim był i czym była jego nauka: czym jest Kościół, moralność - tym bardziej w czasach totalitarnych - w jaki sposób Prymas obmyślił przygotowanie do Milenium. Ta akcja rozciągnięta na każdą nawet najmniejszą parafię to był fenomen.
- Jak Prymas oceniał Kościół na Zachodzie Polski?
- Kościół jak najmocniej angażował się w stabilizację
administracji kościelnej na Pomorzu. Najpierw Prymas A. Hlond, a
następnie Prymas S. Wyszyński swoimi decyzjami wzmacniali życie duszpasterskie
w tym rejonie Polski, a zarazem zabiegali w Stolicy Apostolskiej
o takową stabilizację. A nie łatwo było zdobyć zaufanie papieży.
Ale się to udało. Jesteśmy za to wdzięczni Prymasowi Wyszyńkiemu
i abp. Dąbrowskiemu. Gdy 26 stycznia 1951 r. rząd Polski usunął Administratorów
Apostolskich i w ich miejsce narzucił swoich kandydatów to Prymas
Wyszyński zaakceptował ten wybór i uczynił ich swoimi wikariuszami
generalnymi. Uczynił to - chociaż była to trudna decyzja - w celu
zachowania jedności Kościoła. Tutaj Prymas Wyszyński wykazał się
też dużą mądrością. Prymas Tysiąclecia głęboko w sercu nosił testament
Chrystusa - wypowiedziany w formie modlitwy w Wieczerniku - "Spraw
Ojcze, aby byli jedno". Wszystko robił, aby jedność kapłańska była
zachowana. Bo komunistą zależało nade wszystko na rozbiciu Kościoła.
Podobnie postąpił, gdy po swoim uwięzieniu pojechał 6
maja 1957 r. do Rzymu, by odbierać kapelusz kardynalski. Stanął przed
papieżem Piusem XII wraz z biskupami: Antonim Baraniakiem, który
przeżył wielkie udręki w więzieniach stalinowskich, oraz z bp. Zygmuntem
Choromańskim i bp. Michałem Klepaczem (w czasie jego internowania
Episkopat Polski poszedł na kompromis z władzami państwowymi). Nie
bez znaczenia był fakt, że po jednej stronie Prymasa w tej ważnej
chwili znajdował się bp Baraniak, który był więziony i prześladowany,
a po drugiej biskupi, którzy pod presją władz państwowych musieli
pójść na kompromis. Dla Prymasa najważniejsze było dobro Kościoła
- jego jedność. Dla niego Kościół jest jednością i wszystko w tym
celu czynił.
- Polska przygotowuje się do wejścia w struktury UE. Co na tę drogę winniśmy wziąć z dziedzictwa Księdza Prymasa?
- Prymas Wyszyński miał jeden cel - nie stracić tożsamości narodowej. To, co Kościół polski zdobył po 1945 r. musi zostać zachowane. Stąd też nie tyle trzeba nam mówić, że Prymas Wyszyński był Wielkim, ale samemu trzeba być wielkim. Wielkimi mamy być my świeccy, wielkimi mają być duchowni.
- Dziękuje za rozmowę
Pomóż w rozwoju naszego portalu