ANNA CICHOBŁAZIŃSKA: - Jak Pani zareagowała na wiadomość o wyróżnieniu Medalem "Mater Verbi"?
WIESŁAWA JAROŃSKA: - Bardzo mnie to zaskoczyło, ale i bardzo ucieszyło. Zdaję sobie sprawę, że moja posługa w apostolacie prasy katolickiej jest skromna w porównaniu z codzienną pracą kapłanów wykorzystujących Niedzielę w pracy duszpasterskiej i promujących ją w swoich parafiach. Jednak cieszyłam się i cieszę ogromnie, że w mojej osobie wyróżnieni zostali wszyscy, dla których pisanie o bliskich sercu wspólnotach parafialnych jest ważne.
- Jednak bliska sercu wspólnota parafialna w Kłomnicach, o której tak ciepło pisze Pani w "Niedzieli", nie znajduje się w miejscu Pani zamieszkania...
- To prawda, mieszkam w Koniecpolu i z tą wspólnotą
jestem związana wielorakimi więziami, jednak więzi pochodzenia, miejsce,
gdzie żyją rodzice, znajomi, rodzina, miejsce, które się odwiedza
i gdzie widzi się trud i wysiłek kapłanów i świeckich w budowaniu
wspólnoty - tak materialnym, jak i duchowym - jest szczególnie bliskie.
Dlatego zawsze, gdy bywam w domu rodzinnym, zaglądam też do parafialnego
kościoła i uczestniczę w życiu parafii. Moje związki z Kłomnicami
są bardzo silne. Tu się urodziłam, tu spędziłam dzieciństwo i młodość.
W kościele św. Marcina przyjęłam chrzest, Pierwszą Komunię Świętą,
sakrament bierzmowania. Tutaj był mój ślub i chrzest córki. Tu są
moje korzenie, silne i mocne. Rodzicom zawdzięczam życie, wychowanie,
wykształcenie i wiarę, która przetrwała i dodawała mi otuchy w chwilach
cierpienia. Rodzice przeżyli ze sobą 62 lata. Zawsze mieli czas na
modlitwę: Anioł Pański, Różaniec. Mamusia przez wiele lat ubierała
ołtarz na Boże Ciało, a dziadek (ojciec mamusi) prowadził Drogę Krzyżową (
kiedyś w Kłomnicach był tylko jeden kapłan). Babcia (mama tatusia)
zaś modliła się na brewiarzu i należała do Trzeciego Zakonu św. Franciszka.
Cieszę się, że moje związki z Kłomnicami zauważył ks. dziekan
Zdzisław Bednarz, który zawsze serdecznie wita mnie w swojej świątyni
i dziękuje za opisywanie życia kłomnickiej wspólnoty. Nie zawsze
mogę w pełni uczestniczyć w tym, co się w niej dzieje, ale z wielką
radością przynoszę do redakcji kolejny tekst o mojej rodzinnej wspólnocie
parafialnej.
- Pisze Pani nie tylko o parafii w Kłomnicach...
- Staram się być obecna w życiu Kościoła przez pracę
w mojej parafii zamieszkania - w Koniecpolu, gdzie jestem animatorem
Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci i prowadzę przed Mszą św. wieczorną
modlitwę różańcową, a w lokalnej gazecie Głos Koniecpola prowadziłam
dział Z życia parafii i Kościoła. Na łamach kieleckiego Gościa Niedzielnego
ukazywały się też moje artykuły z pielgrzymek na Jasną Górę, do Ojca
Świętego w Rzymie oraz z życia Polskiej Misji Katolickiej w Dortmundzie,
gdzie mieszka z rodziną moja córka. Na łamach Niedzieli Częstochowskiej
relacjonuję życie parafii kłomnickiej i działalność wspólnoty Świeckich
Apostołek Zmartwychwstania, do której należę. To właśnie uczestnictwo
w tej wspólnocie, najpierw w mojej koniecpolskiej parafii, a następnie
w Częstochowie, a szczególnie motywacja s. Miriam Grunwald - opiekunki
Apostołek, która zawsze ciepłym słowem zachęca do notowania wydarzeń
z życia wspólnoty zmartwychwstańskiej, dodaje mi sił do apostołowania
wszędzie tam, gdzie przebywam.
Apostolat katolickiej prasy sprawia mi ogromną radość. Jestem
wiernym czytelnikiem Niedzieli nie pomnę już od ilu lat. Niedzielę
czytali już moi rodzice. Choć w Koniecpolu kupuję wydanie ogólnopolskie,
nie potrafię się oprzeć nabyciu Niedzieli z edycją częstochowską,
kiedykolwiek jestem u stóp Jasnej Góry. Rozmawiam na tematy poruszane
w Niedzieli z moimi znajomymi, wspólnotą apostołek zmartwychwstania,
w pracy misyjnej z dziećmi, a gdy wyjeżdżam do córki do Niemiec -
zawsze biorę ze sobą ostatnie numery pisma, by i oni - córka, zięć
i wnuk oraz inni Polacy tam mieszkający - mogli być bliżej polskiego
Kościoła.
Wyróżnienie Medalem "Mater Verbi" przez Redaktora Naczelnego
Niedzieli i całą uroczystą Pielgrzymkę Czytelników Niedzieli na Jasną
Górę w roku jubileuszu 75 lat istnienia pisma bardzo przeżyłam. To
radość, ale i zobowiązanie. Ja, skromny człowiek, który stara się
żyć według Bożych przykazań - wyróżniony spośród tylu znanych osób
za coś, co jest treścią mojego życia, co daje mi radość i satysfakcję:
za pisanie o moim Kościele. Jeszcze raz dziękuję.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu