W mojej rodzinie przeżywaliśmy ostatnio tragedię śmierci małego dziecka. Kuzynka urodziła bardzo chorego chłopczyka, który umarł po trzech dniach życia. Wszyscy ją pocieszali, mówiąc, że jej synek jest teraz aniołem w niebie. To pewnie cudownie wierzyć, że ten chłopczyk jest w gronie aniołów, ale czy tak jest naprawdę? Czy niewinne dziecko, które umiera, przestaje być człowiekiem i staje się aniołem? Jak się rodzą anioły, bo kiedy rodzi się człowiek, to pewnie od razu otrzymuje Anioła Stróża, więc chyba Bóg musi stwarzać ciągle nowych aniołów?
Mirka
Kiedy wędrujemy po naszych cmentarzach, pewnie mocno ściska nam serce widok grobów małych dzieci. Wierzymy, że skoro nie osiągnęły pełni swojej świadomości, nie popełniły ciężkiego grzechu i przez to są teraz w niebie. Na nagrobkach dzieci można jednak często spotkać napis typu: „Powiększył grono aniołów” czy „Spoczywaj w pokoju, kochany aniołku”. Rzeczywiście stajemy tu wobec pytania: Czy człowiek może stać się aniołem? W świetle nauki Kościoła nie jest to możliwe. Anioły to byty czysto duchowe, różniące się od człowieka swoją naturą i powołaniem. Są to, oczywiście, byty stworzone przez Boga, a więc nie są wieczne i mają swój początek, tak jak my, ludzie, mamy swój początek w historii stworzenia. One jednak żyją w bliskości Boga, w świecie duchów i choć mają swój początek, nie znamy ich końca. Aniołowie jako byty duchowe nie rodzą się jednak i nie umierają tak jak ludzie, którzy żyją na ziemi. Nie jest więc możliwe, aby małe dziecko, które umarło jako człowiek, zmieniło swoją istotę i stało się aniołem. Co innego znaczy użyte przez Ciebie stwierdzenie, że ten zmarły chłopczyk „jest w gronie aniołów”. Wierzymy, że przez swoją niewinność został on zbawiony i przebywa w niebie razem ze świętymi i razem z aniołami. Jest on już w Kościele zbawionych, ale jest człowiekiem, który osiągnął zbawienie. Mamy więc prawo po otarciu łez w związku ze śmiercią małych dzieci mieć olbrzymią nadzieję, że radują się one między aniołami i świętymi w niebie. Myślę, że w duchu tej nadziei możemy pozostać wierni tradycji ubierania zmarłych dzieci w białe ubranka i nasz ziemski ból powinno przenikać przynoszące ulgę przekonanie, że te małe istoty są już szczęśliwe u Boga.
A co w takim razie z aniołami? Co z ich liczbą i rodzeniem się nowych Aniołów Stróżów? Otóż nie można ludzkiej, ziemskiej miary przykładać do świata duchów, jakim są aniołowie. One są istotami niepoliczalnymi i jest ich mnóstwo. Pisał o tym m.in. św. Tomasz w „Sumie teologicznej”, w tomie o aniołach. Ten Doktor Anielski, jak nazywamy św. Tomasza, pisał, że „aniołowie jako jestestwa niematerialne istnieją w jakiejś wielkiej liczbie, i co do tego górują nad wszelką wielością materialną”. Bóg więc nie musi stwarzać nowego anioła, gdy rodzi się nowy człowiek. Aniołowie bowiem „górują nad wszelką wielością” ziemską i ludzką. Nie martw się więc, że kiedyś mogłoby komuś zabraknąć Anioła Stróża. Zachęcam natomiast do częstej modlitwy do aniołów stróżów. Ktoś doradził mi kiedyś, aby przed spotkaniem z drugim człowiekiem modlić się też do jego anioła stróża. Od kiedy to robię, jakoś milej i życzliwiej rozmawia mi się z ludźmi. Warto spróbować takiej modlitwy, zwłaszcza przed trudnymi rozmowami!
Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, duszpasterz akademicki z Częstochowy.
Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary.
Na niektóre z nich postaramy się znaleźć odpowiedź.
Można napisać w każdej sprawie:
Pomóż w rozwoju naszego portalu