Wszystko jest informacją. Każda relacja, każdy szczegół codzienności
zarejestrowane przez świadomość i podświadomość, tworzą zasoby wiedzy.
Z tego rezerwuaru czerpie intelekt w próbach docierania do przyczyn
skutków, a jakość owego "czerpania" zwie się mądrością.
Informacje, realizowane ongiś przede wszystkim przez słowo,
coraz powszechniej niesie obraz. Sugestywne - audiowizualne - "bazy
danych", stanowiąc szansę na upowszechnianie wiedzy, stają się często
źródłem poważnych zagrożeń - szczególnie dla umysłów mało krytycznych,
nie dyscyplinowanych wolą. Badając świat zewnętrzny przeważnie wzrokiem
i słuchem, przyjmuje się łatwo sztuczną, kreowaną przez media rzeczywistość
za realną (zob. np. publikacje bp. Adama Lepy: Świat manipulacji,
Częstochowa 1997; Pedagogika mass mediów, Łódź 1998; Mity i obrazy,
Łódź 1999).
Mówi się, iż stoimy przed wielką szansą - szansą uzyskania
obywatelstwa świata. Masowe środki przekazu wraz z innymi elementami
komunikacji, tak bardzo rozwiniętymi w XX wieku, jak samochód, samolot,
telefon, komputer, budować mają wielką wspólnotę - "globalną wioskę". Jedna rasa - ludzka rasa, brzmi hasło obiecujące uniwersalną szczęśliwość
Nowej Epoki. Wolność. Równość. Braterstwo. Wirtualne?...
Ponieważ jednak wszystko, co najważniejsze, i tak realizuje
się w umyśle, sercu, duszy człowieka, po najbardziej ekscytujących
doświadczeniach "światowych" spotkań musi nastąpić czas powrotu do
siebie. Moment odczucia jakości własnego niepowtarzalnego istnienia.
Czas refleksji i... odwagi spojrzenia w lustro. I na drugą stronę
lustra.
I wtedy może zrodzić się pytanie: Czy media naprawdę służą
swemu twórcy - człowiekowi? Czy potrafią pomóc w leczeniu naturalnych
lęków istnienia, czy potrafią uspokoić, uszlachetnić, pokazać wielki
sens trudu ludzkiej drogi, której przebywanie nie oddala od celu?
Czy nie zamykają perspektywy przed coraz słabszym wędrowcem, nie
mogącym sprostać wyzwaniom, jakże często fałszywym? Czy otwierają
niepojęty świat poza granicami ojczyzn, kontynentów, poza wabiącym,
a przecież zupełnie nieosiągalnym, nieogarnionym ziemskimi miarami
kosmosem? Czy otwierają bramy tego, co nie ograniczone czasem i przestrzenią,
tego, co wieczne, niematerialne, nie ulegające zatraceniu?
Gdy jest inaczej, to czyż nie stają się raczej narzędziem
władania niźli służenia?
Pomóż w rozwoju naszego portalu