Ponad połowa Amerykanów wierzy, że opiekują się nimi aniołowie, a jedna piąta twierdzi, że słyszała Boga mówiącego do nich. Co czwarty zaś uważa, że był świadkiem cudownego uzdrowienia. Takie wyniki przyniósł opublikowany w połowie września sondaż przeprowadzony przez naukowców z Baylor University. Na swoich łamach omówił go „The Washington Times”.
Badano reprezentatywną grupę 1648 dorosłych Amerykanów, którym zadano 350 bardzo szczegółowych pytań na temat indywidualnych praktyk religijnych. Margines błędu badania wynosi 4 proc.
Potwierdza się w nim, że Amerykanie są narodem bardzo religijnym, a doświadczenia o charakterze mistycznym są w społeczeństwie za oceanem bardzo rozpowszechnione. Zresztą ten obszar ludzkich doświadczeń jest mało zbadany przez socjologów - podkreślili autorzy opracowania.
Religijność społeczeństwa amerykańskiego uwyraźnia nikła liczba ateistów w populacji. Jest ich tylko 4 proc., niezmiennie od 1944 r. Nawet dzieci ateistów nie pozostają przy przekonaniach rodziców. Często, gdy dojrzeją, przyjmują wiarę, i to zwykle w jej najbardziej konserwatywnej, czyli wymagającej formie.
Postawy ateistyczne są bardziej rozpowszechnione w Europie, ale rzadko przekraczają 7 proc. populacji. Najwięcej ateistów jest we Francji, gdzie do takiej postawy przyznaje się 14 proc. społeczeństwa. Podobne wskaźniki występują w krajach Azji: w Japonii i w Chinach.
W badaniu przeprowadzonym w Baylor University 36 proc. respondentów przyznało się do cotygodniowej obecności w kościele. Socjolodzy uważają jednak, że część „przeceniła” swoją obecność w świątyni i za bardziej wiarygodny wynik uznają - 30 proc.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu