Księże Pawle,
Proboszczu Czcigodny!
Dziękuję Ci
serdecznie i mocno
za pierwszą sobotę października
w Twoich Górkach pod Garwolinem.
Przyznam się,
że zaproszenie przyjąłem
bez entuzjazmu.
Nie mogłem odmówić,
bo prosiłeś jak michalita
- grzecznie, pokornie,
ale nieustępliwie.
Jechałem też z niechęcią,
bo całą drogę padał deszcz.
Myślałem: Kto tam przyjedzie
w taki deszcz
do jakichś Górek
w lasach pod Garwolinem?
Zawstydziłem się,
że byłem małej wiary.
Od Garwolina już nie padało.
Idący pielgrzymi zwinęli parasole.
Ruchem kierowali
grzeczni policjanci.
Miejsca na parkingach
wskazywali uprzejmi strażacy.
Słychać było śpiew,
modlitwę różańcową,
muzykę orkiestry.
Księża spowiadali.
Skończyła się Droga Krzyżowa.
Pawle Czcigodny!
Byłeś podenerwowany,
ale radosny i prawie szczęśliwy.
Jeszcze chwileczkę
- mówiłeś do księży.
Jeszcze ustawię
poczty sztandarowe,
leśników, hejnalistów,
myśliwych i orkiestrę.
Boże, to aż tak?
A co tu robią myśliwi,
leśnicy i hejnaliści?
Myśliwi tu mają
grotę św. Huberta,
a leśnicy lubią to miejsce.
Msza św. się rozpoczęła.
Jak ci ludzie pięknie śpiewają!
Męczeńskie Podlasie
tak się modli.
Jak ten leśnik pięknie czytał.
- Kto to jest?
- Nadleśniczy.
Wiesz, co ja czuję,
gdy słyszę orkiestrę.
Dobrze grają,
tylko nie sadzaj ich
tak blisko mikrofonów.
Nie każ też ludziom
śpiewać razem z orkiestrą,
bo tłum ma swoje
muzyczne prawa.
A gdy przed Ewangelią
hejnaliści zagrali sygnał,
ścisnęło mnie coś.
Dobrze, że usłyszałem słowa:
Synu, oto Twoja Matka!
Co ja im powiem w kazaniu?
Kochani moi!
Kto z Was ma taką wiarę,
co deszcz zamienia
w pogodny wieczór modlitwy?
Przecież jest noc.
Dlaczego nie odpoczywacie?
Też Ksiądz pyta.
Wiem.
Trzeba wierzyć
i mocno kochać!
Pierwszy raz usłyszałem
tak głośną, szczerą i mocną
odpowiedź na moje pytanie:
- Czy Wy wierzycie w Boga?
- Wierzymy!
O, Boże!
Gdyby to słyszeli w Brukseli.
Nie usłyszą.
Sześć tysięcy ludzi
modli się w nocy
w lesie, w pobożnych Górkach,
a w telewizji afery,
zabójstwa, molestowania.
To ciekawe.
Ale czasy!
Ale obyczaje!
Barbarzyńska cywilizacja
głupoty i grzechu.
Księże Pawle Kochany!
Gdy zobaczyłem,
jak ci ludzie mówią
Różaniec z rękami
wzniesionymi do nieba,
jak wołają:
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj!
Przyjdź Królestwo Twoje!
Święta Maryjo,
módl się za nami teraz!
Słuchaj, Pawle,
to już na granicy
mojej wytrzymałości.
Podziękuj tym,
którzy na końcu mi dziękowali.
Bóg niech będzie uwielbiony
i pochwalona niech będzie
Święta Boża Rodzicielka.
Statuę Hubertowego krzyża
w jelenich rogach
będę chował
jako cenną pamiątkę.
Kwiaty leśne
z Podlasia zasuszę,
a po kaczki dzikie
kiedyś przyjadę.
Tobie, Pawle,
i wszystkim Michalitom,
wszystkim Księżom
i Pielgrzymom
- Bóg zapłać!
Pojadę do Was,
do Miejsca Piastowego
i do Górek,
gdy sługa Boży
ks. Markiewicz będzie błogosławiony.
Zostańcie z Bogiem,
dobrzy ludzie tam mieszkający.
Pomóż w rozwoju naszego portalu