Papież zwrócił się do prezydentów Putina i Żełeńskiego oraz do innych przywódców światowych. Do Putina, aby przestał strzelać. Do Żełeńskiego, aby siadł do negocjacji. Do innych przywódców, aby nie podsycali tego konfliktu. Trudno powiedzieć, że apel przeszedł bez echa. Zauważyli go wszyscy najważniejsi . Czy przyniósł skutek?
Na pewno nikt następnego dnia nie siadł do rozmów. Wojna jak się toczyła, tak się toczy. Nasilają się spekulacje o możliwości użycia przez Rosję broni atomowej, chemicznej i biologicznej. Choć kard. Pietro Parollin, pytany w środku tygodnia o prawdopodobieństwo takiego scenariusza, ani nie uspokajał, ani nie wieszczył apokalipsy. Mówił jedynie, że trudno ocenić, bo w narracji rosyjskiej nic od początku wojny się nie zmieniło i zawsze ta opcja – w przypadku gdy Rosja uzna, że zaatakowane zostało jej terytorium – była brana pod uwagę. Najbardziej niepokojące jest to to, że ten przekaz został oswojony i opinia publiczna nie za bardzo się nim przejmuje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Świat, to nie tylko Ukraina czy Europa. Niepokojące rzeczy dzieją się również na Dalekim Wschodzie. Korea Północna – jeden z nielicznych sojuszników Rosji – wystrzeliła kilkanaście rakiet, które spadły do morza, czym wzmogła napięcie w całym regionie. Dyplomacja watykańska patrzy z niepokojem także w tym kierunku i stąd słowa abp. Paula Galaghera, że papież jest gotowy odwiedzić Pjongjang. Potrzeba tylko oficjalnego zaproszenia. Na razie nic nie wskazuje, aby reżim z północy zdobył się na taki ruch i prawdopodobnie w najbliższej przyszłości trudno się go spodziewać. W każdym bądź razie papież, nawet przy swoich ograniczeniach zdrowotnych jest gotowy udać się w tę kilkunastogodzinną podróż, bo niewiele rzeczy jest cenniejszych niż pokój w tamtym regionie świata.
Nie milkną też echa wypowiedzi kardynała Kurta Kocha, odpowiedzialnego za dialog ekumeniczny, który nie pierwszy raz wypowiedział się krytycznie o niemieckiej tzw. drodze synodalnej, ale tym razem przywołał trudne albo wstydliwe dla Niemców czasy nazizmu oraz ruch niemieckich chrześcijan (protestantów), wspierających Hitlera i widzących w jego dojściu do władzy palec Boży. Niemieccy biskupi się obrazili i zażądali od kardynała przeprosin.
Kardynał wytłumaczył precyzyjnie o co mu chodziło, ale ostatecznym skutkiem tej sytuacji było to, że czasowo odwołał swoje wizyty w Niemczech. Oficjalnie ze względu na nieprzychylny klimat, a nieoficjalnie, bo otrzymywał pogróżki.
W Watykanie odbył się także w minionym tygodniu trzydniowy kongres o świętości dzisiaj. Zorganizowała go Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych. Franciszek kilkukrotnie odwoływał się w ostatnim czasie do kultu świętych. Zachęcał do lektury życiorysów świętych, a uczestnikom kongresu powiedział m.in., że „Święci to drogocenne perły; są zawsze żywe i aktualne, nigdy nie tracą wartości, bo stanowią fascynujący komentarz do Ewangelii”. Konkretnym efektem spotkania było przywrócenie do istnienia specjalnej Komisji ds. Świadków Wiary. Ma się ona zajmować badaniem i promocją historii życia osób, które choć nie mogą zostać kanonizowane z różnych racji, stanowią przykład chrześcijańskiej postawy.