Nie dajesz łapówek - toś nieuk
W Akademii Ekonomicznej w Katowicach uczą wiedzy. Wiedzy, jak sama nazwa wskazuje, ekonomicznej. W jej kanonie, należącym do jednego z katowickich profesorów, znalazła się teza, że nie każda łapówka, którą daje biznesmen jest niemoralna. Musi to znaczyć, że istnieją - cały czas według profesora - łapówki moralne (Gazeta Wyborcza, 14 lutego). Zbulwersowanym sekretarz rektora tłumaczy: "Na tym polega nauka, że prezentuje się różne poglądy". "Nie można zamykać się na wiedzę" - dodaje. Znowu, idąc tropem myśli sekretarza Jego Magnificencji, znaczy to, że umiejętność dawania łapówek, tak aby nikt nie złapał, nie jest przestępstwem, a czymś, co nobilituje biznesmena. Okazuje się, iż to, że potrafi dawać łapówki bez żadnych skrupułów, o wyrzutach sumienia nie wspominając, świadczy tylko o tym, iż posiadł wiedzę - taki wyższy stopień wtajemniczenia. Moralni biznesmeni, ci, którzy z jakichś względów tego robić nie potrafią, to po prostu takie tępe nieuki.
Z kim sąsiadujemy
Władze PSL wzięły się za utrwalanie dobrosąsiedzkich stosunków (Życie, 14 lutego). Myliłby się jednak ten, kto by przypuszczał, że chodzi o Niemcy, Słowację, Ukrainę, Białoruś, Litwę czy Rosję. Ludowcy utrwalają dobrosąsiedzkie stosunki z Chińczykami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kiepski początek
Reklama
Prawdopodobnie czeka nas drugi sojusz robotniczo-chłopski. Zawiążą go Piotr Ikonowicz i Andrzej Lepper. (Życie, 14 lutego). Pierwsze zbratanie robotniczo-chłopskie nie wyszło nam na dobre. Drugie też nie zapowiada się najlepiej. Ledwie bowiem Andrzej Lepper zapowiedział podpisanie sojuszu, już dopadł go - być może z zemsty, ale sprawa nie jest do końca wyjaśniona - jakiś wirus i biedaczek musiał do sądu, z którym był umówiony na dzień następny - bynajmniej nie na kawę - wysłać zwolnienie lekarskie (Gazeta Wyborcza, 15 lutego). Chyba nad tymi sojuszami ciąży jakieś fatum albo imperialistyczny spisek.
Entuzjazm tak, ale z umiarem
Kolegium ds. wykroczeń ukarało radnego powiatu warszawskiego i dzielnicy Wola Piotra Strzembosza grzywną w wysokości 500 złotych. Wykroczenie radnego polegało na tym, że był zbytnio rozentuzjazmowany. Na szczyty entuzjazmu wprowadziło go wystąpienie Aleksandra Kwaśniewskiego podczas jednego ze spotkań wyborczych w Warszawie. Biedny klaskał, aż mu ręce puchły, krzyczał ile sił "brawo!" i nie spodziewając się niczego złego, co najwyżej wdzięczności prezydenta, został surowo ukarany (Gazeta Polska, 14 lutego). Powyższe jest przestrogą dla wszystkich zwolenników prezydenta. Entuzjazm tak, ale z rozwagą. Klaskać i krzyczeć kiedy pozwolą ludzie za to odpowiedzialni.
Pogodzili ogień z wodą
Kto obalił w Polsce komunizm? Od dziś wątpliwości nie ma już żadnych. W opozycji do rządów komunistów obok "demokratycznej opozycji" ręka w rękę i noga w nogę kroczyli sami rządzący komuniści: Jaruzelski, Kiszczak, Ciosek, Rakowski, Kwaśniewski i wielu innych (Trybuna, 13 lutego). Ci inni, jak się domyślamy, to całe tabuny członków PZPR podążających za swoimi liderami ku świetlanej przyszłości. Swoją drogą - jakie to piękne i jakiż wkład do teorii polityki. Oto rządzący mogą być jednocześnie w twardej opozycji. Oprawcy są wybawicielami. Kaci - ofiarami. Tym samym, pogodzono to, czego nigdy pogodzić się nie udało. Zbratano ogień z wodą. Niepokoi jedno: dlaczego na tej liście zabrakło Leszka Millera?