Kiedy wysyłałem owo pismo do Biblioteki Narodowej lat temu osiem, nie przypuszczałem, że będzie musiało upłynąć wiele wody, aby odnotowania w ww. Bibliografii zaczęły przybierać bardziej zrównoważony kształt.
Początek był typowy: trudność ogarnięcia dodatkowych tytułów ze względu na braki etatowe, finansowe (o redukcji dziwnych „lewości”, oczywiście, nie było mowy...). Trzeba było 9 publikacji w Niedzieli, 7 - w Myśli Polskiej oraz 4 - w Naszym Dzienniku; trzeba było nękania, z różnymi skutkami, kilku parlamentarzystów z Komisji Kultury i Środków Przekazu; interpelacji (wiem o dwu: posła Marka Markiewicza i poseł Anny Sobeckiej - dziękuję raz jeszcze); trzeba było znieść kilka szyderstw - np. w tygodniku Newsweek udającym, iż nie wiadomo, o co w istocie chodzi; zmieniały się rządy: SLD, AWS, SLD - trzeba było cierpliwie ponawiać starania.
W 2004 r. udało się wprowadzić do odnotowywań Niedzielę, Myśl Polską (wtedy wychodzącą okresowo jako Nowa), Najwyższy Czas, Nowe Państwo. Było to zapewne wyzwanie organizacyjne dla dyrekcji Biblioteki Narodowej, ponieważ zastanawiano się również nad wariantem odejścia od odnotowywań tygodników i dzienników, a skoncentrowania na dwutygodnikach, miesięcznikach i periodykach naukowych. Na szczęście pomysł zarzucono. Wiele istotnych informacji, rozważań, dyskusji, polemik, analiz ma miejsce właśnie w tygodnikach, a możliwe komplikacje z klasyfikowaniem jakości owej „naukowości” periodyków (naukowe Bez dogmatu czy Dziś?... - wolne żarty) mogłyby przysporzyć nowych kontrowersji.
Następnym krokiem było wprowadzenie - w 2004 r. - hasła „antypolonizm”. Pomimo wątpliwości, jak należy definiować owo pojęcie, zreflektowano się, iż skoro nie ma problemu z wyszukiwaniem i sytuowaniem w dziesiątkach czy setkach odnotowań pod hasłem „antysemityzm”, kwerenda antypolonizmów przez fachowców z polskich bibliotek, nie może być poważnym argumentem. Wszedł zatem stosunkowo szybko „antypolonizm” i chwała dyrekcji BN za to.
Najtrudniejsze okazało się wprowadzenie Naszego Dziennika - gazety wyraźnie alternatywnej do dwu już odnotowywanych: Rzeczpospolitej i Gazety Wyborczej. Można było odnieść wrażenie, iż konserwatywny, tradycjonalistyczny, o niewielkiej objętości, a ważkich tekstach problemowych, wyraźnie - jak się rzekło - odbiegający od liberalnych czy nawet lewacko-libertyńskich wzorców Nasz Dziennik trafiał na pewną barierę niemożności. Okazało się jednak, że i ta trudność została pokonana i z początkiem 2006 r. dołączono NDz do wcześniejszych dwu tytułów. Dla równowagi (?) zapewne dodając specyficzną Trybunę...
Trzeba przyznać, iż w Bibliotece Narodowej oraz niektórych Bibliotekach Wojewódzkich (BW) - które przejęły od 1 stycznia br. w porozumieniu z BN część tytułów do opracowania, został podjęty wysiłek organizacyjny dla sprostania potrzebom. Odnotowania wprowadzane są do internetu możliwie szybko: tygodniki z kilkudniowym przesunięciem (np. Niedziela w momencie pisania tego tekstu - tj. 11 stycznia miała opracowany już 2. numer), a dzienniki wprowadzane są niemal na bieżąco. Nie wszystkie BW weszły już w ten rytm (np. nie pojawiło się jeszcze opracowanie Gazety Polskiej czy Myśli Polskiej), ale miejmy nadzieję, że to tylko trudności „rozruchu”...
***
Czy można uznać, że dobiliśmy wreszcie do portu ze staraniami o równoważenie informacji bibliograficznej i podawanie jej w możliwie krótkim czasie? Na tym etapie nie można jeszcze udzielić pełnej odpowiedzi. Dopiero obserwacja odnotowywanych pozycji, autorów, tematyki - jakość wyboru - może przynieść odpowiedź na temat „znaku firmowego” BN i BW. Zachęcałbym np. do wnikliwszego i obszerniejszego napełniania hasła „antypolonizm” sygnalizowanymi faktami i ich analizami oraz do pilnego włączenia miesięcznika Głos dla Życia - niezbyt wielkiego objętościowo - ale zawierającego ważkie artykuły obrońców życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Myślę, że za jakiś czas będziemy mogli udzielić pełniejszej odpowiedzi na pytanie: „Co tam, Panie, w Bibliografii?”. Miejmy nadzieję, iż najbliższe tygodnie i miesiące zasadniczych przemian jakościowych w naszej Ojczyźnie, spełniania nadziei milionów Polaków na odbudowę sensu również i na tym polu przyniosą dobrą realizację. Czego pracownikom Biblioteki Narodowej, Bibliotek Wojewódzkich oraz tych wszystkich bibliotek, które starają się, bez ideologizowania, o podawanie mądrych, zróżnicowanych pozycji swoim czytelnikom, należy serdecznie życzyć. To nie zawsze doceniana należycie praca...
Pomóż w rozwoju naszego portalu