Chociaż nie jestem przy tobie, zagonie,
Nie wiem, co na twojej rudej glebie rośnie,
Ani cię nie pieszczą moje ciepłe dłonie,
Jak wdzięczny skowronek zaśpiewa o wiośnie.
I jak kukułeczki usłyszę kukanie,
Kamieniste skiby przypominam sobie,
Tę przyjemną pracę, sadzenie i sianie.
I na miejskim bruku jakoś sobie radzę,
Że żadnej wiosny nigdy nie zmarnuję,
Myślami na tobie piękne kwiaty sadzę
I pszczółki z kielichów słodyczą częstuję.
I nie ma mowy o żadnej rozłące,
Natura też wilka ciągnie do lasa,
A mnie na pola, na łąki, na słońce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu