Odnosząc się do Ewangelii dnia, abp Ryś zaznaczył, że Jezus wzywa nas do czujności i patrzenia w przyszłość. „O wiele łatwiej patrzeć jest w przeszłość, jeszcze dodatkowo łatwo ją idealizując. Jak łatwo jest dać się wybić z chrześcijańskiej nadziei i z przekonania, że Pan przychodzi z przyszłości: Jego jest czas, Jego jest przyszłość” – stwierdził. Dodał, że boimy się patrzeć w przyszłość, jak również boimy się przyjścia Pana.
Reklama
Abp Ryś zwrócił uwagę na to, czy można bać się przyjścia Boga, który kiedy przyjdzie jeszcze raz i na całą wieczność objawi się jako sługa. „Można się bać, jeśli takie Jego objawienie, takie Jego przyjście przyniesie nam wstyd na twarzy albo obnaży bardzo słabość, małość, miękkość tego, w czym pokładaliśmy nadzieję” – zauważył.
Odnosząc się do słów Dantego, który napisał, że Konstantyn dobrze zrobił światu przez swój chrzest i okropnie przez darowiznę, metropolita łódzki zaznaczył, że chodzi o to, aby iść z misją do świata. „Kiedy idziemy do świata na sposób Jezusa Chrystusa jako słudzy ze Słowem, wtedy zanosimy mu dobro. Natomiast wszystkimi tymi postawami, które mogą wyrosnąć z darowizny Konstantyna, przetrącamy to, czego nauczamy” – zaznaczył. Dodał, że „zobaczyć to – to już jest dużo, przyznać się do tego – to o wiele więcej, podjąć drogę nawrócenia – jeszcze więcej”.
„Mamy setki, tysiące ludzi, którzy chcą ewangelizacji, którzy wierzą, że do niej są wyposażeni przez Ducha Świętego, Jego łaską, Jego mocą. Ważne jest, żeby ich rozpoznać, uznać, potwierdzić, posłać, bo z nimi przychodzi przyszłość Kościoła” – podkreślił abp Ryś.