Prof. Stefano Zamagni wskazuje na trafność papieskiej diagnozy. „Przypomina nam, że gospodarka jest chora i może się to zakończyć zgonem albo wyzdrowieniem. Wszystko zależy od terapii, jaką zamierzamy zastosować" - mówi Radiu Watykańskiemu papieski akademik. Zauważa, że Papież nie chce znieść, jak wielu mu zarzuca, gospodarki rynkowej, tylko ukierunkować ją na sprawiedliwość społeczną. Przewodniczący Papieskiej Akademii Nauk Społecznych przypomina jednocześnie, że Franciszek jest obecnie jedynym wiarygodnym głosem, który realnie może przyczynić się do zmiany sytuacji.
„Znamy lekarstwa jakie należy zaaplikować. Przede wszystkim trzeba zmienić funkcjonowanie rynków finansowych. Finanse są dziś super chore, ponieważ opierają się na złych, powiedziałbym wręcz niemoralnych prawach narodowych i międzynarodowych. Trzeba to zmienić. Konkretnym przykładem może być zamknięcie rajów podatkowych. By to zrobić, nie są potrzebne żadne narzędzia, jedynie wola polityczna. Dziś raje podatkowe są jedną z pierwszych przyczyn pogłębiania nierówności. Po drugie finanse muszą być na służbie realnej gospodarki rynkowej. Dziś tak się nie dzieje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trzeba postawić zaporę autoreferencyjności rynków finansowych, nie można się jedynie bogacić samemu nic nie wytwarzając. Trzeba też skończyć z tym, że głównym celem przedsiębiorców jest jedynie maksymalizacja zysków – mówi papieskiej rozgłośni przewodniczący Papieskiej Akademii Nauk Społecznych.
Prof. Zamagni przypomina cenną uwagę Papieża Franciszka, że istnieją dobra wspólne, które nie mogą zostać skomercjalizowane. Wymienia wśród nich m.in. dostęp do wody pitnej i równy dostęp dla wszystkich do szczepionki na koronawirusa.