Reklama

Kajakiem z Krakowa do Bałtyku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zamiast zakończenia

Niezapomniany i wspaniały był ten nasz kajakowy spływ Wisłą - królową polskich rzek - z Krakowa do Gdańska! To takie trochę szaleństwo - 900 km pokonać w ciągu 15 dni w lipcu, który w Polsce lubi być deszczowy i czasem powodziowy. I tego się najbardziej obawiałem. Dodając do tego niezbyt dobre nastawienie psychiczne, z trudem szykowałem się do tej wyprawy.
Ależ to była walka z kilometrami, ze znużeniem, ze snem i… z myślami! Wyzwanie, które wzmagało bicie serca i rozbudzało ciekawość Polski od tej mało znanej strony - od rzeki. Nie wspomnę już o swoistej męskiej ambicji dokonania czegoś, co jest udziałem niewielu.
Płynęliśmy z Piotrem razem, ale tak trochę osobno - inny styl wiosłowania sprawiał, że często mieliśmy jedynie kontakt wzrokowy, na pogaduszki więc w czasie pływania nie było szans. Ciapkać wiosłami to sobie można na Biebrzy, ale nie na Wiśle. Stąd te 15 dni wycisnęło w mojej pamięci obraz czerwonego przodu mojego kajaka z piórem jakiegoś ptaka, rytmikę wiosłowania według czasu pacierzy różańcowych, izolację od cywilizowanego świata i wtopienie się w scenerię przepięknej przyrody wokół rzeki, która w ogólnie pojętym korycie płynęła jakby kilkoma osobnymi rzekami. Jakiż to był kosmiczny widok, gdy zwracałem się do mojego towarzysza drogi, a on szedł sobie na środku Wisły, ciągnąc kajak, jak opornego pieska na smyczy! Za chwilę musiałem robić to samo, gdyż źle wyczułem nurt i wpłynąłem na mieliznę.
Oczywiście, w mojej pamięci zapisała się również nutka strachu: przed nieznanym, które wyłoni się za kolejnym zakrętem rzeki; przed zdradliwym dnem piaszczystej Wisły, gdy wpadaliśmy na mieliznę i trzeba było wyjść z kajaka na środku rzeki; przed ogromem posępnych elektrowni, które mijaliśmy, np. tej w Połańcu, która do dziś śni mi się koszmarem; przed komarami, które nie pozwalały cieszyć się wieczorami i odpoczynkiem na piaszczystych wysepkach w leżaczku, z kubkiem pysznej kawy; przed wysoką falą na Zalewie Płockim i przy ujściu Wisły… Niepokój wzmagał ogrom rzeki, która po wiosennej powodzi zostawiła swoje ślady zniszczenia 2-3 metry wyżej od naszych głów, na drzewach - a my na dole samotni na małych, bezludnych wysepkach. Koncentracją tego niepokoju był ohydny, psychodeliczny - no właśnie, jak to nazwać? - szyderczy skrzekośmiech rybitw, które na dodatek zaczęły nas pewnego razu atakować, gdy wpłynęliśmy na ich teren. Do tego katastroficzny obraz wysp kormoranów - kikuty drzew bez jednego listka i setki wielkich ptaków, które zamieniły wyspę w kolejne ptasie szambo.
Ale uwaga - nie piszę tego, żeby Czytelnika zniechęcić! To jest prawda przeżyć, bo inaczej obraz spływu byłby nieprawdziwy, cukierkowaty. Wisła jest piękną rzeką! Żeby jeszcze poprawiła się czystość wody! Ekolodzy powinni trochę popływać kajakami, a nie tylko wisieć na drzewach! Wisła mogłaby stać się przepięknym szlakiem kajakowym Europy, który ściągnąłby wielu zapaleńców szukających odpoczynku, przyrody i ciszy.
Najpiękniejszy odcinek Wisły to, według mnie, szlak od Sandomierza do Warszawy i później jeszcze za Warszawą, do Zalewu Płockiego. Tuż za Krakowem było nieco nudno, bo rzeka była jeszcze mała i dosyć mocno zanieczyszczona - ale nieustanne zakola, kamienne wały i setki rybaków po obu stronach dodawały jej uroku. Później natomiast to prawdziwa rewelacja! Setki piaszczystych wysepek, na których człowiek może czuć się jak Robinson Crusoe. A piasek - niespotykany: żółciutki i drobny niemalże jak mąka! Wiele z tych wysp to „wytwór rzeczny jednosezonowy”, więc można śmiało powiedzieć, że prócz nas nikt tam wcześniej nie był i… już nie będzie. Opracowałem nawet taki swoisty rytuał pożegnania wysepki-hotelu...
Przepięknym miejscem jest ujście Sanu - do dzisiaj nie wiem, dlaczego to San wpada do Wisły, a nie Wisła do Sanu. Patrząc okiem laika, to raczej San wydaje się być rzeką dominującą. Mieliśmy niepowtarzalną okazję widzieć pewnego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia, który właśnie tam, po kolana w wodzie wideł Sanu i Wisły, przeżywał bitwę ze Szwedami, czytając sobie jakby nigdy nic „Trylogię” Sienkiewicza i opis bitwy stoczonej przed kilkuset laty w tym właśnie miejscu.
Śliczne są mosty, szczególnie kolejowe, kiedy się pod nimi przepływa. Nie te oszczędnokomunistyczne, nijakie, bez duszy, ale te przedwojenne, stalowe, które z daleka wyglądają jak szydełkowe koronki, a z bliska przytłaczają ogromem żelaza. Okazuje się, że na Wiśle mostów jest naprawdę niewiele.
Najwięcej siły miałem wieczorem - nie rano. Pierwsze godziny pływania to był dla mnie fizyczny koszmar. Wieczorem, przy pięknych zachodach słońca, czułem się jak żaglówka płynąca siłą wiatru. Kilkanaście rodzajów fal i każda inna, niepowtarzalna, rozświetlone słońcem krople wody spadające z wioseł, malarski obraz rytmicznie wiosłującego kajakarza - mojego przyjaciela zlewającego się z czerwoną kulą zachodzącego słońca - oto niezatarte obrazy z każdego wieczoru naszego rajdu.
Codziennie widzieliśmy przed sobą jakiś horyzont drzew, zarośli, zabudowań, aż pewnego dnia ta linia horyzontu została przerwana. Zobaczyliśmy morze (ściślej mówiąc - Zatokę Gdańską) i płynęliśmy jeden obok drugiego, jak dwaj zwycięzcy, w ten bezkres, gdzie błękitne niebo zlewało się z błękitem wody. W duszy pojawiło się wtedy poczucie szczęścia, które zostaje w pamięci już na całe życie. Do dzisiaj to piękne uczucie noszę w sobie jako ładunek energii i siły życia, którym podzieliła się z nami Wisła - królowa. Rzeka, która - nieustannie plugawiona przez człowieka - wciąż się oczyszcza i wciąż od wieków tak samo i co roku inaczej płynie od gór do morza. W tym misterium płynięcia wielkiej rzeki mieliśmy swój ułamek czasu.

KONIEC

Wkrótce w formie książkowej zostanie opublikowana pełna wersja opisu spływu kajakowego z Krakowa do Gdańska, którego bohaterami są ks. Piotr Gąsior i ks. Andrzej Caputa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

+2 0
2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Fatima: z gajów oliwnych należących do sanktuarium pozyskano w 2023 roku 13 ton oliwy

2024-04-26 19:58

Ks. dr Krzysztof Czapla

Z położonych na terenie Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, w środkowej Portugalii, gajów oliwnych pozyskano w 2023 roku około 13 ton oliwy, podały władze tego miejsca kultu, na terenie którego znajdują się tysiące drzew oliwki europejskiej.

Więcej ...

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16
Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Więcej ...

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego