Wraz z upływem czasu ulegał zmianie charakter posługi kapłańskiej. 400 czy 300 lat temu zupełnie inaczej wyglądało życie duchownego, a także - w dużej części - priorytety jego posługiwania. Dyscyplina teologiczna, która formowała wzorzec pasterza i kapłana, to teologia pastoralna. Jej narodziny omawia brytyjski magazyn „The Pastoral Review”.
Teologia pastoralna jako osobna dyscyplina narodziła się stosunkowo niedawno - w 1774 r. na Uniwersytecie w Wiedniu. Już jednak przed tym czasem były publikacje, które zajmowały się tą materią. W jednej z nich - „Poradniku dla pasterzy” Johanna Dirckincka czytamy, że centrum życia duchownego stanowi codzienna Msza św., a cały dzień winien być wypełniony modlitwami. - To monastyczny wzór kapłana: bycie dobrym stoi ponad czynieniem dobra - ocenia autor tekstu.
Wraz z narodzinami teologii pastoralnej zmienia się - szczególnie na terenie Austro-Węgier - wzorzec idealnego kapłana. Jest nim już nie „mnich”, a nauczyciel. To nauczycielska funkcja kapłana stoi teraz na pierwszym miejscu. Głównym narzędziem w jej wypełnianiu jest niedzielna homilia, która powinna trwać około godziny. Ksiądz, zdaniem ówczesnych pastoralistów, przez cały tydzień powinien przygotowywać się do głoszenia Słowa Bożego. Określona jest też tematyka kazań, bardziej niż spraw dogmatycznych powinny dotyczyć moralności. Kapłan miał uczyć, jak być dobrym. Podręczniki sugerowały także, jak powinno wyglądać życie prywatne kapłana. Tu też ma być wzorem. Powinien znać się na rolnictwie oraz na prowadzeniu gospodarstwa domowego. Profesorowie sugerowali alumnom, aby dużo czytali oraz chodzili do teatru.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu