Specjalnie przygotowane drogowskazy pokazywały drogę do Jelonek,
gdzie 20 sierpnia miały miejsce dożynki województwa mazowieckiego.
W tym roku odbywały się one pod patronatem wojewody mazowieckiego
Antoniego Pietkiewicza.
Wjeżdżając do Jelonek od strony Ostrowi Mazowieckiej
można było zobaczyć po obu stronach drogi ogromny ruch. Porozkładane
stragany z rolniczymi produktami, środkami ochrony roślin, degustacja
miodu, chleba, serów, wiejskiego smalcu z czosnkiem przyciągała wielu
smakoszy. Rolnicze stoiska przeplatane z przygotowanymi, obszernymi
parkingami dla gości robiły wrażenie wielkiego festynu, który miał
zgromadzić przynajmniej kilka tysięcy ludzi. Policja wraz z innymi
służbami porządkowymi bardzo skrupulatnie wypełniała swoje zadanie
utrzymując nienaganny porządek. Na dużej zielonej łące, tuż obok
jelonkowskich młynów, usytuowano polowy ołtarz, gdzie o godz. 12.00
miała rozpocząć się Eucharystia dziękczynna za tegoroczne plony.
Przed rozpoczęciem Mszy św. gromadzącym się wiernym przygrywała
orkiestra "Forte" z Ostrowi Mazowieckiej. Przed polowym ołtarzem
ustawiały się delegacje przybyłe z wieńcami z województwa mazowieckiego.
Wśród nich były delegacje z Ciechanowa, Płocka, Serocka, Kadzidła,
powiatu legionowskiego, Jelonek. Niestety, to już wszystkie delegacje,
które pojawiły się na uroczystość z wieńcami. Duże wrażenie zrobiły
delegacje "Solidarności", które przybyły ze sztandarami z racji 20.
rocznicy powstania związku zawodowego.
Przed rozpoczęciem Eucharystii komentarz wygłosił wikariusz
biskupi ks. prałat Jan Sołowianiuk. Przypomniał on słowa Franciszka
Karpińskiego mówiącego o pracy w polu: "Boże, z Twoich rąk żyjemy,
choć naszymi pracujemy". Tuż po godzinie dwunastej bp Stanisław Stefanek
wraz z dziewięcioma kapłanami rozpoczęli Mszę św. Zgromadzonych powitał
ks. kanonik Stanisław Scech - proboszcz parafii Jelonki. Zaznaczył,
że dożynki są przede wszystkim świętem polskich gospodarzy, rolników.
Wyraził radość, że znad głów ciężko pracujących chłopów zniknął wreszcie
miecz, który przez tyle lat groził kołchozami, PGR-ami, wyzyskiem.
Zaapelował, aby za wszelką cenę bronić polskiej ziemi, aby kultywować
polską kulturę, aby czytać polską literaturę, bo... "a to Polska
właśnie". Starosta dożynek Andrzej Groszyk z Zalesia i starościna
Regina Godlewska z Nieskórza wręczyli Biskupowi bochen polskiego
chleba. Starosta wyraził przy tym przekonanie, że mimo tak trudnego
roku, przymrozków, suszy, deszczów przy dobrym gospodarowaniu chleba
nie powinno zabraknąć.
Chleb stał się głównym tematem homilii biskupa Stanisława.
Zwrócił on uwagę, że są wśród nas ludzie, którzy chcą za wszelka
cenę wlać w nasze serca zniechęcenie, które sparaliżuje działania. "
Nie dawno powiedział mi ktoś, że najnowocześniejszym osiągnięciem
socjotechniki jest wmówienie komuś, że jest zero, że nic mu się nie
udaje" - powiedział Ksiądz Biskup. W dalszej części homilii zaznaczył,
że zazwyczaj chleb jest u nas postrzegany jako chleb rodziców, chleb
braci, współtwórców. To chleb, zdaniem Księdza Biskupa, łączy rodzinę,
wyzwala w niej moc jednoczącą. Pewnym zagrożeniem dla człowieka jest
tzw. "masowy chleb", który jest bezmyślnie produkowany i bezmyślnie
spożywany. Chleb bardzo mocno związany jest z rodziną, a rodzina
to pewne wyzwanie, któremu człowiek musi sprostać. Tych wyzwań jest
coraz więcej. Jednym z nich podzielił się ze zgromadzonymi wiernymi. "
Nie tak dawno - powiedział - przychodzi do mnie studentka, która
ukończyła wspaniałe studia ekonomiczne. Przed nią szansa na obiecującą
karierę, dobre zarobki, które dla wielu stają się dziś ogromną pokusą
oraz umowa o pracę, na końcu której małymi literami ostatni punkt
brzmi tak: nie wyjdziesz za mąż i nie będziesz miała dzieci. Zadawałem
pytanie prawnikowi, czy można tak skonstruować umowę. Odpowiedział
mi, że nie. Powiedziałem to młodej pani magister, a ona odpowiedziała:
ani biskup nie ma racji, ani prawnik nie ma racji, boss ma rację,
bo ma pieniądz". Przykład ten miał scharakteryzować fakt, że jesteśmy
wszyscy o krok od prawdziwego zniewolenia. Zdaniem Księdza Biskupa
jest tak, ponieważ ludziom zobojętniał Chleb Życia.
Po zakończeniu Eucharystii w imieniu premiera Jerzego
Buzka zabrał głos Mirosław Koźlakiewicz. Życzył wszystkim rolnikom,
aby reformy i zmiany na polskiej wsi były bardziej widoczne i odczuwalne
aniżeli dotąd. O zmianach na mazowieckiej wsi mówił także wojewoda
Antoni Pietkiewicz. Kolejnymi mówcami byli przewodniczący NSZZ "Solidarność"
Rolników Indywidualnych Roman Wierzbicki oraz wójt gminy Ostrów Mazowiecka
Waldemar Brzostek.
Pewien regionalny tygodnik napisał: "Jakie plony takie
wieńce". Ja powiedziałbym inaczej: "Takie przeżywanie Eucharystii,
jaka wiara". Napisałem to, gdyż podczas Mszy św. mogliśmy jednocześnie
podziwiać i piękno muzyki, i moc reklamy, i nawet popisy motolotniarzy.
Na pewno trochę za dużo tego wszystkiego w jednym czasie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu



