Spadek liczby ludności i starzenie się społeczeństwa stwarzają nowe wyzwania dla duszpasterstwa.
Wstępne wyniki ubiegłorocznego spisu powszechnego nie pozostawiają wątpliwości. Nas, Polaków, jest coraz mniej i jesteśmy coraz starsi. W liczbach bezwzględnych ubyło blisko 350 tys. osób. To tak, jakby z mapy Polski zniknął cały Lublin. Ponadto, co piąty Polak ma już ponad 60 lat. Te wyniki stanowią nowe wyzwania dla duszpasterstwa, również w naszej archidiecezji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Fenomen Fulmana
Reklama
Nasza, stosunkowo młoda diecezja, stawała już nieraz w swojej ponad dwustuletniej historii wobec trudnych warunków politycznych i społecznych. Przybyły z Częstochowy do Lublina pierwszy lubelski biskup w niepodległej Polsce, Marian Leon Fulman, musiał w 1918 r. zmierzyć się z katastrofalnymi skutkami długotrwałych zaborów i ledwo zakończonej pierwszej wojny światowej. Przystąpił do organizacji struktur kościelnych w diecezji i na obrzeżach Lublina, rozwijających się szybko dzięki nowym przemysłom, gdzie powstały ważne ośrodki, np. parafia św. Michała Archanioła (1921) przy fabryce samolotów albo parafia św. Teresy od Dzieciątka Jezus (1937) w pobliżu węzła kolejowego. Równie intensywnie bp Fulman dbał o krańce diecezji. Nowe parafie powstawały na północy, np. Kanie (1919) czy Cyców (1921), oraz nad Wisłą - Kraczewice (1920) czy Zagłoba (1924). Umocnieniu Kościoła sprzyjał też szybki rozwój szkolnictwa katolickiego. W czasie posługi bp. Fulmana powstał Katolicki Uniwersytet Lubelski, Biskupiak oraz żeńskie liceum im. Unii Lubelskiej.
Plac budowy sprzed 40 lat
Kolejnym trudnym okresem dla diecezji była druga wojna światowa i epoka komunizmu; reformy struktur kościelnych zamarły. Wyjątkiem są nieliczne parafie erygowane przez bł. kard. Stefana Wyszyńskiego (np. Wola Korybutowa, Kazimierzówka), czy bp. Piotra Kałwę (Syczyn). Paradoksalnie, dopiero stan wojenny otworzył nowe możliwości, komuniści przymilali się władzom kościelnym, wspierającym ruch Solidarności i zaczęli chętniej wydawać zgody na budowę nowych kościołów. Obficie z tych okoliczności korzystał abp Bolesław Pylak. W pierwszej połowie lat 80-tych XX wieku kancelaria kurialna ledwo nadążała z aktami erekcyjnymi dla kolejnych placówek kościelnych. 40 lat temu, w 1982 r., zaczęły powstawać decydujące dla oblicza zwłaszcza większych miast budowle, a przy nich parafie, np. św. Maksymiliana Kolbe i św. Stanisława Męczennika w Lublinie, Chrystusa Odkupiciela w Chełmie, św. Józefa Robotnika w Kraśniku, Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie czy św. Brata Alberta w Puławach. Do końca wieku diecezja przypominała jeden wielki plac budowy.
W stronę starszych i Ukraińców
Wydaje się, że obecna sieć kościołów i kaplic w diecezji w pełni odpowiada na potrzeby kultu wiernych. Może jedynie w Lublinie będzie konieczność budowania nowych obiektów. Na pewno pilne jest mnożenie inicjatyw duszpasterskich dla ludzi starszych. Takie już są w parafiach Matki Bożej Królowej Polski i Świętej Rodziny w Lublinie. Sale parafialne można udostępniać osobom starszym nie tylko na czas spotkań kół Żywego Różańca, Legionu Maryi czy oddziałów Akcji Katolickiej (wciąż nielicznych w diecezji). Fundusze na takie cele są w dyspozycji władz miasta i regionu. Wielką nadzieją dla ożywienia duszpasterstwa jest trwający III Synod Archidiecezji Lubelskiej. Przy malejącej liczbie księży aktywność świeckich jest niezastąpiona i w takim kierunku zmierzają obrady komisji synodalnych. Malejąca liczba ludności, a co za tym idzie i wiernych, w jakimś stopniu uzupełniana jest przez migrantów z Ukrainy, dlatego godna pochwały jest inicjatywa Mszy św. w języku ojczystym naszych sąsiadów, celebrowana w każdą niedzielę w kościele akademickim KUL. Oby takich dzieł przybywało.