Początek prezydentury Busha
W zbliżonym do Partii Demokratycznej, lecz uchodzącym jednocześnie za nieoficjalny organ rządowy dzienniku The Washington Post ukazał się 16 stycznia br. wywiad z korespondentem tej gazety w Moskwie, Davidem Hoffmanem. Tematem głównym wywiadu są perspektywy stosunków amerykańsko-rosyjskich w związku z objęciem urzędu prezydenta USA przez republikanina, George´a W. Busha. Hoffman, na podstawie swoich bieżących obserwacji moskiewskich, uważa, iż Rosjanie są zaniepokojeni projektami Busha dotyczącymi organizowania narodowego systemu obrony Stanów Zjednoczonych przed pociskami rakietowymi (National Missile Defense System). Przypuszcza też, że uruchamianie tego systemu może bardziej pogorszyć stosunki między USA a Rosją niż ewentualne przyjęcie do NATO kolejnych państw wschodnioeuropejskich. Na pytanie, co mogą zrobić Stany Zjednoczone, aby Rosja nie stała się na powrót supermocarstwem, Hoffman odpowiada, że w dziedzinie broni jądrowej Rosja nadal pozostaje supermocarstwem, chociaż w innych dziedzinach jest wyraźnie słabsza. Nie jest pewien, czy w Pentagonie (ministerstwie obrony USA - J.W.S.) zdają sobie sprawę z tego w wystarczającym stopniu. Zdaniem Hoffmana, prezydent Bush nie powinien okazywać braku zainteresowania dla postępów demokracji w Rosji. Nie można, wbrew temu, co mówi pani Condoleezza Rice (powołana przez prezydenta Busha na doradcę w sprawach wojskowych), pozostawić biegu wydarzeń tylko wolnej grze rynkowej; rynek w Rosji jeszcze się nie ukształtował, m.in. dlatego, że jest tam bardzo wiele do zrobienia w takich dziedzinach, jak uporządkowanie rosyjskiego systemu prawnego, zwłaszcza w sferze tak ważnej dla gospodarki, jak prawo własności. Przypominając okres prezydentury ojca dzisiejszego prezydenta, George´a Busha seniora (lata 1989-93), zaleca Hoffman Bushowi juniorowi, aby wyciągnął nauki z błędów popełnionych przez ojca, który nie dość szybko reagował na zmiany wprowadzane przez Gorbaczowa w końcowym okresie jego rządów jako prezydenta Związku Sowieckiego.
Obalanie legendy Clintona
Zmiana na urzędzie prezydenta Stanów Zjednoczonych wywołuje całą lawinę komentarzy w prasie amerykańskiej. W konserwatywnej Chicago Tribune z 18 stycznia br. Steve Chapman występuje przeciw legendzie budowanej na zakończenie kadencji Billa Clintona przez odchodzącą administrację, legendzie o jego wielkich talentach ekonomicznych. Pisze: "Jeśli wystarczająco często powtarzać jakieś przesadne lub zniekształcone opinie, wówczas mogą się one przeobrazić w konwencjonalną wiedzę, która po upływie pewnego czasu otrzymuje status prawdy historycznej". Tak jest właśnie z legendą o mądrych posunięciach Clintona, które doprowadziły do zrównoważenia budżetu federalnego, a nawet do osiągnięcia nadwyżek budżetowych. Decyzje te w rzeczywistości wyszły z inicjatywy Republikanów w Kongresie z roku 1994, popartej przez część Demokratów, a mającej na celu zmniejszenie wydatków państwowych. Chapman zamyka swój ironiczny komentarz stwierdzeniem, że Clinton miał więcej szczęścia niż dobrych pomysłów. Cząstką tego szczęścia była silna pozycja opozycyjnych wobec niego Republikanów w Kongresie, która w sprawach gospodarczych ratowała prezydenta przed nim samym.
Otwieramy nową rubrykę na łamach "Niedzieli". Będzie to przegląd tekstów ukazujących się w ważnych i wpływowych gazetach zagranicznych. Będziemy się starali relacjonować materiały prasowe, które powinny zainteresować czytelnika polskiego, a więc albo odnoszące się bezpośrednio do spraw z Polską związanych, albo mogących mieć dla Polski istotne znaczenie. Jeżeli zależy nam na tym, aby Polska nie była tylko pionkiem w grze toczonej przez różne siły międzynarodowe, lecz aby mogła podejmować suwerenne decyzje o swoich sprawach, musimy starać się o to, aby nie zagubić się w chaosie informacji przepływających codziennie przez światowe środki przekazu. Autorem przeglądów prasy zagranicznej będzie prof. Jerzy Włodzimierz Serczyk, który - podobnie jak prowadzący już od dłuższego czasu przeglądy prasy krajowej prof. Jerzy Robert Nowak - jest profesorem nauk historycznych. Znajomość historii wydaje się - jak widać - właściwą podstawą dla rzetelnego spojrzenia na teraźniejszość.
Redakcja "Niedzieli"
Pomóż w rozwoju naszego portalu